Rolnik: Kupiłbym ten produkt z oczyszczalni

Łukasz Koleśnik 510 026 973 [email protected]
Robert Kostka mówi, że pewnie by kupił  nowy nawóz.
Robert Kostka mówi, że pewnie by kupił nowy nawóz. Łukasz Koleśnik
Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne z Krosna Odrzańskiego współpracuje z Uniwersytetem Zielonogórskim. W sprawie... osadów.

Krośnieńskie przedsiębiorstwo, zajmujące się wodociągami i kanalizacją od kilku lat udoskonala swoją infrastrukturę, korzystając głównie z pieniędzy unijnych. Mają jednak problem, jak wszystkie oczyszczalnie w Polsce. Mianowicie co zrobić z osadem, który jest skutkiem ubocznym oczyszczania ścieków i powstaje wskutek szeregu procesów?

 

- Jednym z naszych zadań była modernizacja oczyszczalni, która ma już  prawie 15 lat. W projekcie o dofinansowanie wpisaliśmy też rozwiązanie problemu, dotyczącego gospodarki wspomnianego osadu - tłumaczy prezes KPWK, Aleksander Kozłowski. - Jest on często wykorzystywany przez rolników, ale wciąż jest traktowany jako odpad szkodliwy. Dodatkowo prawnie należy on do wytwórcy, czyli w naszym przypadku oczyszczalni, nawet jeśli rolnik ma ten osad na własnym polu - wyjaśnia.

 

Jak to rozwiązać? Jak się okazuje, są dwa wyjścia. - Termiczne spalanie odpadu, które wiązałoby się z wybudowaniem spalarni - mówi Kozłowski.  Drugi sposób jest jednak o wiele ciekawszy. Dzięki niemu przedsiębiorstwo może nawet coś zyskać. Chodzi o to, żeby z osadu zrobić produkt. - Można wymieszać osad z wapnem w odpowiednich proporcjach. Można byłoby go wykorzystać np. w rolnictwie albo do neutralizacji terenów skażonych. Używanie go na zieleńcach miejskich też jest wskazane - mówi prezes Kozłowski.

 

Czy gmina coś na tym zyska? Obecnie jeszcze nie wiadomo, czy takie rozwiązanie się przyjmie. Jak podkreśla prezes, najpierw trzeba dokładnie zbadać tę technologię. - Taki produkt może pomóc glebie, ale każda ziemia jest inna, ma różne kategorie - wyjaśnia. Dlatego przedsiębiorstwo zawiązało współpracę z UZ.

 

Istnieją obawy, że rolnicy nie będą zainteresowani takim rozwiązaniem. W końcu sporo gospodarzy odeszło od wapnowania gleby. Robert Kostka, rolnik z terenu gminy Gubin wyjaśnia, że to tylko z jednego powodu. - Korzystam z wapna na tyle, na ile mogę. Takim produktem z oczyszczalni też byłbym zainteresowany. Problemem jest bardzo wysoki koszt transportu - wyjaśnia.  
 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rolnik: Kupiłbym ten produkt z oczyszczalni - Gazeta Lubuska