1/46
Już po raz piąty Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś...
fot. Dariusz Nawrocki

V Turniej Baśki w Wielowsi pod Pakością [zdjęcia]

Już po raz piąty Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś zaprosiło miłośników karcianej baśki do wspólnej gry.

Gra w baśkę powstała na Kaszubach w XIX wieku. Bardzo popularna była wśród pracowników na budowach w czasach PRL-u. Do dziś chętnie grają w nią rolnicy z gminy Pakość. W jesienno-zimowe wieczory spotykają się przy baśce co najmniej raz w tygodniu. Od pięciu lat organizują w Wielowsi turnieje, na które zjeżdżają mieszkańcy sąsiednich gmin, z odległego Sosnowca, a nawet z Londynu.

Zawodnicy operują dość skomplikowanym dla laików językiem, jak choćby: "jak pysk płaci, to przyjmuje" czy "gracz z cichą jest pojedynczym starym".

- W baśkę grali już nasi dziadkowie, a my z kuzynami siedzieliśmy im na kolanach. Najpierw obserwowaliśmy, a potem stopniowo przyłączaliśmy się do gry. Baśka tak weszła nam w krew, że dziś nie ma tygodnia bez choć jednej gry - zdradza Marcin Nieznalski ze Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Wielowieś.

- Nie spodziewałem się, że nasze turnieje będą cieszyły się aż tak dużym zainteresowaniem. Okazuje się, że graczy w baśkę jest sporo, ale często nie mają z kim grać. Te turnieje to doskonała okazja do nawiązania nowych kontaktów. Potem wystarczy jeden telefon i w piątkowy lub sobotni wieczór brakujący czwarty gracz zasiada przy karcianym stole - podkreśla Marcin Nieznalski.

Teresa Majorek z Wielowsi jest jedyną kobietą uczestniczącą w zawodach. Nie opuściła żadnego dotychczasowego turnieju. - W gronie moich znajomych też nie ma żadnej kobiety, która grałaby w baśkę. Nauczyłam się tej gry w domu. Grałam z ojcem, z braćmi grałam. Teraz gram z synami. Wnuka też już nauczyłam. Jest to bardzo ciekawa gra. Każde rozdanie jest inne - podkreśla pani Teresa.

W tegorocznych zawodach udział wzięło prawie 50 graczy. Zwyciężył Tadeusz Sobociński z Pakości, a na kolejnych miejscach uplasowali się: Bogusław Gulczewski z Sosnowca, Zbigniew Czkalski z Pakości i Marian Stelmaszczyk z Pakości.

100 kilometrów na stulecie Niepodległości w Kruszwicy:

2/46
Już po raz piąty Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś...
fot. Dariusz Nawrocki

V Turniej Baśki w Wielowsi pod Pakością [zdjęcia]

Już po raz piąty Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś zaprosiło miłośników karcianej baśki do wspólnej gry.

Gra w baśkę powstała na Kaszubach w XIX wieku. Bardzo popularna była wśród pracowników na budowach w czasach PRL-u. Do dziś chętnie grają w nią rolnicy z gminy Pakość. W jesienno-zimowe wieczory spotykają się przy baśce co najmniej raz w tygodniu. Od pięciu lat organizują w Wielowsi turnieje, na które zjeżdżają mieszkańcy sąsiednich gmin, z odległego Sosnowca, a nawet z Londynu.

Zawodnicy operują dość skomplikowanym dla laików językiem, jak choćby: "jak pysk płaci, to przyjmuje" czy "gracz z cichą jest pojedynczym starym".

- W baśkę grali już nasi dziadkowie, a my z kuzynami siedzieliśmy im na kolanach. Najpierw obserwowaliśmy, a potem stopniowo przyłączaliśmy się do gry. Baśka tak weszła nam w krew, że dziś nie ma tygodnia bez choć jednej gry - zdradza Marcin Nieznalski ze Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Wielowieś.

- Nie spodziewałem się, że nasze turnieje będą cieszyły się aż tak dużym zainteresowaniem. Okazuje się, że graczy w baśkę jest sporo, ale często nie mają z kim grać. Te turnieje to doskonała okazja do nawiązania nowych kontaktów. Potem wystarczy jeden telefon i w piątkowy lub sobotni wieczór brakujący czwarty gracz zasiada przy karcianym stole - podkreśla Marcin Nieznalski.

Teresa Majorek z Wielowsi jest jedyną kobietą uczestniczącą w zawodach. Nie opuściła żadnego dotychczasowego turnieju. - W gronie moich znajomych też nie ma żadnej kobiety, która grałaby w baśkę. Nauczyłam się tej gry w domu. Grałam z ojcem, z braćmi grałam. Teraz gram z synami. Wnuka też już nauczyłam. Jest to bardzo ciekawa gra. Każde rozdanie jest inne - podkreśla pani Teresa.

W tegorocznych zawodach udział wzięło prawie 50 graczy. Zwyciężył Tadeusz Sobociński z Pakości, a na kolejnych miejscach uplasowali się: Bogusław Gulczewski z Sosnowca, Zbigniew Czkalski z Pakości i Marian Stelmaszczyk z Pakości.

100 kilometrów na stulecie Niepodległości w Kruszwicy:

3/46
Już po raz piąty Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś...
fot. Dariusz Nawrocki

V Turniej Baśki w Wielowsi pod Pakością [zdjęcia]

Już po raz piąty Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś zaprosiło miłośników karcianej baśki do wspólnej gry.

Gra w baśkę powstała na Kaszubach w XIX wieku. Bardzo popularna była wśród pracowników na budowach w czasach PRL-u. Do dziś chętnie grają w nią rolnicy z gminy Pakość. W jesienno-zimowe wieczory spotykają się przy baśce co najmniej raz w tygodniu. Od pięciu lat organizują w Wielowsi turnieje, na które zjeżdżają mieszkańcy sąsiednich gmin, z odległego Sosnowca, a nawet z Londynu.

Zawodnicy operują dość skomplikowanym dla laików językiem, jak choćby: "jak pysk płaci, to przyjmuje" czy "gracz z cichą jest pojedynczym starym".

- W baśkę grali już nasi dziadkowie, a my z kuzynami siedzieliśmy im na kolanach. Najpierw obserwowaliśmy, a potem stopniowo przyłączaliśmy się do gry. Baśka tak weszła nam w krew, że dziś nie ma tygodnia bez choć jednej gry - zdradza Marcin Nieznalski ze Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Wielowieś.

- Nie spodziewałem się, że nasze turnieje będą cieszyły się aż tak dużym zainteresowaniem. Okazuje się, że graczy w baśkę jest sporo, ale często nie mają z kim grać. Te turnieje to doskonała okazja do nawiązania nowych kontaktów. Potem wystarczy jeden telefon i w piątkowy lub sobotni wieczór brakujący czwarty gracz zasiada przy karcianym stole - podkreśla Marcin Nieznalski.

Teresa Majorek z Wielowsi jest jedyną kobietą uczestniczącą w zawodach. Nie opuściła żadnego dotychczasowego turnieju. - W gronie moich znajomych też nie ma żadnej kobiety, która grałaby w baśkę. Nauczyłam się tej gry w domu. Grałam z ojcem, z braćmi grałam. Teraz gram z synami. Wnuka też już nauczyłam. Jest to bardzo ciekawa gra. Każde rozdanie jest inne - podkreśla pani Teresa.

W tegorocznych zawodach udział wzięło prawie 50 graczy. Zwyciężył Tadeusz Sobociński z Pakości, a na kolejnych miejscach uplasowali się: Bogusław Gulczewski z Sosnowca, Zbigniew Czkalski z Pakości i Marian Stelmaszczyk z Pakości.

100 kilometrów na stulecie Niepodległości w Kruszwicy:

4/46
Już po raz piąty Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś...
fot. Dariusz Nawrocki

V Turniej Baśki w Wielowsi pod Pakością [zdjęcia]

Już po raz piąty Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Wielowieś zaprosiło miłośników karcianej baśki do wspólnej gry.

Gra w baśkę powstała na Kaszubach w XIX wieku. Bardzo popularna była wśród pracowników na budowach w czasach PRL-u. Do dziś chętnie grają w nią rolnicy z gminy Pakość. W jesienno-zimowe wieczory spotykają się przy baśce co najmniej raz w tygodniu. Od pięciu lat organizują w Wielowsi turnieje, na które zjeżdżają mieszkańcy sąsiednich gmin, z odległego Sosnowca, a nawet z Londynu.

Zawodnicy operują dość skomplikowanym dla laików językiem, jak choćby: "jak pysk płaci, to przyjmuje" czy "gracz z cichą jest pojedynczym starym".

- W baśkę grali już nasi dziadkowie, a my z kuzynami siedzieliśmy im na kolanach. Najpierw obserwowaliśmy, a potem stopniowo przyłączaliśmy się do gry. Baśka tak weszła nam w krew, że dziś nie ma tygodnia bez choć jednej gry - zdradza Marcin Nieznalski ze Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Wielowieś.

- Nie spodziewałem się, że nasze turnieje będą cieszyły się aż tak dużym zainteresowaniem. Okazuje się, że graczy w baśkę jest sporo, ale często nie mają z kim grać. Te turnieje to doskonała okazja do nawiązania nowych kontaktów. Potem wystarczy jeden telefon i w piątkowy lub sobotni wieczór brakujący czwarty gracz zasiada przy karcianym stole - podkreśla Marcin Nieznalski.

Teresa Majorek z Wielowsi jest jedyną kobietą uczestniczącą w zawodach. Nie opuściła żadnego dotychczasowego turnieju. - W gronie moich znajomych też nie ma żadnej kobiety, która grałaby w baśkę. Nauczyłam się tej gry w domu. Grałam z ojcem, z braćmi grałam. Teraz gram z synami. Wnuka też już nauczyłam. Jest to bardzo ciekawa gra. Każde rozdanie jest inne - podkreśla pani Teresa.

W tegorocznych zawodach udział wzięło prawie 50 graczy. Zwyciężył Tadeusz Sobociński z Pakości, a na kolejnych miejscach uplasowali się: Bogusław Gulczewski z Sosnowca, Zbigniew Czkalski z Pakości i Marian Stelmaszczyk z Pakości.

100 kilometrów na stulecie Niepodległości w Kruszwicy:

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Trwa rozpaczliwa walka polskich sadowników! Jeśli przegrają, nie będzie owoców

Trwa rozpaczliwa walka polskich sadowników! Jeśli przegrają, nie będzie owoców

Ten ciągnik obrabia ziemię bez kierowcy. To pierwsza taka maszyna w Polsce

Ten ciągnik obrabia ziemię bez kierowcy. To pierwsza taka maszyna w Polsce

Andrzej z Plutycz zdradza plany na przyszłość. Na polu pojawił się prawdziwy potwór

Andrzej z Plutycz zdradza plany na przyszłość. Na polu pojawił się prawdziwy potwór

Zobacz również

Walka jest nierówna. Arktyczny mróz zaatakował kwiaty, drzewa i krzewy owocowe

Walka jest nierówna. Arktyczny mróz zaatakował kwiaty, drzewa i krzewy owocowe

Trwa rozpaczliwa walka polskich sadowników! Jeśli przegrają, nie będzie owoców

Trwa rozpaczliwa walka polskich sadowników! Jeśli przegrają, nie będzie owoców