Region radomski. Dramatyczny czas dla sadowników i rolników. Ceny skupu bardzo niskie, a koszty pracy wysokie

Janusz Petz
W sadach w gminie Błędów wszyscy chętni mogą zrywać wiśnie dzieląc się na pół - połowę zbiorów dla siebie, połowę dla właściciela.
W sadach w gminie Błędów wszyscy chętni mogą zrywać wiśnie dzieląc się na pół - połowę zbiorów dla siebie, połowę dla właściciela. archiwum
Klęska suszy oraz skandaliczne ceny owoców miękkich postawiły wielu rolników na krawędzi bankructwa. W roku wyborczym wszyscy chcą pomagać producentom, ale na razie nie widać światełka w tunelu dla właścicieli wielu gospodarstw rolniczych.

W tym roku ceny skupu wiśni nie tylko nie pokrywają kosztów produkcji, w tym nawozów, oprysków, nasadzeń, ale nawet często kosztów zrywania owoców i dostarczenia ich do punktów skupu.

Owoce zostaną na drzewach

Ceny skupu 1 kilograma wiśni wahały się ostatnio od 80 groszy do złotówki, podczas gdy sadownicy nie mogli znaleźć chętnych do zbioru owoców oferując im zapłatę w wysokości 50 groszy za kilogram. Za taką stawkę nie chcieli nawet pracować Ukraińcy, którzy od lat pracują sezonowo w naszych sadach.

Wielu sadowników pozostawiło owoce na drzewach. W gminie Błędów część sadowników wystąpiło z propozycją: Wszyscy chętni mogą zrywać wiśnie dzieląc się na pół - połowę zbiorów dla siebie, połowę dla właściciela. Akcja spotkała się ze sporym zainteresowaniem, ale przecież wiadomo, że to prowizoryczne rozwiązanie w żaden sposób nie poprawi kondycji gospodarstwa sadowniczego, a sadownikom nie pomoże spłacić kredytów zaciągniętych na działalność produkcyjną.

Pakiet dla wsi

W roku wyborczym temat owoców miękkich stał się tematem politycznym, bo nikt nie chce robić sobie wrogów na wsi. Z pakietem dla wsi wystąpiło Prawo i Sprawiedliwość. Zdaniem europosła Zbigniewa Kuźmiuka z Prawa i Sprawiedliwości nadzieję na poprawę sytuacji daje powołanie Polskiego Holdingu Spożywczego. W jego skład wejdą podmioty kontrolowane przez skarb państwa oraz tak zwane rynki hurtowe zarządzane przez dwie agencje rządowe.

W najbliższym czasie ma być ogłoszona możliwość zawierania - przy wsparciu rządu - umów kontraktacyjnych pomiędzy przetwórcami i handlem a rolnikami. Mają być też większe dopłaty do paliwa rolniczego. Pula rządowych pieniędzy na ten cel zwiększy się o 300 milionów złotych do kwoty 1 miliarda 200 milionów złotych. Będzie też dodatkowe wsparcie dla produkcji ekologicznej. Rząd ma też zwiększyć wydatki na inwestycje melioracyjne, małą retencję wodną. Rolnicy będą mogli sprzedawać swoje płody w miejscu wytworzenia do kwoty 40 tysięcy złotych rocznie, a nie jak jest to obecnie do 20 tysięcy złotych.

Aktywna rola państwa

Większość rolników jest zgodnych, że propozycje partii rządzącej skierowane do rolników są dalekie od oczekiwań, dla wielu gospodarstw mogą być nie tylko niewystarczające, ale też spóźnione. Rolnicy protestujący pod kancelarią premiera podkreślali, że potrzebne są zmiany z poziomu rządu, bo nawet producenci zrzeszeni w grupach nie są w stanie ograniczyć importu owoców i warzyw ani nie mają wpływu na rosyjskie embargo na owoce.

– Koszty produkcji, czyli paliwo, energia, praca są nieporównywalnie wyższe niż jeszcze 5 czy 10 lat temu. A ceny zamiast rosnąć spadają. Dla przykładu koszt wyprodukowania kilograma jabłek wynosi około 80 groszy, a na skupie oferowane jest 15 groszy – zaznacza Leszek Przybytniak, członek zarządu Związku Sadowników RP.

Rolnicy czekają na pomoc

Kto rządzi w całej tej branży?
Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że jednym z największych nieszczęść, które doprowadziły do dzisiejszego dramatu sadowników był wykup w latach ubiegłych przez kapitał zagraniczny zakładów w branży przetwórczej i przechowalniczej. Ratunkiem ma być powołanie Polskiego Holdingu Spożywczego, ale ze względu na szczupłość kapitału nie będzie on na pewno wiodącym graczem na rynku.

Sadownicy chcą kontraktacji

Receptą na huśtawki cenowe mają być kontraktacje. Do tego rozwiązania przychyla się zarówno rząd jak i sadownicy. Nie ma zgody co do obowiązujących form takich umów. Rolnicy chcą, aby obrót owocami był wyłącznie na podstawie umów kontraktacyjnych, a cena nigdy nie mogła być niższa od wyliczonych kosztów produkcji.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Region radomski. Dramatyczny czas dla sadowników i rolników. Ceny skupu bardzo niskie, a koszty pracy wysokie - Echo Dnia Radomskie