Pseudohodowca z Piotrkowa Trybunalskiego skazany na pół roku bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad psami
48-letni piotrkowianin stanął przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami poprzez utrzymywanie ich w warunkach skrajnego zaniedbania, bez właściwego schronienia, wyżywienia, opieki weterynaryjnej. Pseudohodowlę owczarków niemieckich prowadził na zrujnowanej i niezamieszkanej posesji w Woli Rokszyckiej niedaleko Piotrkowa.
10 psów rasy owczarek niemiecki zostało odebranych przez inspektorów piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w styczniu ubiegłego roku podczas dwudniowej interwencji z udziałem policji i powiatowego lekarza weterynarii. Kilka z nich było skrajnie zaniedbanych, wymagały długotrwałego leczenia, a w przypadku dwóch konieczne było przeprowadzenie operacji.
Mężczyzna, jak się okazało już raz odpowiadał przed sądem z podobnymi zarzutami - w 2014 roku został skazany na grzywnę i nawiązkę na rzecz zwierząt za znęcanie się nad psami w pseudohodowli, którą prowadził w Piotrkowie przy ulicy Jagodowej. Wówczas, w 2013 r. dramat wygłodniałych owczarków w przepełnionych kojcach przerwały interwencje mieszkańców i inspektorów TOZ.
Sprawa zaniedbanych psów z Jagodowej przed sądem
I tym razem przed sądem oskarżony kreował się na miłośnika zwierząt. W jego dobre intencje sąd nie uwierzył. Sędzia SR w Piotrkowie Małgorzata Krupska - Świstak zwróciła uwagę, że nie wyciągnął wniosków z poprzedniej sprawy, a tylko postanowił przenieść swoją pseudohodowlę w miejsce bardziej ustronne, by z daleka od ludzkich oczu móc dalej prowadzić proceder, na którym cierpiały zwierzęta przetrzymywane w skandalicznych, urągających warunkach. Sędzia wytknęła 48-latkowi, że nie chodziło mu o dobro psów, wobec których nie wykazywał empatii, a tylko o zarobek.
Sędzia Krupska - Świstak skazała piotrkowianina na pół roku bezwzględnego więzienia, 10 tys. zł nawiązki na rzecz zwierząt i pięcioletni zakaz posiadania zwierząt. Wyrok nie jest prawomocny.
- My żądaliśmy mniejszej kary, ale mam nadzieję, że ten - dość surowy - wyrok spowoduje, że niejeden pseudohodowca zastanowi się zanim postanowi czerpać zyski z cierpienia zwierząt - komentuje Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału TOZ, która występowała w charakterze oskarżyciela posiłkowego, dodając: - Dla nas bardzo ważne było uzasadnienie sądu, bo przywraca nam wiarę w to, że dobrze robimy, że jesteśmy potrzebni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?