- Od dawna zajmujemy się produkcją jaj. Jednak nie takich typowych, jak na innych fermach. Nasze są od kur z chowu na wolnym wybiegu. Dzięki temu są o wiele zdrowsze. Postawiliśmy na jakość, ale także chcieliśmy bezpośrednio dotrzeć do klienta, aby zaoferować mu korzystniejszą cenę. Pierwszy pomysł na sprzedaż to był osobny punkt z pracownikiem, ale potem pomyśleliśmy o automacie, o jajomacie. Jego najmocniejsza strona, to to, że każdy może sobie kupić jajka o dowolnej porze dnia czy nocy - mówi Gabriel Prasoł, który firmę prowadzi wraz z żoną Karoliną.
Jarosławski jajomat oferuje dwie wielkości jaj. Można płacić bilionem lub banknotami, automat wydaje resztę. W środku jest obniżona temperatura, jak w lodówce, dlatego towar zachowuje świeżość. Zakup zajmuje nie więcej, jak kilkanaście sekund.
- Kupują wszyscy, nie ma reguły. Starsi, młodsi, dzieci. Ze względów bezpieczeństwa mamy założony monitoring, dlatego widzimy klientów. Nawet dla starszej osoby obsługa nie jest w ogóle skomplikowana - mówi pani Karolina.
Po kilku miesiącach firma jest zadowolona z jarosławskiego jajomatu. Chce się rozwijać. Jeszcze w tym tygodniu dwa urządzenia zostaną uruchomione w Rzeszowie, przy ul. Kwiatkowskiego i Al. Niepodległości. Później kolejne.
- Zależy nam na bezpośredniej bliskości z klientem. Urządzenia chcemy stawiać obok bloków mieszkalnych, a nie np. w galeriach handlowych - wyjaśnia pani Karolina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?