Rolnicy zablokują drogi. Chcą kontroli żywności z importu

Mateusz Różański
Będzie to kolejny rolniczy protest na drogach. Jeśli nie pomoże - rolnicy zapowiadają, że pojawią się również w Warszawie
Będzie to kolejny rolniczy protest na drogach. Jeśli nie pomoże - rolnicy zapowiadają, że pojawią się również w Warszawie Andrzej Szkocki/Polska Press
Dziś w godzinach 9-18 w kilku regionach całego kraju, również na Dolnym Śląsku, odbędzie się protest rolników. Co sprawiło, że rolnicy znów chcą wyjść na ulice? Chodzi między innymi o import żywności, który – zdaniem rolników – odbywa się w sposób niekontrolowany. Uważają też, że w porównaniu do swoich zachodnich sąsiadów są dyskryminowani.

Rolnicze ciągniki pojawią się na drodze pod Jelenią Górą prowadzącą w stronę Polany Jakuszyckiej. – Protest będzie pokojowy. Nie chcemy tamować ruchu, chcemy jedynie pokazać mieszkańcom Dolnego Śląska, że problem importowanej żywności jest duży i dotyczy każdego z nas. Podobnych akcji będzie więcej w przyszłości – mówi Marcin Bustowski ze Związku Zawodowego Rolników „Solidarni”.

Rolnicy, także ci z Dolnego Śląska, chcą walczyć z niekontrolowanym, według nich, importem warzyw i owoców do Polski. Cierpieć mają na tym wszyscy, również konsumenci, którzy kupują produkty nieznanego pochodzenia oznakowane jako „polskie”.

Zaznaczają, że kiedy przyjeżdżają one do Polski z innych krajów Unii Europejskiej – nie podlegają kontroli. – Mamy dość zaśmiecania polskiego rynku – mówi Michał Kołodziejczak z Unii Warzywno-Ziemniaczanej. – Największy problem jest obecnie z ziemniakami, kapustą i pomidorami. U polskich rolników zalegają nadwyżki towarów – dodaje.

Rolnicy mówią wprost – obecnie nie broni się ich interesów, a zagraniczne sieci handlowe skutecznie niszczą polski rynek, zalewając go importowanymi produktami.

– Nikt, tutaj na miejscu, nie kontroluje jakości i ilości żywności, która trafia do Polski z zagranicy. Dlaczego nasze wewnętrzne normy są zdecydowanie wyższe niż te w Unii Europejskiej? Jak to możliwe, że polskiemu rolnikowi proponuje się za główkę kapusty 17 groszy, gdy w sklepie ta sama główka potrafi kosztować trzy złote 
– dodaje Marcin Bustowski ze Związku Zawodowego Rolników „Solidarni”.

Gdzie zablokują drogi?

Na Dolnym Śląsku protest odbędzie się na razie jedynie pod Jelenią Górą, na odcinku drogi nr 3 w okolicach wodospadu Kamieńczyk. Ruch nie będzie blokowany na stałe, a rolnicy zapewniają, że jeżeli powstaną za duże korki - zjadą na pobocze. Nie chcą uderzać w ludzi, chcą jedynie przypomnieć jak ważne dla całej gospodarki jest polskie rolnictwo.

Ciągniki na drogach i protestujących spotkamy też w innych regionach kraju. W Wielkopolsce blokowana będzie droga krajowa nr 25 ze Skalmierzyc do Ostrowa Wielkopolskiego. Jeździć po niej będzie około 50 ciągników.

Przez cały dzień zablokowana będzie też droga krajowa nr 11 na wysokości Sieradza w województwie łódzkim. Protesty zapowiedziane są również w Łęczycy i województwie zachodniopomorskim. Nad dołączeniem zastanawiają się rolnicy ze Szczytnik i Piotrkowa Trybunalskiego.

- To będą protesty z użyciem ciężkiego sprzętu. Zakończą cykl blokad lokalnych. Następna będzie już Warszawa. Szczegóły podamy w środę - zapowiada Michał Kołodziejczak z Unii Warzyw-no - Ziemniaczanej.

Brakuje kontroli i równości?

Rolnicy podkreślają, że w starciu z rolnikami zza zachodniej granicy stoją na straconej pozycji. - Około 80 proc. żywności, która trafia do Polski z Unii Europejskiej, nie jest w żaden sposób kontrolowana. Dlaczego? Bo podobno przeszła już kontrole w krajach zachodnich. Problem w tym, że tam wymogi wobec takiej żywności są dużo niższe niż u nas. Co więcej, rolnicy z zachodu mogą używać pestycydów, które u nas są po prostu zakazane. I taka żywność wjeżdża do Polski, ktoś później przepakowuje ją w opakowanie z napisem „Produkt z Polski”, a nieświadomi konsumenci myślą, że kupują coś od lokalnego dostawcy - wylicza Marcin Bustowski ze Związku Zawodowego Rolników „Solidarni”, który będzie koordynował akcję protestacyjną na Dolnym Śląsku.

Podobne protesty były organizowane już w poprzednich miesiącach, ale wówczas nie przyniosły zamierzonych efektów. Jeśli i te nie pomogą, rolnicy pojawią się w Warszawie.

- Głównym powodem wznowienia naszych protestów jest podejście przedstawicieli rządu. Przede wszystkim chodzi o wiceministra rolnictwa Jacka Boguckiego. Działania w naszej sprawie toczą się w bardzo wolnym tempie, dlatego na środę planujemy blokadę dróg - tłumaczy Michał Kołodziejczak.

Jak rolnicy chcieliby walczyć z obecną sytuacją? Za wzór stawiają m.in. rozwiązania, które zostały wprowadzone w Rumunii.

- Tam prawo jasno stanowi, że w supermarketach przynajmniej połowa produktów ma pochodzić z Rumunii. W przeciwnym razie sklepy musza się liczyć z dużymi karami. Działa. Dlaczego u nas nikt nie chce wprowadzić takiego rozwiązania? - pyta Marcin Bustowski.

Rolnicy podniosą też problem wysokości dopłat, które ich zdaniem, w wielu przypadkach na Zachodzie są zdecydowanie wyższe, przez co ogranicza się zdrową konkurencję między producentami żywności. Wsp. MW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rolnicy zablokują drogi. Chcą kontroli żywności z importu - Gazeta Wrocławska