Wichura wiele zniszczyła, ale ludzi nie złamała

Lucyna Talaśka-Klich
Przemysław Frąckowiak i jego żona Maria porządkują to, co pozostało ze stodoły
Przemysław Frąckowiak i jego żona Maria porządkują to, co pozostało ze stodoły Lucyna Talaśka-Klich
Co najmniej kilka tysięcy gospodarstw z Kujaw i Pomorza ucierpiało podczas sierpniowej nawałnicy. Trwa usuwanie i liczenie strat. Pomoc jest nadal potrzebna.

- Nawałnica trwała z dwadzieścia minut, ale czegoś takiego nigdy wcześniej nie przeżyliśmy - wspomina Przemysław Frąckowiak z Popielewa (gm. Koronowo). - Gdy nieco po godzinie dwudziestej drugiej zaczęło tak mocno wiać, rozdzwoniły się telefony.

Dzwonili znajomi, dzwoniła rodzina, żeby zapytać co się dzieje, czy wszystko w porządku. Ale szybko telefony zamilkły, bo nawałnica zniszczyła też stacje przekaźnikowe, no i nie było prądu.

Bez prądu trudno było gospodarować

- Prądu nie mieliśmy przez dziesięć dni - dodaje rolnik z Popielewa. - A przecież bez prądu nawet krów nie można wydoić - tłumaczy. Po przejściu nawałnicy jedną z najważniejszych spraw - szczególnie w gospodarstwach, gdzie utrzymywane są zwierzęta - było znalezienie agregatu prądotwórczego.

Niestety spekulanci zwęszyli interes, kupowali takie agregaty, objeżdżali z nimi rejony dotknięte klęską i sprzedawali je z dużym zyskiem. W gm. Koronowo widziano takich handlarzy w aucie zarejestrowanym w Gdańsku. - Niektórzy kupowali nawet za wygórowaną cenę, bo nie mieli wyjścia - przyznają mieszkańcy tej wsi.

- Najważniejsze, że nam się nic nie stało - podkreśla Maria Frąckowiak, żona pana Przemysława. - Czegoś takiego nigdy nie przeżyłam - stwierdziła jej mama - Jadwiga Polasik.

- Wichura zniszczyła naszą stodołę, uszkodziła dach nad garażem - dodaje pan Przemysław. W domu też są zniszczenia - pozalewało nam pokoje, szczególnie te na górze. Od wilgoci aż się regipsy porozchodziły.

8 września wychodzimy przed ich dom. Na podwórku leży sterta połamanych desek i płyt, które tworzyły dach. Tyle pozostało ze stodoły Frąckowiaków.

Plony też będą mniejsze

Oprócz wichury i ulewnego deszczu - w nocy z 11 na 12 sierpnia - straty powiększył grad. Frąckowiakowie gospodarują na prawie 26 hektarach. - Straty ponieśliśmy na 10,5 ha - mówi rolnik.

Zamokło m.in. ich zboże. - Żyto, które zdążyliśmy zebrać przed nawałnicą, miało zaledwie siedem procent wilgotności, a to zebrane później - aż siedemnaście procent! - mówi pan Przemysław. - Warstwę tego najbardziej wilgotnego zgarnęliśmy, resztę udało się sprzedać z przeznaczeniem na pasze. Oczywiście cena za takie zboże była niższa niż za ziarno konsumpcyjne.

- Moje żyto zostało niemalże wklepane w ziemię - opowiada Stefan Zapart z Popielewa (gm. Koronowo), który gospodaruje na ok. 4 ha. Jest tak zwanym dwuzawodowcem, bo pracuje także poza rolnictwem. A w takim roku jak ten, z gospodarowania na roli, na pewno by się nie utrzymał.

Połowę plonów zdążył zebrać przed sierpniową nawałnicą. - Reszta już jest na straty. Nie dość, że nawałnica zniszczyła zboże, to jeszcze teraz tyle pada, że na polach stoi woda - stwierdził 8 września.

Komisje zaglądały na ich pola

Gospodarze z gm. Koronowo przyznają, że komisje szacujące straty oglądały, co zostało na ich polach. Ale ogromne straty ponieśli rolnicy także m.in. w powiecie tucholskim, żnińskim, sępoleńskim oraz chojnickim (woj. pomorskie).

Gospodarze mają nadzieję, że otrzymają pomoc. Do 30 września 2017 roku rolnicy, którzy ponieśli straty wskutek nawałnic w sierpniu br. mogą składać wnioski o pomoc w ARiMR. Obawiają się, że czasu na ich złożenie będzie mało. Najbardziej czekają na wsparcie wynoszące 1000 zł do hektara (choć nie jest to jedyna forma pomocy).

Zobacz też: To największa dynia w Polsce! W Krapkowicach padł rekord

Adrian Mól, rzecznik wojewody wyjaśnił, że „(...) ARiMR będzie wypłacała pomoc finansową na każdy hektar powierzchni upraw rolnych, na której wystąpiły szkody w wysokości 1.000 zł na 1 ha, przy czym wysokość pomocy zostanie pomniejszona o 50 proc. w przypadku, gdy w danym gospodarstwie rolnym lub dziale specjalnym 50 proc. powierzchni upraw rolnych z wyłączeniem łąk i pastwisk nie było ubezpieczonych - napisał rzecznik 6 września. - Jednocześnie przewidziano pomoc dla właścicieli lasów prywatnych w wysokości 2.000 zł. Właściciele lasów otrzymają również dodatkową pomoc z funduszu leśnego, szczegółowe zasady przydzielenia tej pomocy zostaną określone w najbliższych dniach. Przedmiotowa uchwała określa również wysokość dofinansowania kosztów odtworzenia budynków służących do prowadzenia działalności rolniczej przez producenta rolnego wnioskującego o pomoc.

- Przewidujemy że szkody mogą dotyczyć ok. 5900 gospodarstw - stwierdził Adrian Mól. 13 września pracowały już 54 komisje. Zdaniem rzecznika, szacowanie strat w większości przypadków trwać będzie do końca miesiąca.

ARiMR przypomina, że stawki pomocy (o którą można wnioskować do 30 września 2017 roku ) wynoszą:

  • 1.000 zł na 1 ha powierzchni upraw rolnych, na której wystąpiły szkody spowodowane wystąpieniem w sierpniu 2017 r. huraganu, deszczu nawalnego lub gradu;
  • 2.000 zł na 1 ha powierzchni lasów, na której wystąpiły szkody spowodowane wystąpieniem w sierpniu 2017 r. huraganu, deszczu nawalnego lub gradu (wysokość pomocy ustala się jako iloczyn deklarowanej przez producenta rolnego we wniosku powierzchni upraw rolnych lub lasów, na której wystąpiły szkody oraz stawki tej pomocy);
  • maksymalnie 10.000 zł na odtworzenie budynku służącego do prowadzenia działalności rolniczej, w przypadku szkód spowodowanych wystąpieniem w sierpniu 2017 r. huraganu, deszczu nawalnego lub gradu.

Pomoc będzie udzielana w ramach pomocy de minimis i poza formułą de minimis (szczegóły na www.arimr.gov.pl).

Na Pomorzu boją się o przyszłość

Pomocy potrzebują także rolnicy w woj. pomorskim (w tym w pow. chojnickim). Zarząd Pomorskiej Izby Rolniczej w imieniu poszkodowanych rolników, gorąco podziękował władzom wszystkich szczebli, instytucjom i ludziom dobrej woli za dotychczasową pomoc, okazane współczucie i szczodre dary, jednak równocześnie wskazał, że „płynąca zewsząd pomoc ma charakter doraźny i nie uwzględnia sytuacji, w jakiej znajdą się niebawem producenci rolni, hodowcy i podmioty z sektora działów specjalnych. Już w obecnej chwili brakuje m.in. zboża na zasiewy i pasz dla zwierząt, a stan ten będzie się pogłębiał. Nawałnica zdruzgotała gospodarstwa, obejścia, budynki gospodarcze i sprzęt rolniczy. Tu, za co raz jeszcze dziękujemy, skierowana została pomoc. Jednak lękiem napawa rolników nadchodzący okres. Ogromna część zapasów uległa zniszczeniu, a uzupełnienie ich pozostaje nie lada wyzwaniem. Zwierzęta żyją i będą żyły, lecz należy je karmić. Wiosną będzie potrzeba obsiać pola. To problemy, z którymi będą mierzyć się mieszkańcy zniszczonych obszarów.”

Drzewa rozrzucone na polach

Rolnicy z terenów dotkniętych przez nawałnice twierdzą, że z niektórymi problemami zetknęli się po raz pierwszy. - Jest najwyższy czas, żeby wjechać na pola, bo nie możemy spóźnić się np. z zasiewami, a na niektórych polach wciąż leżą połamane drzewa, gałęzie - skarżył się niedawno Marek Borowski, rolnik z Nowego Żalna (gm. Kęsowo), który zaapelował m.in. do zarządców lokalnych dróg, by uprzątali także takie przeszkody z terenów wykorzystywanych rolniczo.

Z kolei Bernadeta Nowicka z Huty (gm. Koronowo), której rodzina straciła w nawałnicy m.in. dom, powiedziała że trzeba było ściągać połamane drzewa z upraw. Wichura przeniosła je z pobliskich lasów.

- Na moich polach leżą połamane drzewa, które wichura przeniosła z Lasów Państwowych - stwierdził Przemysław Frąckowiak z Popielewa. - Zajmują 1,5 ha. Zatem te grunty są na razie wyłączone z produkcji rolniczej. Leśnicy obiecali uprzątnąć je jak najszybciej, ale mają tyle pracy, że może to potrwać nawet do końca roku. No i co mam zrobić? Muszę czekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wichura wiele zniszczyła, ale ludzi nie złamała - Gazeta Pomorska