Radgoszcz. Przy ul. Kościelnej zniszczono kilkadziesiąt drzew. Sprawa trafiła do sądu

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Krzysztof Wiśniewski pokazuje jedną z wierzb, która według niego oraz dąbrowskich śledczych uszkodził Krzysztof N.
Krzysztof Wiśniewski pokazuje jedną z wierzb, która według niego oraz dąbrowskich śledczych uszkodził Krzysztof N. Robert Gąsiorek
Krzysztof Wiśniewski nie może odżałować zniszczenia przez sprzęt budowlany szpaleru drzew. Sprawa znajdzie swój epilog przed Sądem Rejonowym w Dąbrowie Tarnowskiej. Prokuratura oskarżyła operatora koparki, który wykonywał roboty podczas zleconego przez gminę remontu ulicy. Biegły wycenił szkody w przyrodzie na blisko ćwierć miliona złotych.

Wzdłuż ulicy Kościelnej w Radgoszczy na działce należącej do Krzysztofa Wiśniewskiego rosło blisko 40 drzew. Młodsze miały po kilkadziesiąt lat, starsze - to były nawet ponad stuletnie wierzby.

- Sadzili je moi dziadkowie i rodzice. Regularnie je pielęgnowałem oraz przycinałem - zaznacza mężczyzna.

Prosił, żeby nie nagłaśniać?

Jesienią 2016 roku gmina Radgoszcz rozpoczęła remont ulicy Kościelnej. Pierwszy etap prac polegał na rozebraniu starej nawierzchni asfaltowej oraz wybraniu podkładów kolejowych, które stanowiły podbudowę starej drogi.

Samorząd roboty zlecił Krzysztofowi N., lokalnemu przedsiębiorcy. Ten ostatni osobiście wykonywał prace swoją koparką.

- Początkowo nie było żadnych problemów. Nawet udostępniłem swoją posesję, aby po pracy mógł zostawić tam maszynę - przyznaje Krzysztof Wiśniewski.

Gdy jednak prace przeniosły się w okolice alei drzew, pan Krzysztof nabierał coraz większych obaw co do poprawności wykonywanego przez Krzysztofa N. zlecenia. Koparka miała pracować w niewielkiej odległości od drzew, co stanowiło dla nich duże zagrożenie. Z niepokojem przyglądali się temu również bliscy pana Wiśniewskiego.

Właściciel alei pewnego popołudnia zorientował się, że kilkadziesiąt wierzb zostało uszkodzonych. Miały zdartą korę oraz połamane gałęzie. Jak twierdzi, natychmiast powiadomił o tym szefa Gminnego Zakładu Usług Komunalnych Wiesława Żurawskiego, który nadzorował remont.

- Pokazałem mu, co Krzysztof N. zrobił z drzewami. Byliśmy przy przedostatniej, najbardziej uszkodzonej wierzbie, a pan Żurawski parsknął wtedy śmiechem. Cieszyło go to. Po chwili spoważniał i zaczął mnie prosić, bym nigdzie tego nie zgłaszał i nie nagłaśniał. Zaczął mi obiecywać, że podkłady kolejowe ze starej drogi, które leżą na mojej działce, będą przewiezione przez jego pracownika koparką oraz że zostanie wyrównane pobocze na wysokości mojego płotu - zaznaczał w zeznaniach Krzysztof Wiśniewski. Postanowił odpuścić urzędnikowi.

Zima minęła, a obietnica uporządkowania jego posesji nie doczekała się spełnienia.

Poważne zarzuty

Poirytowany gospodarz postanowił w marcu ub.r. sprawę zniszczonych drzew zgłosić na policję.

Funkcjonariusze wykonali dokładne oględziny i sporządzili odpowiednią dokumentację. Krótko potem sprawą zainteresowała się również Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Tarnowskiej, która wszczęła śledztwo. Kluczowa w sprawie okazała się opinia biegłego dendrologa. Specjalista wyliczył, że koparką uszkodzonych zostało w sumie 31 drzew - w tym 27 wierzb, 2 wiązy oraz robinia i jarząb.

Oszacowano, że szkody z powodu okaleczenia drzew sięgają 240 tys. zł.

Śledczy postawili Krzysztofowi N. zarzut zniszczenia mienia znacznej wartości, za co grozi kara do 10 lat więzienia.

Niczego nie widziałem

Wczoraj podczas kolejnego posiedzenia sądu w sprawie drzew należących do Krzysztofa Wiśniewskiego nie pojawił się oskarżony operator koparki. Przesłuchano natomiast Wiesława Żurawskiego. Urzędnik przedstawił zupełnie inną wersję wydarzeń niż poszkodowany.

Szef GZUK w Radgoszczy przekonywał, że o uszkodzeniu drzew dowiedział się dopiero na wiosnę 2017 r. Nie przypominał sobie, aby już w trakcie wykonywania remontu drogi mieszkaniec Radgoszczy zgłaszał mu jakiekolwiek nieprawidłowości.

Żurawski przyznał także, iż kilka razy dziennie wizytował remont ul. Kościelnej i nigdy nie widział, aby pracujący na koparce Krzysztof N. dokonywał uszkodzeń drzew.

Komuś przeszkadzały drzewa na kościelnej?

Szef Gminnego Zakładu Usług Komunalnych w Radgoszczy przyznaje, że na drzewa znajdujące się przy ul. Kościelnej skarżyli się okoliczni mieszkańcy. Chodziło głównie o rolników, którzy przez gałęzie zachodzące na drogę mieli problemy z przejazdem kombajnami. Skargi składał również Krzysztof N., który w ramach prowadzonej przez siebie działalności dowoził autobusem dzieci do pobliskiej szkoły.

Drzewa potrzebują lepszej ochrony

Biegły dendrolog w swojej opinii zaznaczył, że drzewa przy ul. Kościelnej, które należą do Krzysztofa Wiśniewskiego, są siedliskiem ptaków i owadów znajdujących się pod ścisłą ochroną. Wśród nich znajdują się: muchołówka szara, biegacz skórzasty, trzmiele, rohatyniec garbarz oraz pachnica dębowa. Specjalista ocenił także, że uszkodzenia szesnastu drzew są tak rozległe, iż należy je zastąpić nowymi nasadzeniami. Aby zapobiec zniszczeniu pozostałych kilkudziesięcioletnich okazów, Krzysztof Wiśniewski chce, aby jego aleję wierzb ustanowiono oficjalnie pomnikiem przyrody.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Radgoszcz. Przy ul. Kościelnej zniszczono kilkadziesiąt drzew. Sprawa trafiła do sądu - Gazeta Krakowska