Powodem jest zła pogoda w krajach, z których Polska i inne kraje Europy Środkowo-wschodniej importują zimą warzywa. Producentom z Hiszpanii i Włoch mocno we znaki dały się przymrozki. Żeby zaspokoić potrzeby lokalnego rynku, kraje te ograniczyły eksport. W dodatku, jak podaje portal money.pl, małe sklepy mają problem z zaopatrzeniem, bo deficytowy towar trafia głównie do sieci handlowych. Przykładowo w Tesco w Wielkiej Brytanii zdarzały się nawet przypadki reglamentowania warzyw, można było kupić nie więcej niż kilka sztuk.
Zdaniem dietetyków, jeśli nie stać nas na importowane warzywa, możemy zastąpić je rodzimymi odpowiednikami, zimą nawet bardziej wartościowymi niż te sporowadzane z zagranicy.
- Sposób uprawy importowanych do Polski zimą warzyw sprawia, że mają one mniejszą wartość odżywczą niż takie same warzywa produkowane sezonowo w Polsce. Z tego m.in. powodu zalecane jest spożywanie rodzimych warzyw korzeniowych lub przetworów z warzyw sezonowych: kiszonych ogórków czy kapusty. Kiszonki są doskonałym źródłem wielu witamin. Nie zapominajmy też o nasionach i orzechach - mówi dietetyk Błażej Bednarczuk.
Według analityków rynku spożywczego w najbliższych tygodniach powinniśmy obserwować dalszy wzrost cen warzyw krajowych i importowanych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?