Premier Mateusz Morawiecki spotkał się z lubuskimi rolnikami z okolic Wschowy, Sławy, Żagania, Szprotawy [ZDJĘCIA]

Kilkadziesiąt osób zebrało się wczoraj w głównej siedzibie największego w powiecie wschowskim gospodarstwa w Osowej Sieni, które zajmuje się hodowlą zwierząt zarodowych. Rolnicy i hodowcy zwierząt przed spotkaniem przyznawali, że największym problemem dzisiaj jest susza.

- Chociaż gospodarzę od 30 lat takiej suszy nie pamiętam. Maj bez deszczu skazał nas na dramat – przyznaje Arkadiusz Gaczyński z okolic Szprotawy. – Ważne, żeby rolnicy nie wpadli w taką otchłań na ileś lat, z której później będzie bardzo trudno się wygrzebać. – Poszedł strumień pieniędzy do rolnictwa. Państwo zainwestowało w rolników. Poprzez te inwestycje też ponosi częściową odpowiedzialność za rolnictwo.

- Jest tragicznie na polach. Straty mamy w naszej gminie w wysokości 30-40 procent upraw – podkreśla przewodniczący powiatowej izby rolniczej Władysław Brzechwa z Konradowa. – Nie ma rośliny, która by nie ucierpiała przez suszę. Jeśli ma tak być jak było, że ma być próg 30-procentowy, a kto nie się nie załapie, to nic nie dostanie, tylko będzie mógł wziąć kredyt, to będzie tragedia. Liczymy na to, że rząd przeznaczy jakąś pulę, w przeliczeniu do hektara czy do zwierząt. One najbardziej ucierpią, bo nie będzie paszy. Nawet duże stada mogą być likwidowane.

O ograniczeniu stada myśli już hodowca bydła mięsnego z okolic Szprotawy. – Ktoś kto ma bydło, już na starcie jest spalony. Nam nie wychodzą straty powyżej 30 proc., a bydło trzeba karmić. W tej chwili zastanawiamy się nad redukcją stada podstawowego – przyznaje Bartosz Obarzanek, który hoduje 70 sztuk bydła.

Rolnicy przyszli na spotkanie z wieloma innymi sprawami. – Renty strukturalne są w żenującej wysokości. Ten biedny rolnik chyba nie ma z czego żyć – mówi Ryszard Lajzner z Zamysłowa.

Damian Denes z gm. Szlichtyngowa razem z żoną mają hodowlę świń. Najbardziej obawiają się ASF i oczekują w tej sprawie rozwiązań od rządu, które w razie zbliżającej się choroby, nie dopuszczą do strat. – Chcielibyśmy też, aby hodowla świń była bardziej opłacalna. Pracuje się ciężko, a opłacalności nie ma. My za kilogram tucznika w tej chwili dostajemy 4,5 zł. Jak w sklepie popatrzę, ile kosztuje mięso, to przykro jest – dodaje Edyta Denes.

- Chcemy, aby rząd doprowadził koła łowieckie do porządku, żeby szacowali uczciwie wszystkie szkody i zmniejszyli populację dzików – mówi Krzysztof Pietuch z gm. Szlichtyngowa, który przez dziki musiał m.in. dosiewać kukurydzę. – Chcielibyśmy, aby rząd wycofał się obszarów szczególnie narażonych na spływy azotu, którymi objęty będzie cały kraj. To dla nas będzie bardzo duże obciążenia i utrudnienia.

Premier Mateusz Morawiecki zachęcił do składania wniosków do gmin w sprawie odszkodowań spowodowanych przez suszę. Powiedział, że z województwa tylko jeden wniosek wpłynął do wojewody. Oprócz omówienia rozwoju rolnictwa premier zapowiedział także obwodnicę dla Wschowy. – Województwo lubuskie ma ogromne ambicje rozwinąć się w jedno z najbardziej innowacyjnych obszarów Polski. Mocno sprzyjamy takiej ewolucji – mówił premier i zwrócił też uwagę, że w regionie jest najniższy poziom bezrobocia w porównaniu do poprzednich 25 lat.

Premier przyznał też m.in., że województwo lubuskie kojarzy mu się z żużlem, co mogło nie być zbyt dobrze odebrane przez obecnych, bo w powiecie wschowskim nie brakuje kibiców Unii Leszno z pobliskiego woj. wielkopolskiego. Premier chwalił też lubuskie wina.

Zobacz: "Panie premierze, jak się pan nie wstydzi?". M. Morawiecki wygwizdany przez rolników podczas odsłonięcia pomnika L. Kaczyńskiego

Źródło:
TVN 24