W opolskich lasach są jeszcze grzyby. I to dużo!

Mirela Mazurkiewicz
Violetta Szwarc w kilka godzin zebrała tyle grzybów, że wystarczy do wigilijnych potraw dla jej rodziny i dla koleżanki.
Violetta Szwarc w kilka godzin zebrała tyle grzybów, że wystarczy do wigilijnych potraw dla jej rodziny i dla koleżanki. Archiwum prywatne
Suche lato sprawiło, że przygotowanie wigilijnych uszek do barszczu albo zupy grzybowej będzie nas słono kosztować. No, chyba że pójdziemy do lasu...

 

Za 40-gramowe opakowanie suszonych podgrzybków zapłacimy w markecie około 12 zł, co w przeliczeniu daje blisko 300 złotych za kilogram.

Jeśli zamarzy nam się dorzucenie do świątecznego farszu szlachetnych borowików, to cena będzie jeszcze wyższa (blisko 7 zł za 20 g, czyli 350 zł za kilo).

Na targowisku za 50 g suszonych podgrzybków zapłacimy 20 zł. Bardziej opłaca się kupić większe opakowanie, bo to 200-gramowe kosztuje 40 zł.

 

- Suszone podgrzybki są w tym roku drogie, nawet droższe niż borowiki, bo podgrzybków było wybitnie mało - mówi pan Zbigniew z Czarnowąsów, który od lat handluje grzybami na opolskim Cytrusku. - Nie pamiętam jeszcze takiego sezonu, żeby podgrzybek był droższy niż borowik. Ale ten rok generalnie był bardzo słaby, jeśli chodzi o grzyby. Lato mieliśmy suche i grzybiarze wracali z lasu z pustymi koszami.

 

Ceny grzybów są wyższe o 30-40 procent niż w ubiegłym roku

 

Choć do świąt zostały zaledwie trzy tygodnie, na targowiskach można jeszcze kupić... świeże grzyby.

Za kilogram maślaków albo podgrzybków zapłacimy 40 zł.

 

- Jak na grudzień jest dosyć ciepło i wilgotno, a ściółka tę temperaturę podtrzymuje, dlatego w lesie co nieco można jeszcze zebrać - mówi pan Zbigniew, pasjonat grzybobrania. - Na cenę to jednak nie będzie miało wpływu, bo po pierwsze to nie jest taki wysyp jak zwykle w ciepłym i wilgotnym wrześniu, a po drugie taki zimowy grzyb jest za miękki, żeby go ususzyć.

 

Bożonarodzeniowe potrawy grzybów wymagają sporo, dlatego kto w porę nie zadbał o to, żeby je ususzyć, musi liczyć się z wydatkiem, albo...

- W ubiegły weekend moja mama wybrała się z przyjacielem na spacer do lasu w rejon Popielowa i wrócili z trzema koszami grzybów! - opowiada Violetta Szwarc z Lewina Brzeskiego. - Pomyślałam, że ja też spróbuję coś nazbierać, ale pech chciał, że w nocy z niedzieli na poniedziałek spadł śnieg.

 

Pani Violetta odczekała trzy dni i gdy śnieg nieco stopniał, znów ruszyła do lasu na grzybobranie.

- W niewiele ponad trzy godziny zebraliśmy kosz i dwa wiaderka podgrzybków! - cieszy się pani Violetta. Grzybów było tyle, że spokojnie wystarczy na przygotowanie wigilijnych potraw i jeszcze mogłam podzielić się zbiorami z koleżanką. A choć to już grudzień, podgrzybki były młodziutkie i bez żadnego robaka. Lepsze niż nieraz w sezonie!

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W opolskich lasach są jeszcze grzyby. I to dużo! - Nowa Trybuna Opolska