Rolnicy z byłego woj. suwalskiego mają „pod górkę”, ale radzą sobie

Redakcja
Rolnicy z byłego woj. suwalskiego mają trudne warunki do prowadzenia gospodarstw: krótszy okres wegetacji, pagórkowate tereny. Średnia powierzchnia gospodarstw leżących na terenie byłego województwa suwalskiego wynosi 12,55 ha – jest większa od gospodarstw z terenu byłego woj. białostockiego, ale mniejsza niż w byłym woj. łomżyńskim. Największe gospodarstwa znajdują się w powiecie suwalskim (średnia powierzchnia 16,44 ha). W powiecie sejneńskim jest to 14,16 ha, augustowskim – 13,08 ha, a w m. Suwałki – 6,55 ha.

– Rolnicy z terenu byłego województwa suwalskiego gospodarują w bardzo trudnych warunkach – mówi Wiesław Anielak, kierownik Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Suwałkach. – Tu wegetacja rusza późno, a rzeźba terenu jest bardzo urozmaicona, zwłaszcza na północ od Suwałk.  Takie, pagórkowate pola, trudniej jest uprawiać. 

 

Gleby na terenie byłego woj. suwalskiego do dobrych także nie należą – w większości jest to V i VI klasa. Najlepsze ziemie, IV klasa i trochę III, znajdują się na terenie gmin: Bakałarzewo i Raczki. 
– Są to najbardziej produktywne gminy – zauważa Wiesław Anielak. 

Czym wyróżnia się rolnictwo na terenie byłego woj. suwalskiego? Tutaj jest najwięcej gospodarstw zajmujących się agroturystyką, bo są  ku temu najlepsze warunki. Stosunkowo dużo jest też gospodarstw ekologicznych, choć niewiele z nich oferuje produkt do bezpośredniego spożycia. Niektórzy mają np. ekologiczne łąki i pastwiska, ale nie prowadzą ekologicznej produkcji mleka. 
Wiodącym kierunkiem, podobnie jak w całym woj. podlaskim, jest produkcja mleka. Jak zauważa kierownik Powiatowego zespołu Doradztwa Rolniczego w Suwałkach, dużych gospodarstw mleczarskich jest ok. 200

– Przeważnie prowadzą je rolnicy, którzy pięć lat temu rozpoczęli współpracę ze spółdzielnią Mlekpol  – podkreśla Anielak. 
Natomiast małych i średnich gospodarstw zajmujących się produkcją mleka jest około 800.

Warty podkreślenia jest też fakt, że na terenie byłego woj. suwalskiego wielu mieszkańców wsi zajmuje się przetwórstwem rolno-spożywczym. Tylko na terenie wsi Ejszeryszki jest dwóch takich producentów – Tadeusz Protasiewicz, który postawił na produkcję tradycyjnych wędlin oraz Celina Glińska, prowadząca zakład ciastkarski, w którym powstają sękacze, mrowiska, pierniki, makowce. 

Znanym tradycyjnym produktem są też sery z Wiżajn –  produkowane także w okolicach Rutki Tartak. 

Tekst powstał w ramach oprawy redakcyjnej plebiscytu „Rolnik roku 2016”. Chcemy pokazać jakie jest podlaskie rolnictwo i jak się ono zmienia. We wtorek napiszemy o tym dlaczego warto zwracać uwagę na nowe odmiany zbóż, ziemniaków, kukurydzy oraz  gdzie szukać o nich informacji. 
Jeszcze do 18 maja można zgłaszać kandydatów do tytułów „Rolnik roku 2016”, „Młody rolnik” oraz „Nasz sołtys”.

Barbara Kociakowska

Więcej o plebiscytach Gazety Wspólczesnej i nagrodach 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rolnicy z byłego woj. suwalskiego mają „pod górkę”, ale radzą sobie - Gazeta Współczesna