Spis treści
Za nami kolejna edycja targów Ferma, które od 24 do 26 lutego 2023 odbywały się w Bydgoszczy. Wystawie towarzyszył szereg konferencji na bieżące tematy dotyczące producentów drobiu, świń czy bydła. Przysłuchiwaliśmy się tej o produkcji zwierzęcej w dobie kryzysu.
Zobacz zdjęcia z targów --->Międzynarodowe Targi Ferma Bydła oraz Ferma Świń i Drobiu
Produkcja zwierzęca w dobie kryzysu
Na wzrost cen we wszystkich ogniwach produkcji wskazywał Waldemar Guba z Departamentu Rynków Rolnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Koszty rosły od energii, nawozów i kredytów, po ceny produktów w sklepach, na co wpływ miał szereg światowych czynników.
- To nie jest normalna sytuacja. Pytanie, jak długo będzie dochodziła do nowego poziomu równowagi - stawiał pytanie przedstawiciel resortu.
Przypominał, że ceny w Polsce nie są zależne jedynie od wewnętrznej sytuacji w kraju. - Dziś dyskusja dotyczy rynku globalnego, tego, co dzieje się w Chinach i wszędzie indziej.
Wołowina, wieprzowina, drób. Z czym zmaga się branża?
Wyzwaniem dla producentów wołowiny jest przekonanie Polaków do konsumpcji tego mięsa. Janusz Piotrowski, dyrektor biura Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, zwrócił uwagę, że spożycie wołowiny w Polsce to zalewie 3,5-4 kg rocznie, podczas gdy ta średnia w UE wynosi 10-12 kg. Jego zdaniem produkcja wołowiny może zwiększyć się wraz ze zmniejszeniem produkcji wieprzowiny, której staliśmy się importerem netto.
Problem na rynku trzody chlewnej podnosił również Bartosz Czarniak, hodowca i rzecznik Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS”. - W ostatnich 2 latach byliśmy w silnym kryzysie hodowli trzody, w końcu z niego wychodzimy - przyznał.
Problemy zaczęły się od uniezależnienia się Chin od dostaw z Europy. Mięso zostało na lokalnych rynkach, ceny spadły. Swoje dołożyły rosnące ceny zbóż, koszty produkcji, które sprawiły, że rolnicy do swojej hodowli przez długi czas dokładali. Nie wszystkich było na to stać, wielu rolników z hodowli świń zrezygnowało. Producent świń wskazał, że pogłowie świń spadło na całym świecie.
- Wzrost popytu powoduje wzrost cen. Mięsa na rynku jest mniej, zakłady muszą płacić więcej, żeby kupić towar, ale mają umowy z sieciami handlowymi na określone ceny na długi czas do przodu. To nam nie w smak - mówi Bartosz Czarniak o czynniku hamującym wyższe dochody producentów.
Przypomina, że jeszcze w 2005 roku pogłowie świń w Polsce wynosiło ok. 20 mln sztuk, dziś poniżej 10 mln.
Tomasz Parzybut, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP, nie widzi zbyt pozytywnych perspektyw, choć zastrzega, że z natury jest optymistą. - Sytuacja jest dramatyczna z punktu widzenia zakładów przetwórczych i wiele z nich zastanawia się nad zamknięciem.
Ostatnie pół roku to kulminacja problemów: rosnące koszty opakowań, pracowników, energii. Cena ustalona dla małych i średnich przedsiębiorstw nie wystarcza, bo i tak jest wyższa od tej sprzed kryzysu. Spodziewa się, że cena za mięso będzie rosła do połowy kwietnia, ale zakłady na tym nie zarobią.
Musimy walczyć o patriotyzm konsumencki. Jako konsumenci nie sięgamy po dobry produkt polskiego pochodzenia, tylko tani. Jeśli chcemy produkt dobrej jakości, nie możemy sugerować się tylko ceną.
Trendy, perspektywy, oczekiwania konsumentów
Jednym z trendów w produkcji mięsa jest wymóg konsumenta dotyczący dobrostanu zwierząt, ale nie zawsze idzie to w parze ze świadomością, co dla zwierzęcia jest dobre.
Jeśli popatrzymy na rynek, to rośnie trend na białko zwierzęce, co wynika z rosnącej liczby ludności na świecie, tłumaczył dyrektor Guba, a problem polega na tym, że jako producenci, nie próbujemy zrozumieć konsumenta. Rozmowa panelistów potoczyła się stronę wyznaczników jakościowych żywności.
Ryszard Kamiński zwracał uwagę: - Jeśli konsumenci kierują się ceną, to znaczy, że zrobiliśmy kilka kroków wstecz. Po kryzysie możemy wrócić do wyróżników jakościowych.
Tu przedstawiciel ministerstwa rolnictwa zastanawiał się, czy nie będzie negatywnie postrzegana większość żywności, ta produkowana standardowo, ale jednocześnie też według rosnących standardów i dobrostanu, jeśli postawimy na podkreślanie wyjątkowych wyróżników.
Obawy dyrektora Guby budzi nie tyle alternatywne białko syntetyczne lub z owadów, co trend ograniczania konsumpcji mięsa ogółem.
- Konsumenci chcą dobrostanu, ale nie chcę płacić więcej. To kto ma ponosić koszty? - pyta hodowca. - Musimy zawalczyć, by powstrzymać spadek pogłowia, szerzej i odważniej rozmawiać z zakładami mięsnymi, bo jesteśmy o siebie zależni -podkreśla Bartosz Czarniak.
Dodaje: - Rolnikowi nie chodzi o kolejne dopłaty, ale o stabilny zysk. Powinniśmy dążyć do samowystarczalności.
Tomasz Parzybut: - Martwi mnie, że zachodnie korporacje wykorzystują określenia mięsne dla swoich produktów [wege - przypis red.], to cynizm.
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?