O dramacie w gminie Szydłów szeroko w środę informowaliśmy Potężna nawałnica i grad nad gminą Szydłów. Wielkie zniszczenia w sadach śliwkowych, brzoskwiniowych i na plantacjach borówki (ZDJĘCIA)
Po środowym gradobiciu sadownicy z centralnej części gminy Szydłów są zrozpaczeni. Niektóre odmiany śliwek zostały już zebrane, ale jest to niewielka ilość. Większość uległa zniszczeniu i nie nadaje się do zbiorów.
- Jak żyję takiego gradu jeszcze nie widziałem. Podczas ulewy może 10 minut popadał, a straty wyrządził stuprocentowe. Najgorsze jest to, że to nie były kulki tylko spłaszczone kawałki o bardzo ostrych krawędziach. Dlatego śliwki, które utrzymały się na drzewach są tak pocięte. Nie nadają się do zbioru. Nie zarobimy nic w tym roku. Nasza całoroczna praca poszła na marne. Jeszcze będziemy musieli do tego dołożyć, przecież nie możemy zostawić śliwek na drzewach żeby zgniły. Trzeba będzie teraz je otrzepać - mówi załamany Zbigniew Głogowski, sadownik z Szydłowa, który zajmuje się uprawą śliwek od około 20 lat.
Poseł Michał Cieślak: Wystąpię do ministerstwa o wsparcie
Skutki środowego gradobicia są tragiczne. Mnóstwo owoców grad otrzepał, leżą pod drzewami. Natomiast te, które utrzymały się na gałęziach są pocięte w taki sposób, jakby ktoś je nożem specjalnie ponacinał w kilku miejscach. Tak jak mówił nam Zbigniew Głogowski -nie nadają się do zbiorów. A zanim zgniją sadownicy muszą dołożyć pracy i pieniędzy żeby je otrzepać.
Takiego gradu sadownicy z Szydłowa nie pamiętają
Niektórzy sadownicy, którzy od prawie 40 lat zajmują się uprawą mówili nam w dzień po gradobiciu, że: - Zajmujemy się sadownictwem od prawie 40 lat. Zdarzał się u nas grad, ale jeszcze nigdy straty nie były dla nas tak dotkliwe. Stała się taka tragedia po pierwsze dlatego, że kule gradu miały bardzo ostre krawędzie, a po drugie spadły jak już nasze śliwki były szykowane do zbiorów. Co prawda jeszcze były niedojrzałe, ale już o wiele miększe niż w lipcu.
Grad będzie miał wpływ na zbiory w następnych latach
Ucierpiały nie tylko uprawy śliwek, ale także borówki amerykańskiej. Zniszczone są nie tylko owoce, ale również gałązki i liście. Sadownicy są pewni, że tegoroczny grad będzie miał wpływ na zbiory w kolejnych latach.
- Owoce leżą na ziemi. Tych, które są jeszcze na krzakach nie będziemy mogli sprzedać, bo są uszkodzone i już zaczynają gnić. Owoce to jedna sprawa. Trzeba też powiedzieć jasno - grad będzie miał wpływ na zbiory w przyszłym roku i w kolejnych latach. Zniszczył nie tylko owoce, ale też gałązki i liście. Trzeba będzie wiele naszej pracy i wiele dni, żeby to wszystko wróciło do normy i normalnie rosło - zaznaczał Dariusz Kluszczyński, sadownik z Szydłowa zajmujący się uprawą borówki amerykańskiej.
W czwartek od rana władze szacują straty
Burmistrz miasta i gminy Szydłów Andrzej Tuz w czwartek 8 sierpnia od rana sprawdzał osobiście jakie szkody grad wyrządził w uprawach.
- Grad spowodował ogromne straty, takie sytuacji u nas w gminie nigdy w historii nie było. Nie pamiętam, żeby grad wyrządził aż takie szkody. W szydłowskich sadach szacujemy straty na sto procent. Nasi sadownicy są załamani, sytuacja jest bardzo poważna. Staramy się reagować szybko, nawiązaliśmy kontakt z panią wojewodą, piszemy petycję do pana ministra o pilną interwencję. Mamy nadzieję, że będziemy mogli pomóc - mówi Andrzej Tuz, burmistrz Szydłowa.
Jak informuje włodarz gminy poszkodowani sadownicy będą mogli skłądać wnioski o oficjalne oszacowanie strat.
Na czwartek, 8 sierpnia w gminie Szydłów zaplanowana jest też wizyta wojewody świętokrzyskiego Agaty Wojtyszek.
Co ze Świętem Śliwki 2019?
Dramatyzmu sytuacji dodaje to, że w niedzielę 11 sierpnia ma się odbyć Święto Śliwki. Zapadła już decyzja, że się odbędzie. Może być problem ze śliwkami do degustacji. Prawdopodobnie zapewnią je sadownicy z terenów gminy, które nie zostały dotkliwie zniszczone przez grad.
- Mimo niekorzystnego zjawiska, jakim był potężny grad, Święto Śliwki się odbędzie. Ale powodów do świętowania nie będziemy mieć żadnego. W tym roku będzie to bardzo smutne wydarzenie - mówił Dawid Sobiegraj, sadownik z miejscowości Brzeziny, tegoroczny starosta Święta Śliwki.
- Sadownicy z naszej gminy są naprawdę zrozpaczeni i nie ma w tym nic dziwnego. Zdecydowaliśmy się na kontynuowanie tradycji naszych rodzin, pracujemy cały rok. Chcemy żeby zbiory były udane, wkładamy w to mnóstwo wysiłku i serca. Ale niestety wszystko zależy od warunków pogodowych - podkreśla Monika Kania, starościna Święta Śliwki 2019, pochodząca z Szydłowa. I dodaje: - Oczywiście można zabezpieczyć swoje uprawy przed gradem specjalną siatką przeciwgradową, ale jest to bardzo kosztowne. Przykładowo założenie takiej siatki na około 3 hektary pola kosztuje 170 tysięcy złotych. Nie znam nikogo w naszej gminie, kto miałby taką siatkę nad drzewami ze śliwkami.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?
Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze | Z którą partią ci po drodze? Quiz |
Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia | Co wiesz o grillowaniu? Quiz |
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?