We wtorek w gminie Wodzierady mieszkańcy zwołali zebranie, na którym omawiali sprawę planowanej inwestycji na tym terenie. Chodzi o chlewnię na dwa tysiące tuczników, która miałby powstać w Leśnicy. Na razie miejscowy rolnik wystąpił do samorządu o wskazanie obszaru objętego hałasem w związku z inwestycją. Ludzie obawiają się jednak, że zablokowanie tuczarni będzie trudne, bo na takie przeznaczenie działek rolnych zezwala miejscowy plan zagospodarowania.
– Wpłynął wniosek od rolnika, który prosi o określenie obszaru objętego hałasem z jego działki, bo chce prowadzić tam inwestycję i wybudować nowa chlewnię - wyjaśnia wójt gminy Wodzierady Renata Szafrańska.
Gmina nie podjęła jeszcze żadnych decyzji w tej sprawie, ale wójt Wodzierad przyznaje, że plan zagospodarowania przestrzennego dla miejscowości pozwala na taką inwestycję. Mówi o możliwości posadowienia tam inwestycji znacząco oddziałującej na środowisko, w odległości stu metrów od istniejących zabudowań.
Właśnie na te zapisy mieszkańcy przeciwni chlewni złożyli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Do Urzędu Gminy Wodzierady wpłynęły także pisemne protesty. Na 27 lutego zwołana została nadzwyczajna sesja Rady Gminy Wodzierady, na której radni będą musieli zająć stanowisko w sprawie skargi do WSA. Jak zapowiada przewodniczący rady, sprawa stanie też na kolejnej, marcowej sesji.
– Wniosę projekt dotyczący zmiany uchwały o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego w tym punkcie – twierdzi przewodniczący rady Łukasz Kukieła. – Będziemy chcieli wypracować kompromis między rolnikami a innymi mieszkańcami
Jak twierdzi Łukasz Kukieła, jednak nawet 90 proc. rolników, którymi rozmawiał jest przeciwnych takiej inwestycji. Według mieszkańców Leśnicy za inwestycja stoi ktoś inny, wcale nie właściciel gospodarstwa. A to dlatego, że obecnie nie prowadzi hodowli żadnych zwierząt.
Wójt Renata Szafrańska na wtorkowe zebranie nie została zaproszona, ale podkreśla, że niczego przed mieszkańcami nie ukrywano. Plan miejscowy był konsultowany z mieszkańcami przez dwa lata. Na jednym ze spotkań w ubiegłym roku informowano na czym polega inwestycja znacznie oddziałująca na środowisko. Do planu nie został zgłoszony wówczas żaden sprzeciw.
Leśnica i okoliczne miejscowości to tereny, na których dużo jest działek rekreacyjnych głównie mieszkańców Łodzi. Są także jednak gospodarstwa rolne. Wójt przekonuje, że w zmianach planu chodziło także o danie im możliwości rozwoju.
– Czy to było dobre, nie wiem. Nie chcieliśmy nic zrobić wbrew mieszkańcom – twierdzi Renata Szafrańska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?