Sadownicy inwestują. Sadzą kolejne sady, rozwijają gospodarstwa

Redakcja
freeimages.com
Świat otworzył się dla polskich owoców. Kto zamierza skorzystać z tej okazji musi nauczyć się trafnego podejmowania decyzji, także w sprawie inwestycji.

- Moja grupa producencka ostatnio sporo zainwestowała - mówi Piotr Grochowalski, sadownik z miejscowości Zduny (pow. brodnicki). Należy do grupy Roja, która ma siedzibę w województwie łódzkim. On prowadzi ok. 70 ha owocujących sadów, w których rosną głównie jabłonie i grusze. - Grupa zainwestowała między innymi w wózki, maszyny samobieżne do cięcia drzew oraz zbierania owoców rosnących w górnych partiach - wylicza Grochowalski. - Zmieniamy też opakowania z drewnianych na plastikowe skrzyniopalety. 

Kujawsko-Pomorską Strefę AGRO znajdziesz na Facebooku - dołącz do nas! 

 

Sadzą odmiany poszukiwane na rynku

Jego zdaniem sadownicy powinni nadążać za zmianami na rynku.  Grochowalski tłumaczy: - Po wprowadzeniu rosyjskiego embarga trzeba było szukać nowych rynków zbytu. Dzięki staraniom prezesa naszej grupy producenckiej - Romana Jagielińskiego - udało się wejść nam nie tylko do sklepów dużych sieci handlowych, ale także pozyskać odbiorców między innymi z Indii i z państw afrykańskich. A tamtejsi klienci wolą jabłka jednobarwne, najlepiej twarde i słodkie. Dlatego musimy nieco przebudować nasze sady, posadzić odmiany bardziej poszukiwane na rynku. 

 

Potrzebne systemy nawodnień

- Sadownicy chętnie inwestują w nowe nasadzenia - mówi Małgorzata Kołacz z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Dotyczy to szczególnie tych pracujących w grupach producenckich. - Coraz trudniej o pracowników, więc tym bardziej warto inwestować w konfekcjonowanie owoców - dodaje doradca. - I w systemy nawodnień, bo przy obecnych problemach z powtarzającą się suszą, to wręcz niezbędna inwestycja w każdym gospodarstwie sadowniczym. W Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 nie ma pomocy na nawodnienia ciśnieniowe, gdyż ustawa Prawo wodne czeka na zmiany. A przecież systemy nawodnień są w gospodarstwach sadowniczych bardzo istotne! I warto inwestować w daszki. 

 

Lepiej inwestować wspólnie

Z kolei Paweł Pączka, prezes Grupy Producentów Owoców Galster w Wierzchucicach (k. Bydgoszczy) zwraca uwagę, że nowe grupy nie mają pieniędzy na inwestycje. - My należymy do grona uznanych organizacji producentów owoców i warzyw i dlatego możemy wystąpić o pomoc z Programu operacyjnego na dalszy rozwój - wyjaśnia prezes Galstera. - Nie są to jednak duże pieniądze, zależą od wielkości obrotu. Dla przykładu - przy 10 milionach złotych obrotu można otrzymać ok. 400 tys. złotych!

 

Przypomina jednak, że członkowie grupy (ich skupia 21 gospodarstw) będą mogli skorzystać z pomocy na modernizację w ramach PROW 2014-2020. - Jeśli w ramach unijnej pomocy można otrzymać na przykład 200 tys. złotych na gospodarstwo, to nie warto wykorzystywać tych pieniędzy na prywatną przechowalnię, bo lepiej żeby członkowie grupy pobudowali ją wspólnie  - wyjaśnia Paweł Pączka. - Wtedy wyda się mniej (przeliczając to na kilogram owoców) i efektywniej. 

 

Najtrudniej jest przekonać

- Rekomendujemy inwestowanie w nowe sady - mówi Paweł Pączka. - Warto całą kwotę pomocy unijnej przeznaczyć na ten cel. 

 

Przyjmowanie wniosków na „Modernizację gospodarstw rolnych” może rozpocząć się już w marcu tego roku. Wielu rolników zamierza wydać to wsparcie na zakup maszyn do gospodarstw. - Kolejnego ciągnika lub opryskiwacza z dotacją sadownik nie kupi, jeśli w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013 nabył maszynę tego samego rodzaju - podkreśla Małgorzata Kołacz. 

 

Zdaniem prezesa grupy Galster sadownicy powinni inwestować w nowe kwatery: - Nie namawiam do tego, żeby wycinać wszystkie stare drzewa, ale świat się dla nas otworzył całkowicie i trzeba to wykorzystać! Aby to się udało, potrzebna jest rewolucja w sadach: świetny materiał szkółkarski, nowe odmiany, włoska konstrukcja sadu. Zależy nam na ścisłej kontraktacji, chcemy dodatkowo kontraktować sady, przyjmować do grupy gospodarstwa, które się na to zdecydują. Ale nie można zwlekać z podjęciem decyzji, bo Program operacyjny pisze się przez pół roku. Inwestycja w sady może się szybko zwrócić, gdy po trzech latach drzewa w nowych kwaterach będą w pełni owocowania. I wtedy gospodarz będzie mógł odłożyć na kupno maszyny. Nawet bez dotacji!

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sadownicy inwestują. Sadzą kolejne sady, rozwijają gospodarstwa - Gazeta Pomorska