W niedzielę rano z Puław do Warszawy wyruszyła grupa rolników zrzeszonych pod hasłem Piątka Rolnika, w tym dwie osoby ze Świętokrzyskiego. Trasę finiszowali w poniedziałkowe południe na Nowogrodzkiej, przed siedzibą prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Jak mówili przed wyjściem, przekażą mu "zestaw naprawczy polskiego rolnictwa", z pomocą którego szef partii "posprząta" i "zrobi porządek" w rolnictwie. W owym zestawie prócz taczek, były miotła, łopata i kosa.
- Celem marszu było zwrócenie uwagi na problemy rolników, zwłaszcza niestabilne i niskie ceny jakie otrzymujemy za nasze produkty, brak dostępu do sprzedaży do dużych sieci handlowych - mówił nam Grzegorz Skurski, rolnik z powiatu sandomierskiego, uczestnik marszu.
Już na Nowogrodzkiej, rolnicy chcieli się spotkać z prezesem Jarosławem Kaczyńskim oraz wręczyć mu postulaty, w których domagają się konkretnych rozwiązań. Mowa w nich o ustawie regulującej umowy kontraktacyjne, działaniach UOKiK mających zwalczyć zmowy cenowe. Prócz postulatów do prezesa PiS miał trafić cały "zestaw naprawczy", a sama kosa postawiona na sztorc „miała przypominać prezesowi, że polski rolnik tanio swojej skóry nie sprzeda”. Jednak po manifestacji na placu rolnicy do samego budynku nie zostali wpuszczeni. - Zostawiliśmy więc zestaw przed budynkiem. Może prezes przechodząc go zauważy i zrozumie intencje - mówił Grzegorz Skurski.
Sama manifestacja, której współorganizatorem był Związek Zawodowy Rolników Solidarni, przechodziła w tonie haseł wypowiadanych przez przewodniczącego związku Marcina Bustowskiego. Z kolei Rafał Suszek z Piątki Rolnika przypomniał swoje postulaty dotyczące odstąpienia od ukarania rolników biorących udział w manifestacjach i protestach dotyczących obrony polskiego rolnictwa, cen zbytu nie niższych, niż realne koszty produkcji, kontroli wszystkich wjeżdżających do Polski produktów rolnych i spożywczych, wzrostu nakładów na rolnictwo do wysokości 1,2 proc. PKB, zapewnienia w dużych sklepach polskich produktów rolnych w ilości nie mniejszej niż 50 procent wszystkich towarów.
Marcin Bustowski stwierdził, że zbyt niskie są nakłady finansowe na doradztwo rolnicze, weterynarię, agencje rolnicze. Zaznaczał, że powinna być powołana Agencja Bezpieczeństwa Żywności, którą zapowiadało PiS w kampanii wyborczej w 2014 roku.
Zebrani zwrócili się do prezesa Prawa i Sprawiedliwości o zajęcie się poruszonymi problemami.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
II Świętokrzyskie Forum Rolnicze. Stawki dopłat i kluczowe działania PROW po 2021
ZOBACZ TAKŻE:
II Świętokrzyskie Forum Rolnicze o dopłatach i stawkach pomocy z Unii Europejskiej
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?