- Gdy dowiedziałem się o ataku Rosji na Ukrainę obdzwoniłem znajomych mieszkających w Odessie, Łucku, Kijowie, koło Lwowa - mówi Seweryn Borkowski, prezes Kujawskiej Fabryki Maszyn Rolniczych „Krukowiak” w Brześciu Kujawskim. - Nikt takiego scenariusza się nie spodziewał, chociaż na przykład znajomy z Łucka, który mieszka niedaleko lotniska ma w domu dwa karabiny. Mówił, że są naloty i w tej sytuacji karabiny się nie przydadzą, ale twierdzi, że będą się bronić.
To też może Cię zainteresować
Przedsiębiorca zaoferował im pomoc. - Mogę zorganizować im schronienie w Polsce, znaleźć pracę, ale oni nie chcą wyjeżdżać z Ukrainy - mówi Seweryn Borkowski.
Jego firma sprzedawała maszyny także na Ukrainę (opryskiwacze, maszyny do uprawy warzyw) i do Rosji (maszyny do uprawy warzyw).
- Po rozmowie ze znajomymi z Ukrainy zdecydowaliśmy o wstrzymaniu wysyłki - mówi prezes Borkowski. - Co do Rosji, to uważam, że bardzo dobrze iż nakładają sankcje na ten kraj. Jako obywatel Polski jestem gotowy ponieść tę cenę. To jest cena wolności! Za to jestem rozczarowany postawą Niemiec.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?