Wiosna się spóźniła, czy zbiory jabłek na Podkarpaciu będą obfite?

Józef Lonczak
Józef Lonczak
Józef Lonczak
Zbiory jabłek i innych owoców zapowiadają się na Podkarpaciu nieźle. Także koniunktura na polskie owoce jest optymistyczna. Rolnicy i sadownicy, są jednak ostrożni. Bo produkcja jabłek i owoców odbywa się pod gołym niebem i zależy od wielu czynników. Plonom mogą zaszkodzić nie tylko przymrozki, ale także burze oraz grad.

- Sytuacja w podkarpackich sadach po zimie nie jest zła. Z powodu opóźnionej wiosny wegetacja roślin jest opóźniona, ale sadownicy na straty nie narzekają. Jednak jest jeszcze zbyt wcześnie, aby już zdecydowanie przewidywać plony jabłek i innych owoców. Przecież nie można jeszcze wykluczyć pojawienia się przymrozków, chociażby lokalnie, które mogą zniszczyć kwiaty lub zawiązki owoców. Po „zimnych ogrodnikach” będziemy już wiedzieć więcej – tłumaczy Marta Dobrowolska, główny specjalista ds. ogrodnictwa w Podkarpackim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Boguchwale.

- Sadem zajmuje się teraz już syn, więc na temat jesiennych zbiorów z jego plantacji się nie wypowiem. Drzewa kwitną i jak tylko pogoda nam będzie sprzyjała, to jabłonie powinny ładnie obrodzić i jabłek nikomu nie zabraknie – mówi już była właścicielka średniego sadu.

- Na dziś wszystko w sadach jest ok. Wegetacja wprawdzie się opóźniła u mnie o 3 tygodnie, ale nie tylko jabłonie, ale też grusze, czereśnie, wiśnie i śliwy kwitną pięknie, słońce świeci, "pszczoły chodzą" – nie kryje zadowolenia Stanisław Bartman, mający kilkadziesiąt hektarów sadów.

– Plony owoców powinny być ponad przeciętne, ale tu nie ma pewnych prognoz. Produkcja owoców odbywa się pod gołym niebem. Dlatego najważniejsza jest teraz pogoda. Może przymrozki szczęśliwie nas ominą, ale kolejnym zagrożeniem mogą być burze, czy gradobicie. Owoc uderzony przez kulkę gradu już do handlu się nie nadaje, tylko najwyżej na przerób dla przemysłu, a to oznacza dla sadownika duże straty

- wyjaśnia Stanisław Bartman.

Jak informuje UNIA OWOCOWA (największe w Polsce stowarzyszenie działające na rzecz wspierania krajowych producentów i dystrybutorów owoców i warzyw) jabłko pozostaje najpopularniejszym owocem w Polsce. Najbardziej znane odmiany to Idared – według szacunków zajmuje 19 proc. udziału w zbiorach, Szampion, Ligol, Jonagold, Golden Delicious, Gala i Red Jonaprince. Sadownicy wskazują także na atrakcyjność trudniejszej w uprawie Gali Royal, która cieszy się popularnością za granicą.

W sezonie w 2019/20, głównymi rynkami zbytu dla Polski były: Białoruś, gdzie wyeksportowano 149 tys. ton, Egipt – 83 tys. ton oraz Rumunia - 67 tys. ton. Perspektywicznymi rynkami dla Polski stają się kraje Afryki i Azji m.in.: Indie, Wietnam czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. Konkurencyjne jednak są dla nas pobliskie dla tych państw rynki Turcji i Iranu. Jednak jakość i walory polskich jabłek są od lat wyjątkowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wiosna się spóźniła, czy zbiory jabłek na Podkarpaciu będą obfite? - Nowiny