Pracownicy gospodarstw chcą zarabiać więcej. I mieć wolne niedziele, gdy markety są zamknięte

Lucyna Talaśka-Klich
Nawet postępująca mechanizacja rolnictwa nie rozwiąże problemu z brakiem osób zainteresowanych pracą w gospodarstwach
Nawet postępująca mechanizacja rolnictwa nie rozwiąże problemu z brakiem osób zainteresowanych pracą w gospodarstwach Pixabay
Niektórzy rolnicy mówią wprost - gdyby nie pracownicy z Ukrainy, to musieliby zmniejszyć produkcję, bo chętnych do pracy na roli coraz mniej, a wymagania polskich pracowników rosną. Bywa, że domagają się np. podwyżek i wolnych niedziel.

- Dziś wielu rolników ma duże gospodarstwa, w których trzeba pracować przez siedem dni w tygodniu, także w niedziele - powiedział sołtys z pow. lipnowskiego, który jest rolnikiem. - Sami nie są w stanie, więc zatrudniają ludzi. Ostatnio nie tylko ja słyszę od moich pracowników, że skoro jest zakaz handlu w marketach, to oni też nie chcą pracować w niedziele albo będą to robić za podwójną stawkę. Rząd powinien jak najszybciej uregulować tę kwestię.

Najbardziej pracowici nie narzekają

- O tym, że mało płacę, od niektórych osób słyszę od wielu lat - przyznaje rolnik z pow. świeckiego. - Jednak akurat one najczęściej pracują w kratkę. Jeśli nie przychodzą, to nawet nie raczą usprawiedliwić swojej nieobecności. Ci najbardziej pracowici nie narzekają, bo potrafią wypracować przy zajęciach sezonowych niezłe sumki. No i rozumieją, że dochodowość w rolnictwie wciąż jest kiepska.

Praca na wakacje 2018. Ile płacą? W Polsce zarobisz przy zbiorach truskawek czy ogórków [19.04]

- Moi pracownicy co prawda nie domagali się wolnych niedziel, ale zdarzało się, że przed większą wysyłką płodów rolnych do chłodni, prosiłem o pomoc osoby, które dorabiały na moich polach dorywczo - opowiada gospodarz z pow. grudziądzkiego. - Kiedyś miałem przysłowiowy nóż na gardle, więc proponowałem podwójną stawkę. Nikogo nie znalazłem! Skończyło się na tym, że nawet moja schorowana mama obcinała warzywa.

Leszek Dereziński, prezes Federacji Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych , zwraca uwagę, że minimalna stawka godzinowa w 2018 roku wynosi 13,70 zł brutto. - Za dodatkową pracę, pracownik powinien być odpowiednio wynagradzany, ale wiele zależy od zapisów w umowie z pracodawcą.

Przyznaje, że trudności ze znalezieniem pracowników są coraz większe. Wolne w niedzielę? - Oczywiście, każdy ma prawo do odpoczynku tego dnia, ale na przykład krowy nie lubią, gdy osoby pracujące w oborze często się zmieniają. One przyzwyczają się do ludzi, więc nie można o tym zapominać.

Niedziela bez handlu. Czy krowa to rozumie?

- Krowie trudno wytłumaczyć, że jest niedziela - mówi Janusz Walczak, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” Województwa Kujawsko-Pomorskiego. - Owszem, pracownika w oborze czy chlewni w niedzielę może zastąpić np. właściciel gospodarstwa, jednak nie zawsze tak się da. Rolnicy są przyzwyczajeni do pracy przez cały tydzień, ale też powinni kiedyś odpocząć. Rozumiem również ich pracowników, bo oni nie mogą mieć gorzej niż inni. Dlatego obydwie strony powinny się dogadać. Najgorzej będzie, jeśli jedna ze stron zacznie szantażować drugą.

Markety zamknięte, to trudniej dojechać

- Można powiedzieć, że moi koledzy zaszantażowali gospodarza - twierdzi mężczyzna pracujący w pow. bydgoskim. - Poszło właśnie o niedziele bez handlu. I nie chodzi o to, że im się w głowach poprzewracało! Oni dojeżdżają komunikacją publiczną, a w niedziele, gdy markety są pozamykane, jeździ bardzo mało autobusów. Dlatego oni, żeby dostać się do pracy muszą się postarać o dowiezienie cudzym samochodem, zrzucić się na transport w dwie strony. No i dlatego praca w takie niedziele mniej im się opłaca.

- Wielu rolników dobrze traktuje pracowników, ale od znajomych wiem, że niektórzy – szczególnie ci najbogatsi – zachowują się jak paniska i nie szanują pracowników – dodał jego kolega.

Zobacz też: Lato na Wsi 2018. Na targi do Minikowa po rośliny i smaki, na wystawy zwierząt i turniej powiatów

Rolnicy mówią, że koszty im rosną, także koszty pracy. - Płacę więcej niż wynosi stawka minimalna, a i tak mam problem ze znalezieniem chętnych - mówi właściciel pól w pow. bydgoskim. - Bez pracowników z Ukrainy byłoby krucho, jednak i oni coraz częściej wybierają pracę pod dachem, np. w fabryce, niż na polu.

- Pracownicy z Ukrainy są niezastąpieni, bo chcą jak najwięcej zarobić, więc proszą, by na przykład przy zbiorach pracować jak najdłużej – twierdzi właściciel sadów i upraw warzyw. - Wolę jednak pracowników z najbliższej okolicy, takich którzy nie porzucą nagle roboty, bo ktoś inny zaproponował im nieco wyższą zapłatę. Tak jest właśnie z wieloma Ukraińcami. Organizują się w grupy, które często przemieszczają się po Polsce. W takich warunkach nie można prowadzić gospodarstwa!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Pracownicy gospodarstw chcą zarabiać więcej. I mieć wolne niedziele, gdy markety są zamknięte - Gazeta Pomorska