Premier kontra rolnicy w Sandomierzu. Ostre starcia na słowa (ZDJĘCIA)

Klaudia Tajs
Protestujący rolnicy na spotkanie z premierem przynieśli na Rynek  w Sandomierzu czarną trumną, na wieku której był świński ryj.
Protestujący rolnicy na spotkanie z premierem przynieśli na Rynek w Sandomierzu czarną trumną, na wieku której był świński ryj. Klaudia Tajs
- To było spotkanie dla ludzi, których do Sandomierza przywieziono autokarami, a nie dla rolników, których nie wpuszczono do sektora gości - tak komentuje spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego w Sandomierzu Ryszard Ciźla, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej. Innego zdania są przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, którzy spotkanie premiera z rolnikami oceniają bardzo dobrze.

Premier Mateusz Morawiecki rozpoczął wizytę w Sandomierzu od spotkania z biskupem sandomierskim Krzysztofem Nitkiewiczem. Wchodząc na Rynek, witał go tłum sympatyków Prawa i Sprawiedliwości skandujący Mateusz! Mateusz! Ale w tym samym czasie, na tyłach płyty sandomierskiego Rynku słychać było syreny i słowa Roty - Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród,. Nie damy pogrześć mowy! To byli, ci którym nie pozwolono podejść bliżej premiera Mateusza podczas jego przemówienia. Rolnicy i sadownicy, którzy przyjechali z południowo - wschodniej Polski, aby pomówić o nurtujących ich problemach.

W opinii wielu mieszkańców, z którymi miał spotkać się premier Mateusz Morawiecki, wizyta premiera w Sandomierzu stała się pokazem mobilizacji Prawa i Sprawiedliwości. Już od wczesnych godzin porannych do miasta dotarło bardzo wielu prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy zajmowali miejsce w ogrodzonym sektorze przed mównicą. Do miasta zjechali autokarami z flagami i transparentami zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości, którzy także dołączyli do prominentów w ogrodzonym sektorze. Tym samym, do którego potem już nie wpuszczano mieszkańców i rolników.

Owocna wizyta
Zdaniem przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, przyjazd premiera Morawieckiego do Sandomierza, to konsekwencja zapowiedzi, jakie padły podczas wizyty wicepremier Beaty Szydło w Sandomierzu. - Wizyta premiera w Sandomierzu była owocna i potrzebna - skomentował Krzysztof Szatan z lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości. - Uważam, że jest to docenienie naszego miasta i pokazanie, że miasta średnie są istotą w polityce polskiego rządu. Pan premier, podobnie jak minister rolnictwa Jan Ardanowski rozmawiał z mieszkańcami. Podejście do problemu sadownictwa i rolnictwa jest bardzo precyzyjne, bo program proponowany dla polskiej wsi jest programem takim, na jaki polska wieś czeka.

Rozczarowani rolnicy i sadownicy
Wizyta premiera Mateusza Morawieckiego w Sandomierzu, który przyjechał, aby przedstawić rządowy "Plan dla Wsi" wzbudziła nadzieje u tych, dla których spotkanie zorganizowano. Dla sadowników, którym po zbiorach owoców miękkich z powodu tragicznie niskich cen w skupach grozi bankructwo. Dla hodowców trzody, którzy mają problem ze zbytem, jak również rolników, którzy już zapowiadają, że kapusta, buraki, kalafiory zostaną na polach, bo zbiory są nieopłacalne.

Jeszcze przed przyjazdem Mateusza Morawieckiego rolnicy i sadownicy weszli z biało-czerwonymi flagami, na ramionach i transparentem „Zniewoleni przez Unię Europejską i Ukrainę rolnicy z ziemi sandomiersko-opatowskiej” oraz czarną trumną, na wieku której był świński ryj na sandomierski Rynek. Chcieli wejść do strefy gości, ale nie wpuszczono ich. Ich miejsce było za barierkami, na tyłach Rynku.

Przyjechali do Sandomierza, bo skorzystali z zaproszenia samego premiera Mateusza Morawieckiego. - Czuliśmy się zaproszeni przez premiera na spotkanie w Sandomierzu, ale to miało być spotkanie dedykowane polskiemu rolnictwu - mówił Paweł Kargulewicz z powiatu krośnieńskiego.

- To było w mediach ogólnopolskich, że minister rolnictwa przedstawi plan dla wsi, to dlaczego dziś jesteśmy po tej stronie, a nie tam, gdzie zaproszone osoby. Tak nas się traktuje rolników!

Zdesperowani rolnicy co jakiś czas przypominali o sobie włączając syreny i wołając "Panie Premierze jesteśmy tutaj", "Panie premierze prosimy o rozmowę". Jednak ich głos nie został usłyszany przez Mateusza Morawieckiego. Do rolników wyszedł tylko minister rolnictwa Jan Ardanowski.

Po przemówieniu i rozmowie z sympatykami premier Mateusz Morawiecki odjechał, tymczasem rolnikom pozostała ostra wymiana zdań z opuszczającymi Rynek sympatykami Prawa i Sprawiedliwości.

Pod czujnym okiem policji i funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa
Pobyt premiera Morawieckiego w Sandomierzu to także pełna mobilizacja służb. Wokół Rynku widać było policjantów i funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Nad bezpieczeństwem uczestników spotkania czuwało 34 policjantów z sandomierskiej komendy policji. Wsparciem było 54 policjantów, którzy przyjechali z województwa świętokrzyskiego. Jak poinformowała Paulina Mróz rzecznik sandomierskiej policji, podczas spotkania nie doszło do niepokojących incydentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Premier kontra rolnicy w Sandomierzu. Ostre starcia na słowa (ZDJĘCIA) - Echo Dnia Świętokrzyskie