Jezioro Mucharskie

Kiedyś była tu pełna ludzi wieś, linia kolejowa z wiaduktem, drogi. Wkrótce Jezioro Mucharskie znowu zapełni się wodą, ale najpierw trzeba usunąć pozostałości po dawnych czasach, które nadal widać na dnie zbiornika. Dla tych, którzy tu kiedyś mieszkali, te pozostałości dawnego życia budzą wspomnienia.

Martwe zwierzęta hodowlane w wodzie i nad brzegami jeziora przeraziły okolicznych mieszkańców. Dopiero po ich interwencji zarządzono sprzątanie. Wcześniej urzędnicy tego nie robili, bo nie mogli się ze sobą dogadać.

Barszcz Sosnowskiego, groźna dla ludzi roślina, miała zniknąć z dna jeziora w Świnnej Porębie, gdy zalano ten obszar wodą. Są jednak sygnały, że przeniosła się nad jego brzegi i zagraża nieświadomym niczego turystom.

Barszcz Sosnowskiego występuje dziś w Polsce w ponad 3,1 tys. lokalizacji. Ryzyko spotkania tej niebezpiecznej rośliny jest więc duże. Tylko na terenie województwa kujawsko-pomorskiego jest ok. 70-80 stanowisk barszczu Sosnowskiego (tych zgłoszonych). Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed poparzeniami i odsyła do mapy miejsc, w których można spotkać tę niebezpieczną roślinę.

Mimo licznych starań, głównie samorządów, barszcze kaukaskie, czyli Sosnowskiego i Mantegazziego zajmują coraz większy obszar Polski. Dotychczasowe próby likwidacji stanowisk tych roślin nie przyniosły oczekiwanych rezultatów - wynika z kontroli NIK.

Gatunki inwazyjne odnajdziemy w niemal każdym zakątku planety. Próby sztucznego zaszczepienia obcych gatunków na nowych terenach kończą się niepowodzeniem w 90% przypadków. Te 10%, któremu się udaje, odnosi na ogół spektakularne sukcesy w zasiedlaniu nowych terytoriów, z powodzeniem wypierając gatunki rodzime. Według danych Instytutu Ochrony Przyrody PAN, intruzi są bezpośrednią przyczyną wyginięcia 20%, a pośrednią 54% wymarłych gatunków. Gatunki te wpływają na kształt całych ekosystemów. Szacuje się, że w samej Europie koszty ich obecności wynoszą 18 mld euro rocznie. Oto niektóre z gatunków.

Roślina pochodząca z Kaukazu znana jako barszcz Sosnowskiego kolejny raz okazała się bardzo niebezpieczna. Tym razem podczas prac na łące w miejscowości Chwaścice w gminie Jędrzejów, poparzeniu uległa pani Joanna, żona pana Wojciecha, który opowiedział nam o sytuacji i pokazał, w których miejscach napotkali barszcz.

- Szkodliwość barszczu Sosnowskiego potęguje słoneczna pogoda i upały - podkreśla Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowa.

Fala upałów sprawiła, że znów pojawiło się zagrożenie poparzeniami wywołanymi barszczem Sosnowskiego. Roślina wydziela niebezpieczne olejki, przez działanie których słońce może atakować skórę. Oparzenia tego rodzaju trudno się leczy i są wyjątkowo bolesne. Szkodliwość barszczu Sosnowskiego nasila się, gdy na zewnątrz panuje słoneczna i upalna pogoda. Sprawdź, co zrobić, gdy dojdzie do poparzenia. Publikujemy aktualną mapę miejsc występowania barszczu Sosnowskiego w Polsce!

Zaniepokojony mieszkaniec poinformował nas o krzaku barszczu Sosnowskiego, który wyrósł na działce w pobliżu strefy Dworzysko. - Właściciel działki zadeklarował, że usunie parzący problem - mówią miejscy urzędnicy.

Uważaj, to nie wyrośnięty kopar. Miał być tanią paszą dla bydła w PGR-ach, do dzisiaj jest powodem oparzeń, ropnych pęcherzy, w skrajnych przypadkach nawet zgonów. Mowa o barszczu Sosnowskiego, osobliwym "darze" z ZSRR, a dokładnie - od radzieckich uczonych z Wszechzwiązkowego Instytutu Uprawy Roślin w Leningradzie.

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie po raz kolejny przyznał dotacje w ramach Programu Priorytetowego – „Likwidacja Barszczu Sosnowskiego na terenie województwa małopolskiego”. Do 35 gmin trafi w sumie 500 tys. zł.

Barszcz sosnowskiego to nie jedyne zagrożenie na terenie województwa lubuskiego. Ten klaster zwalczy niebezpieczne rośliny.

Barszcz Sosnowskiego to występująca w Polsce niebezpieczna roślina inwazyjna. Osiąga ponad 4 metry wysokości, a wyglądem przypomina przerośnięty koper.

Barszcz Sosnowskiego pojawił się na Opolszczyźnie, a jego dotknięcie może powodować oparzenia II, a nawet IIIstopnia.

Nasiona barszczu Sosnowskiego rozsiewają się na ogródki działkowe.

Podhale. W centrum Poronina jest działka, na której rośnie prawdziwy las toksycznego barszczu Sosnowskiego. Właściciel ziemi boi się sam z nim walczyć, ale jest też przerażony, bo tuż obok bawią się dzieci. Urzędnicy obiecują rychłą pomoc. A takich miejsc jest więcej.

O zagrożeniu ostrzegł nas Czytelnik - dziękujemy. I apelujemy: nie tylko dotykanie barszczu grozi poparzeniem, ale nawet podchodzenie do niego zbyt blisko. Widzieliście inne skupiska tej rośliny na północy województwa? Dajcie nam znać: 95 722 57 72. [video:http://get.x-link.pl/775ddceb-e56d-69e1-3225-e15360083dc2,3844b0d5-fb8e-cf81-8e03-d18128ea88f7,embed.html width:640 height:360] Czytaj też: Cała Polska walczy z "zemstą Stalina"

Mieszkaniec Krakowa zwraca uwagę na gęsto rosnący barszcz Sosnowskiego w rejonie ulicy Pylnej i Wiosennej. Urzędnicy na problem reagują opieszale. >> Czytaj więcej o walce z barszcze Sosnowskiego - Kiedyś rosło tutaj co najwyżej 4-5 krzaków barszczu Sosnowskiego. Teraz jest już ich ponad 50 - mówi pan Marek, mieszkaniec rejonu ulic Pylnej i Wiosennej na Zwierzyńcu. - Zgłosiłem sprawę straży miejskiej miesiąc temu, ale od tego czasu nic się nie zmieniło.

W całym kraju kwitnie barszcz Sosnowskiego. Wydzielane przez roślinę olejki eteryczne w kontakcie ze skórą powodują bolesne oparzenia. Walkę z nią podejmować mogą tylko odpowiednio przygotowane służby. Do jej zwalczania używa się specjalnych, bardzo silnych środków chemicznych. - Jest to bardzo agresywna roślina. Proces niszczenia trzeba powtarzać kilkakrotnie - mówi Ryszard Malinowski z Zarządu Usług Komunalnych w Koluszkach.

Projekt „Środowisko bez barszczu Sosnowskiego” dobiega końca, ale walka z uciążliwą rośliną będzie kontynuowana - czytamy w "Dzienniku Polskim". Czy uda się ją wygrać? >> Czytaj więcej na temat Barszczu Sosnowskiego

Gmina Kępice w powiecie słupskim może stać się krajowym liderem w walce z barszczem Sosnowskiego. Przez najbliższe 5 lat będzie realizowany tu program pt. „Ochrona rodzimej przyrody przed inwazją barszczu Sosnowskiego w gminie Kępice”. Miejscowy samorząd dostał ponad 2 miliony złotych unijnego dofinansowania na jego realizację. Kilkaset tysięcy złotych dołoży Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Gdańsku. W sumie na walkę z barszczem Sosnowskiego kępiczanie wydadzą w najbliższych latach ponad 2,9 miliona złotych.