Skup jabłek przez Eskimos w powiecie sandomierskim. Punkty otrzymały po około 30 procent z należnych kwot

Marzena Ślusarz
Po średnio 30 procent z kwot, jakie spółka Eskimos powinna zapłacić za dostarczone w ramach programu stabilizacji cen jabłka wpłynęło na konta punktów skupu. Minister rolnictwa twierdzi, że wkrótce będą wypłacane kolejne, a właściciele pytają, jak dzielić tymi pieniędzmi między sadownikami.

Po ponad trzech miesiącach oczekiwania właściciele punktów skupu z powiatu sandomierskiego otrzymali pierwsze części pieniędzy za jabłka dostarczone w ramach programu stabilizacji cen jabłek, inicjowanego i nadzorowanego przez ministra rolnictwa. Części - gdyż na konta wpłynęło po średnio 30 procent kwot, jakie winna im jest spółka Eskimos.

- Dostałem około 200 tysięcy z 550 tysięcy, jakie spółka Eskimos powinna mi zapłacić. Nadal nie mam zapłaty za część faktur wystawionych jeszcze w grudniu - mówi Mirosław Drab, właściciel firmy Dra- For w Głazowie, w gminie Obrazów. - Dlaczego nie wpłynęła pełna kwota, jak mam ludzi dzielić tymi pieniędzmi? Komu płacić za jabłka dziś, komu po kolejnym przelewie? Co oni robią? - zastanawia się przedsiębiorca. Nie ukrywa, że udział w programie stabilizacji cen, do którego tak zachęcali minister rolnictwa, jak i jego osobiście poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Kwitek, przysporzył wiele problemów. - Przez lata budowałem wizerunek firmy, której można zaufać. Ludzie mnie znają, wiedzieli, że zawsze płaciłem w porę. A teraz, to, co się dzieje obraca się przeciwko mnie. Sam uwierzyłem, chciałem dobrze, zaufałem, inni zaufali mnie i co się z tym stało - żałuje.

Zmartwień przysparza znów niewiadoma data kolejnych wypłat. Obecny w Kielcach tydzień temu minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski powiedział jedynie, że „wypłaty nastąpią w kolejnych dniach”, ale żaden konkret nie padł.

- W moim przekonaniu wypłata tej jednej trzeciej części należności miała uspokoić atmosferę, poprawić nastroje. Może i ostatnie protesty miały wpływ na ten ruch. Ale czy ludzie są spokojniejsi? Nadal większość pieniędzy nie została wypłacona, a sezon już rusza, zabiegi i prace są kosztowne - mówi starosta powiatu sandomierskiego Marcin Piwnik. Przypomina, że na sejmowej komisji rolnictwa, na której był obecny wraz z grupą sadowników z powiatu w końcu lutego, padła ze strony sekretarza stanu w ministerstwie rolnictwa Tadeusza Romańczuka deklaracja, że pieniądze będą na początku marca. - Moim zdaniem ten program wywołał więcej złego niż dobrego. Bzdurą jest też opowiadanie, że podwyżki cen to efekt programu, jak mówi minister Ardanowski. To efekt koniunktury na rynku, cena zawsze rosła po zbiorach. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego - zaznacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Skup jabłek przez Eskimos w powiecie sandomierskim. Punkty otrzymały po około 30 procent z należnych kwot - Echo Dnia Świętokrzyskie