Na naszym osiedlu grasują dziki! Stada widziano w okolicy Herberta. Na Żmichowskiej regularnie wizytują jedną z niezbudowanych działek. Były na Wańkowicza. Widziano je koło naszej szkoły. Tej treści wpisy można przeczytać na Facebooku.
– Biegały też przy placu zabaw naprzeciwko Atanera i w rejonie przystanku autobusowego – twierdzi Maciej Pawłowski z Rady Osiedla Strzeszyn.
Jedna z radnych osiedlowych jechała ul. Literacką, gdy stado gwałtownie wtargnęło na jezdnię. – Wtedy dziki uszkodziły w sumie dwa auta. Straty, jakie ponieśli ich właściciele wyniosły łącznie kilkanaście tysięcy złotych – mówi M. Pawłowski.
W pobliżu jednej z posesji, znajdującej się przy ul. Puszkina pojawiało się sześć dzików, jeden z nich postanowił tutaj zamieszkać. – Zadomowił się na dobre w sierpniu – opowiada Jarosław Beres, który dzika nazwał sympatycznym imieniem Tadeusz. – Mieszkał przed domem, spał pod sosną. Przegonił zająca, który tutaj bytował. Tolerowałem go do momentu, gdy nie zaczął atakować moich psów. Powiedziałem sobie: koniec z tobą.
CZYTAJ TAKŻE: Wypadek w Swarzędzu: 18-latek bez prawa jazdy z zarzutami
Pan Jarosław interweniował w Straży Miejskiej oraz Wydziale Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa. I dodaje: – W ubiegłym tygodniu Tadeusz zniknął. Myślę, że go odłowili.
M. Pawłowski uważa, że takie drobne kroczki nie rozwiążą problemu. – Potrzebne są kompleksowe działania – zaznacza M. Pawłowski. – Sami nie wyłapiemy tych zwierzaków. Bezwzględnie trzeba je odłowić. Liczymy na konkretne działania, bo przerzucanie się dokumentami nie przynosi efektu.
Wojciech Bratkowski, przewodniczący zarządu osiedla przyznaje, że dotychczasowe starania RO Strzeszyn, mające na celu pozbycie się dzików, nie przyniosły rezultatu. M. Pawłowski dodaje, że pisali w tej sprawie do służb miejskich, policji, prosili ZDM o uporządkowanie terenów zieleni, należących do miasta.
– Dziki nie powinny buszować po osiedli. U nas jest dużo dzieci, może dojść do niebezpiecznych sytuacji – przestrzega M. Pawłowski.
W przyszłym tygodniu przedstawiciele miasta mają spotkać się z kołami łowieckimi. – Dyrektor został upoważniony przez prezydenta do wykonania odstrzału redukcyjnego, ale musimy to uzgodnić z kołami łowieckimi, bo nie chcemy doprowadzić do konfliktu z nimi – mówi Hieronim Wawrzyniak z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta. – Problem dzików powinien być rozwiązany w ciągu miesiąca. Spieszymy się przed okresem ochronnym.
***
Robot o wyglądzie wilka zasilany baterią słoneczną ma skutecznie odstraszać dziki i chronić uprawy przed tymi nieproszonymi gośćmi. Urządzenie ma 65 centymetrów długości, 50 centymetrów szerokości i rozmiarami przypomina dorosłego osobnika. Dzięki czujnikom wilk obraca głowę i świeci oczami na czerwono, gdy w pobliżu pojawi się potencjalny szkodnik. Urządzenie na razie jest testowane przez spółdzielnię rolniczą w Kisarazu, ok 50 kilometrów na południowy wschód od Tokio, ale pierwsze efekty są zadowalające. Rolnicy zauważyli, że od momentu uruchomienia sztucznego wilka, w okolicy nie pojawił się żaden dzik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?