To trudny czas dla rolników. Inwestycje są obarczone ryzykiem

Redakcja
Przetrwać można, ale gorzej jest już z inwestycjami - mówi Krzysztof Szmurło ze wsi Popławy
Przetrwać można, ale gorzej jest już z inwestycjami - mówi Krzysztof Szmurło ze wsi Popławy B. Kociakowska
Przez ostatnie lata podlascy producenci mleka prześcigali się w inwestycjach. Teraz przyszedł dla nich gorszy czas. Kryzys w branży mleczarskiej prawdopodobnie zahamuje w woj. podlaskim rozwój gospodarstw mleczarskich – naszej wizytówki. Więcej, lepiej, nowocześniej – tymi hasłami przez szereg lat kierowali się podlascy producenci mleka. Teraz zaczęli zwalniać, zwłaszcza ci najwięksi, którzy w tej perspektywie finansowej nie mogą korzystać z unijnych funduszy. O inwestycjach już nie myślą. Coraz bardziej widać, że kryzys odciska piętno na podlaskich rolnikach.

– Teraz jest trudny okres dla producentów mleka – mówi Władysław Zińczuk, rolnik z Końcowizny (gm. Suraż).  – Ale rolnicy mają swoje zobowiązania finansowe, muszą więc produkować więcej, żeby je spłacić.

Najgorzej z opłacalnością produkcji jest u tych mniejszych producentów. Im trudno jest wypracować zysk, zdarza się, że są już na minusie.

– Duzi rolnicy wychodzą na swoje, ale o inwestycjach już nie myślą – podkreśla producent mleka z Końcowizny. – Zwłaszcza, że teraz nie mogą korzystać z unijnych dotacji.

 

Jego zdaniem, kryzys na rynku mleka zapewne przystopuje rozwój gospodarstw w woj. podlaskim. Choć, jak mówi, gdyby mógł sięgnąć po unijne dotacje, z pewnością zdecydowałby się na inwestycje.

Podobne zdanie na ten temat ma Kazimierz Przeździecki, rolnik ze wsi Lendowo- Budy (gm. Nowe Piekuty).

– Drastyczny spadek cen mleka w bardzo dużym stopniu ograniczy inwestycje – mówi. – Nawet unijne dotacje, po które można w tym roku sięgnąć, nie dla wszystkich są wystarczającym argumentem przemawiającym za inwestowaniem.

Twierdzi on, że rolnicy zmniejszają produkcję, redukują stada. Spadek pogłowia krów w  województwie podlaskim jest już tylko kwestią miesięcy.

– Ja produkcji mleka nie ograniczę, ale też nie zwiększę  – mówi Przeździecki. – A miałem taki zamiar.

 

Teraz ma on około 100 krów dojnych. Całe stado (łącznie z młodzieżą) liczy ponad 200 sztuk bydła. Mógłby zwiększyć je o 50 sztuk, ale nie zrobi tego ze względu na brak opłacalności produkcji.

W gorszej sytuacji są ci rolnicy, którzy mają duże obory i mało własnej ziemi.

– Oni myśleli, że będą kupować pasze i teraz mają problem – tłumaczy Kazimierz Przeździecki.

A problem jest ogromny. Bo oprócz spadku opłacalności produkcji mleka nastąpił duży, nawet trzykrotny,  wzrost cen pasz – ze względu na ubiegłoroczną suszę.

– Przetrwać można – mówi Krzysztof Szmurło, producent mleka ze wsi Popławy w gm. Brańsk. – Są jeszcze pieniądze na spłatę kredytów, gorzej już jest z inwestycjami, zwłaszcza, że gospodarstwa większe, takie jak moje, nie mogą już korzystać z funduszy unijnych, np. przeznaczonych na modernizację.

 

Krzysztof Szmurło w swoim gospodarstwie aż do minionego roku odnotowywał wzrost produkcji mleka. W ostatnim roku kwotowym zmniejszył ją o około 200-300 tys. litrów. Po zakończeniu roku kwotowego wrócił do poprzedniego stanu produkcji – 1,8-2 mln litrów mleka rocznie.

– Ceny mleka spadły i zainteresowanie produkcją mleka także – mówi Mariusz Cylwik, zastępca dyrektora Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. – Jednak gospodarstwa, które się z tego utrzymują, nie mogą przestać produkować, zwłaszcza, że brakuje alternatywy. Sytuacja na rynku trzody chlewnej też jest bardzo zła ze względu na afrykański pomór świń.

Produkcję mleka zaczęły ograniczać mleczarnie, część z nich wprowadza tzw. wewnętrzne kwotowanie.

– Uważam, że jest to dobre wyjście, by powstrzymać nadprodukcję w tym trudnym okresie – podkreśla Mariusz Cylwik.

 

Dodaje, że jeżeli taka sytuacja na rynku mleka będzie trwać dłużej, z pewnością wyhamuje produkcję w woj. podlaskim. Choć wcale to nie jest takie proste. Rolnicy, którzy pozyskiwali unijne fundusze na inwestycje, deklarowali zwiększenie produkcji. I teraz muszą spełnić warunek wzrostu produkcji.

– Po prostu rolnicy muszą przeczekać ten trudny okres – dodaje zastępca dyrektora Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego  w Szepietowie. 

Barbara Kociakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: To trudny czas dla rolników. Inwestycje są obarczone ryzykiem - Gazeta Współczesna