Wskazuje też, że przez gęsi jego pola przynoszą plony mniejsze o ok. 1,5 tony. Na hektarze traci tysiąc złotych.
– Gospodarowanie w otulinie Biebrzańskiego Parku Narodowego i tak jest trudne – mówi rolnik. – Gdzie człowiek nie spojrzy tam same straty. Jak nie dziki zryją pola, to przylecą dzikie gęsi albo żurawie zjedzą kukurydzę.
W tamtym roku rolnicy z okolic Goniądza występowali do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z wnioskiem o pozwolenie na przepłoszenie ptaków. Otrzymali je. Wozili na pola strachy, ale nic one dały. Przepłoszone ptaki przenosiły się z miejsca na miejsce.
– To rozwiązanie jest bez sensu i w tym roku nie będziemy występować o pozwolenie – zapowiada Dariusz Ciechanowski.
Jego zdaniem, należałoby zastanowić się nad zmniejszeniem populacji gęsi. Na to jednak musi wydać pozwolenie minister środowiska.
Rolnicy domagają się też odszkodowania za straty poniesione w wyniku przylotu dzikich ptaków. Na terenie gminy powstała niedawno specjalna komisja, która ma je oszacować.
– W jej skład wchodzą przedstawiciele samorządu, ośrodka doradztwa rolniczego oraz izby rolniczej – wylicza Mariusz Ramotowski, burmistrz Goniądza. – Rozpocznie pracę w najbliższych dniach. Straty muszą być oszacowane jak najszybciej, bo gęsi wkrótce odlecą.
Problem dotyczy kilkudziesięciu rolników z terenu gminy. Komisja przygotuje protokół, który trafi do wojewody, a za jego pośrednictwem do Sejmu.
– To dobry moment, bo parlamentarzyści właśnie pracują nad zmianą ustawy dotyczącej oceniania strat – wskazuje burmistrz Goniądza. – Obecne przepisy nie przewidują odszkodowania za szkody spowodowane przez gęsi. My chcemy, żeby taki zapis się znalazł. Nasza gmina jest typowo rolnicza, dlatego chcemy pomóc rolnikom, bo ponoszą oni naprawdę duże straty.
Julia Szypulska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?