Wiceminister Ryszard Bartosik o naborze wniosków dotyczących płatności dla rolników: - Zawsze to co nowe, jest na początku trudniejsze

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
- Napaść Rosji na Ukrainę doprowadziła do zmian w całej światowej gospodarce, w tym również w sektorze rolnym - mówi Ryszard Bartosik, sekretarz stanu w resorcie rolnictwa
- Napaść Rosji na Ukrainę doprowadziła do zmian w całej światowej gospodarce, w tym również w sektorze rolnym - mówi Ryszard Bartosik, sekretarz stanu w resorcie rolnictwa Dariusz Bloch
Rozmowa z Ryszardem Bartosikiem, wiceministrem rolnictwa, na temat Wspólnej Polityki Rolnej i pieniędzy dla polskich rolników w kolejnych latach.

Rządowy projekt ustawy o Planie Strategicznym dla Wspólnej Polityki Rolnej wzbudził spore emocje w Sejmie. Niektórzy posłowie opozycji zarzucali, że prawo jest tworzone za późno, bo od 15 marca rolnicy będą już mogli składać wnioski. Czy można było te prace przyspieszyć?
Polska jako jeden z pierwszych krajów miała zatwierdzony taki krajowy plan strategiczny. Te przepisy, ten projekt nastawione są na to, aby jak najwięcej środków trafiło do rolników, którzy prowadzą małe i średnie gospodarstwa. A czy można było te prace przyspieszyć? Niestety, nie.

Czy to prawda, że wciąż brakuje unijnych przepisów wykonawczych, bez których nie można uruchomić pomocy dla rolników?
Jesteśmy uzależnieni od Komisji Europejskiej, a niektóre jej przepisy wykonawcze nie weszły jeszcze w życie bądź mają wejść w najbliższym czasie. W związku z tym, kiedy tylko było to możliwe, podjęliśmy prace legislacyjne, w najszybszym możliwym terminie.

Nasi rolnicy już się przyzwyczaili do tego, że młyny unijnej biurokracji mielą bardzo wolno. Ostatni Program Rozwoju Obszarów Wiejskich też wchodził z poślizgiem, ale czy spełnienie wspólnotowych wymogów nie będzie tym razem trudniejsze dla unijnych rolników?
Zawsze to co nowe jest na początku trudniejsze. Podobne obawy mieliśmy w sytuacji, kiedy przechodziliśmy na elektroniczny system składania wniosków o dopłaty bezpośrednie, i rolnicy sobie znakomicie poradzili. Myślę, że i w tym przypadku sobie poradzą.

Ryszard Bartosik: - Niektóre zapisy Europejskiego Zielonego Ładu powinny zostać zweryfikowane chociażby ze względu na to, że powstały w zupełnie innej rzeczywistości. Po agresji Rosji na Ukrainę mamy do czynienia z całkowicie inną sytuacją.

Początek naboru wniosków o płatności dla rolników - 15 marca, a wielu polskich rolników wciąż niewiele wie na temat np. warunkowości czy ekoschematów. Gdzie znajdą pomoc i informacje?
Zwracam uwagę, że ośrodki doradztwa rolniczego są przygotowane i ponad 3 tys. doradców zostało przeszkolonych. Takie spotkania, szkolenia już się odbywają w niektórych województwach, a gros tych spotkań odbywa się w lutym i będzie się odbywało także w marcu. Każdy, kto będzie chciał i będzie zainteresowany, każdy rolnik będzie mógł uzyskać dokładną informację.

To też może Cię zainteresować

Nasi rolnicy powtarzają, że wymogi Europejskiego Zielonego Ładu są wyśrubowane. Które z nich udało się złagodzić?
Napaść Rosji na Ukrainę doprowadziła do zmian w całej światowej gospodarce, w tym również w sektorze rolnym. Dlatego twierdzę, że Europejski Zielony Ład, jego założenia muszą zostać zweryfikowane i dostosowane do obecnych realiów.
Podejmowaliśmy różne działania na różnych unijnych forach i zdołaliśmy zbudować grupę państw, które sprzeciwiły się chociażby propozycji ugorowania 4 proc gruntów.
Kolejna rzecz, która może nie do końca nas zadowalała, to zapis dotyczący okrywy zielonej na zimę (okrywa jest definiowana jako nieświeże zaoranie gleby). Bardzo długo zabiegaliśmy o to, aby był to przedział 50-60 proc., a Komisja Europejska obstawała za 100 proc. Ostatecznie został wynegocjowany poziom 80 proc., co jest pewnego rodzaju kompromisem, chociaż nie do końca zadowalającym.

Zamiast 25 proc. gruntów rolnych pod rolnictwo ekologiczne do 2030 roku w Polsce w Krajowym Planie Strategicznym zapisano 7 proc. To bardziej realne, ale czy w związku z tym że sytuacja wciąż jest trudna (wojna na Wschodzie, inflacja) kolejni rolnicy ekologiczni znajdą rynek zbytu na swoje towary? Wszak one muszą być droższe niż żywność konwencjonalna.
Zastosowaliśmy realne wskaźniki. Obecne nastawienie ukierunkowane jest na odbudowę lokalnych rynków i lokalnego przetwórstwa. Przede wszystkim musi być spójny system, który jednoznacznie będzie gwarantował konsumentom, że wybrana przez nich żywność jest ekologiczna. Dziś zdarzają się przypadki wprowadzania konsumentów w błąd. Jak już wspomniałem, ci ostatni są coraz bardziej świadomi własnych wyborów, a specjalne oznakowania produktów muszą im dawać jednoznaczne gwarancje, że wybrana żywność jest tą, którą właśnie chcieli. Wszystkie doświadczenia innych krajów wyraźnie wskazują, że w miarę wzrostu zamożności społeczeństwa zapotrzebowanie na taki rodzaj żywności rośnie. Dotyczy to także Polski.

Kto w kolejnej perspektywie unijnej może więcej zyskać - właściciele małych, średnich czy dużych gospodarstw?
Przez lata preferowane były duże, towarowe gospodarstwa. Wprowadzona zmiana Wspólnej Polityki Rolnej stawia na rolnictwo zrównoważone, a nie, jak było wcześniej, na maksymalizację zysku. Ale nie zapominamy oczywiście o gospodarstwach towarowych, które również korzystają i będą korzystały z planu strategicznego.
Proszę zwrócić uwagę, że cała unijna polityka rolna nastawiona jest na ochronę środowiska, dbałość o klimat i ograniczenie stosowania środków chemicznych. Musimy mieć też na uwadze zmiany preferencji konsumentów. To oni w ostatecznym rozrachunku zadecydują o tym, co będzie produkowane, bo to oni kupują i coraz bardziej świadomie wybierają produkty. Coraz częściej poszukują żywności mało przetworzonej, naturalnej i ekologicznej.

Od dawna mówi się o potrzebie wyrównania dopłat w Unii, żeby nasi rolnicy mieli równe szanse w konkurencji z rolnikami np. z Niemiec, Danii czy Francji. Czy to się wreszcie stanie?
Już od tego roku ponad 96 proc. polskich gospodarstw rolnych otrzyma płatności bezpośrednie w wysokości przewyższającej średnią unijną. Jest to spełnienie nie tylko naszych wyborczych obietnic, ale wyrównanie szans na wspólnotowym rynku.

Wielu naszych gospodarzy uważa, że ugorowanie gruntów w tak trudnych czasach - gdy żywność stała się bronią, a bezpieczeństwo żywnościowe wartością bezcenną - jest absurdem. Co prawda Unia zgodziła się na uprawianie gruntów w tym roku, ale czy nie lepiej by było, gdy zapis o ugorowaniu został w ogóle wykreślony?
Nasze starania na unijnych forach, budowanie grupy poparcia doprowadziło do udzielenia odstępstwa od proponowanych ograniczeń, które w konsekwencji wyłączyłyby z produkcji rolnej 4 mln ha i to w sytuacji potężnych zawirowań na rynkach rolnych, które spowodowane zostały rosyjską agresją na Ukrainę.
Sądzę, że niektóre zapisy proponowane na najbliższy czas w ramach Zielonego Ładu powinny zostać zdecydowanie zweryfikowane, bo powstawały w zupełnie innych czasach. Dziś sytuacja jest diametralnie inna i to należy wziąć pod uwagę.

Czasami życie weryfikuje to, co zapisano w prawie. Poseł Grzegorz Wojciechowski mówił mi o przypadku rolnika, który odziedziczył gospodarstwo będąc dzieckiem, po nagłej śmierci ojca. I choć dziś ten młody człowiek jest z wykształcenia rolnikiem, to nie mógł w ciągu pięciu lat od przejęcia gospodarstwa uzupełnić wykształcenia rolniczego, bo wówczas był dzieckiem. Grozi mu zwrot unijnej pomocy. Co można zrobić, by do takich sytuacji nie dochodziło?
Przepisy porządkują nasze życie, ale nie mogą być bezwzględne, gdyż nie są w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji. Ważna jest nie tylko litera prawa, ale też duch prawa. W każdym aspekcie naszego życia niezbędny jest rozsądek i indywidualne podejście.

W Sejmie wspominał pan także o zmianach w udzielaniu pomocy młodym rolnikom ubezpieczonym zarówno w KRUS, jak i w ZUS. Zatem czy ktoś, kto dorabia poza gospodarstwem, będzie miał szansę na to wsparcie?
Rzeczywiście podnieśliśmy finansowanie w tym działaniu i jest możliwość, aby rolnicy, którzy nie są ubezpieczeni w KRUS, mogli z tego korzystać. O to wnioskowano w ostatnim czasie i to jest ukłon w kierunku środowisk wiejskich. Są takie przypadki. Jest obowiązek, aby było to 60% dochodu, czyli osoba ubezpieczona w ZUS, pracująca jeszcze gdzieś poza gospodarstwem, musi uzyskiwać 60% dochodu z gospodarstwa rolnego i wtedy może się o takie środki ubiegać, natomiast poza tym w stosownym czasie musi spełnić warunki wynikające z tego programu, działania.

Zmiany zasad w rolnictwie zwykle budzą niepokój, a tym razem te zmiany (Europejski Zielony Ład) to istna rewolucja. Jakie może być polskie rolnictwo, gdy realizacja tego Planu Strategicznego (na lata 2023 - 2027) będzie dobiegała końca?
Jak już wspomniałem, niektóre zapisy Europejskiego Zielonego Ładu powinny zostać zweryfikowane chociażby ze względu na to, że powstały w zupełnie innej rzeczywistości. Po agresji Rosji na Ukrainę mamy do czynienia z całkowicie inną sytuacją.
Natomiast co do naszego Planu Strategicznego i jego realizacji, jestem pozytywnie nastawiony. Długie konsultacje i ostateczne zapisy dają rolnikom wiele możliwości. Proszę zwrócić uwagę, że w toku tych konsultacji przeznaczyliśmy blisko 4 mld euro na dobrostan zwierząt. Pod tym szerokim hasłem kryje się wiele możliwości. Jestem przekonany, że polscy rolnicy je wykorzystają w 100 proc., a mam prawo tak twierdzić po już realizowanych dopłatach dobrostanowych.
Zwracam też uwagę, że polskie rolnictwo jest niejako stworzone do rozwoju rolnictwa zrównoważonego. To wynika z naszej tradycji rodzinnych gospodarstw, jak i warunków naturalnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera