Rolnik roku 2018. Zobaczmy jak wygląda gospodarstwo Krzysztofa Szmurły - zwycięzcy konkursu

Andrzej Zdanowicz
Gdy blisko trzydzieści lat temu Krzysztof Szmurło z Popław Kolonii (w gminie Brańsk) przejmował gospodarstwo rodziców liczyło ono 24 hektary. A obrabiał je trzydziestką Ursusa. Dziś wraz z dziećmi gospodaruje na 500 hektarach, hoduje pół tysiąca sztuk bydła, ciągników ma ponad dziesięć.

– Ja po prostu lubię pracę na roli, od małego marzyłem, żeby mieć dużo pola, duże ciągniki i maszyny – mówi pan Krzysztof.

Teraz tym wszystkim może się pochwalić. Mało tego, jego gospodarstwo wielokrotnie było pokazywane jako wzorcowe, a sam gospodarz wielokrotnie nagradzany i to nie tylko przez władze lokalne, wojewódzkie, ale także krajowe. W salonie w domu państwa Szmurłów jest mnóstwo pucharów i odznaczeń. A w ich albumach pamiątkowe zdjęcia m.in. ze spotkań z prezydentami RP. Pan Krzysztof i jego żona Gertruda, jako laureaci Agroligi, odbierali odznaczenia osobiście wręczane przez prezydenta Andrzeja Dudę, a wcześniej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Rolnik roku 2018 - wielka gala

Ich gospodarstwo odwiedziła m.in. Karolina Kaczorowska, wdowa po Ryszardzie Kaczorowskim ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie.

– Pani prezydentowa to bardzo dystyngowana, ale jednocześnie miła i otwarta osoba – wspomina Gertruda Szmurło, żona pana Krzysztofa. – Mamy nawet zdjęcie, jak pije mleko pochodzące od naszych krów.

Ich gospodarstwo często odwiedzane jest także przez delegacje zagraniczne. Wszyscy są pod wrażeniem nowoczesnych rozwiązań, wyposażenia i porządku, jaki tu panuje.

Postawił na mleko

Rzeczywiście, gdy wjechaliśmy na podwórko Szmurłów, początkowo trudno było zorientować się, że jest to gospodarstwo rolne, a nie ekskluzywna willa.

Okazały dom otoczony jest piękne urządzonym ogrodem z iglakami i skalniakami, podwórko wyłożone jest polbrukiem. Obok plac zabaw, jakiego nie powstydziłoby się wielkomiejskie osiedle. Dopiero , gdy wchodzi się głębiej widać okazały park maszyn rolniczych, ciągniki i obory z krowami. Ale i tam panuje imponujący porządek.

Synowie pan Krzysztofa machnęli nam tylko z potężnych ciągników i pojechali do pracy. A o samym gospodarstwie, jego początkach, ale także planach na przyszłość opowiadał nam pan Krzysztof.

Tu zobaczysz zdjęcia z gali Rolnik roku 2018

– Gospodarstwo przejąłem od rodziców w 1989 roku – wspomina. – Było to typowe w tamtych czasach gospodarstwo. Mieliśmy 24 hektary, ciągnik trzydziestkę i podstawowe maszyny.

Jak w innych gospodarstwach w tamtych czasach i u Szmurłów hodowało się praktycznie wszystko: konie, krowy, drób.
Już po kilku latach gospodarowania, pan Krzysztof zaczął rozwijać gospodarstwo.

– W 1991 roku kupiłem pierwsze 5 hektarów, później kolejne i kolejne – opowiada.

Gospodarz postanowił też postawić na jeden kierunek produkcji.

– Postawiliśmy na bydło mleczne, no i oczywiście uprawę zbóż – opowiada gospodarz.

I dodaje z uśmiechem, że najtrudniej było zrezygnować z hodowli kur, bo rodzice byli do nich bardzo przywiązani. Ale z czasem i oni uznali, że nie warto.

Teraz pan Krzysztof hoduje około 200 krów mlecznych, a z jałówkami i cielakami uzbiera się około pół tysiąca sztuk bydła. Imponujący jest poziom produkcji mleka. W ubiegłym roku gospodarstwo sprzedało 2,1 mln litrów mleka. W gospodarstwie nie brakuje też nowoczesnych maszyn. Potężnych ciągników i przyczep. Gdy spytaliśmy pana Krzysztofa, ile ma ciągników to zaczął wyliczać te największe, gdy doszedł do dziesięciu przeszliśmy do innego tematu.

– Ale ciągle też mam tę pierwszą trzydziestkę po rodzicach – mówi Pan Krzysztof. – Noszę się z zamiarem, by ją odremontować. Tak z sentymentu. Marzy mi się też posiadanie koni, tak rekreacyjnie. Ale, ani na jedno, ani na drugie na razie nie mam czasu.

To trzeba lubić

Jaka jest recepta na sukces w rolnictwie?

– To trzeba po prostu lubić – mówi pan Krzysztof. – Jeśli człowiek rzeczywiście żyje tą gospodarką i chcę ja rozwijać, to musi się udać. Bardzo ważne jest też wsparcie rodziny. Bez wsparcia żony i dzieci nic bym nie zrobił. Zresztą, gdyby nie było komu tej gospodarki zostawić, to i nie warto byłoby jej rozwijać.

Pan Krzysztof ma trzech synów i córkę, którą już wydał za mąż. Ma też wnuki. I praktycznie wszystkie prace w gospodarstwie wykonują siłami swojej rodziny. Tylko czasem wynajmują pracowników.

– Mamy ponad 400 hektarów swojej ziemi, a z dzierżawionymi gruntami wychodzi około 500 hektarów – mówi gospodarz. – Ale nie wszystko jest moje. Gospodarstwo podzielone jest już między wszystkie dzieci, ale ciągle obrabiamy je wspólnie, bo tak jest prościej.

Jeszcze do niedawna wszystkie dzieci mieszkały razem z nami. Teraz, część już wyprowadziła się – jak to mówią –na swoje. Ale daleko nie wyjechali, bo przecież pola mają tu, na miejscu.

Dzieci również odziedziczyły po nim miłość do roli.

– Synowie pokończyli SGGW, na uczelnię dostali się bez egzaminów – opowiada z dumą pan Krzysztof. – Zresztą ich wykładowcy sami przyjeżdżali oglądać nasze gospodarstwo.

– Czy nie myślałem o innej drodze życia? Może i myślałem, ale po co skoro tu interes idzie bardzo dobrze – mówi jeden z synów. – A, że praca w gospodarstwie jest ciężka? Jeśli chce się coś osiągnąć, nieważne w jakiej dziedzinie, wszędzie trzeba się napracować. Teoretycznie moglibyśmy „dać na luz”, zmniejszyć produkcję, mniej skupiać się na pracy, więcej odpoczywać, jeździć na wakacje. Ale, jeśli chce się mieć dochody i działalność na pewnym poziomie, to trzeba pracować. A wolę pracować na rachunek własnego gospodarstwa niż w korporacji.

Zarówno Pan Krzysztof , jak i jego synowie zgodnie mówią, że największą radość i satysfakcję sprawia im jeżdżenie ciągnikiem po swoich polach.

– A najbardziej lubię oranie – mówi pan Krzysztof. – Dziś praca na roli nie jest już tak ciężka, dla mnie to sama radość.

Szmurłowie nie osiadają na laurach. Ciągle starają się rozwijać swoje gospodarstwo.

Właśnie wymieniamy dach na oborze – mówi gospodarz. – W zależności od sytuacji na rynku, będziemy rozważać, czy nie przestawić się bardziej na produkcję zboża. Wtedy trzeba będzie też zapewnić odpowiednie miejsce do jego przechowywania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Rolnik roku 2018. Zobaczmy jak wygląda gospodarstwo Krzysztofa Szmurły - zwycięzcy konkursu - Gazeta Współczesna