Wykryto koronawirusa u norek na terenie powiatu kartuskiego. Lekarz weterynarii nakazał ubój zwierząt

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Na jednej z ferm na terenie powiatu kartuskiego potwierdzono pierwszy w Polsce przypadek zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 u zwierząt futerkowych. Działania zabezpieczające rozpoczęła Inspekcja Weterynaryjna.

Koronawirus u norek na terenie powiatu kartuskiego

W sobotę 30 stycznia do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotarła informacja dyrektora Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach o potwierdzeniu pierwszego przypadku zakażenia SARS-CoV-2 u zwierząt futerkowych w Polsce. Koronawirusa wykryto u norek z jednej z ferm, znajdujących się na terenie powiatu kartuskiego.

Jak informuje Ministerstwo Rolnictwa równoległe czynności prowadzi Inspekcja Weterynaryjna, celem zabezpieczenia fermy i rozpoczęcia działań administracyjnych, które doprowadzą do likwidacji zwierząt, podkreślając, iż stały się one niebezpiecznym rezerwuarem i wektorem SARS-CoV-2 dla ludzi.

- W ten sposób, celem zminimalizowania zagrożenia dla zdrowia i życia, wdrożono dyspozycje rozporządzeń Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi (...). O zaistniałej sytuacji poinformowany został Prezes Rady Ministrów, Minister Zdrowia i odpowiedni poziom Państwowej Inspekcji Sanitarnej - podaje Ministerstwo Zdrowia. - W najbliższym czasie będą znane wyniki wysokospecjalistycznych badań materiału genetycznego SARS-CoV-2 stwierdzonego u norek.

Koronawirus u norek na terenie powiatu kartuskiego. Prawie 6 tys. zwierząt poddanych ubojowi

27 stycznia Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kartuzach przeprowadził kontrolę sprawdzającą na fermie. Zgodnie z procedurą pobrano próby do badań od żywych zwierząt (wymaz z gardła lub noso-gardzieli od 20 sztuk zwierząt), które następnie zostały przekazane do Państwowego Instytutu Badawczego Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Jak podaje Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Gdańsku, trzy dni później, o godz. 17, PIWet w Puławach potwierdził obecność koronawirusa SARS-CoV-2 u 4 zwierząt.

- Lekarz Weterynarii w Kartuzach niezwłocznie przeprowadził dochodzenie epizootyczne, w wyniku którego podjął decyzję nakazującą ubój zwierząt. W dochodzeniu epizootycznym ustalono, że w ognisku choroby znajdowało się 5 845 szt. norek - informuje Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Gdańsku.

Na ten moment policja zabezpiecza teren wokół fermy przed dostępem osób trzecich.

Koronawirus u norek na terenie powiatu kartuskiego. Pierwszy czy nie-pierwszy?

Przypomnijmy, że pod koniec listopada naukowcy z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i Uniwersytetu Gdańskiego potwierdzili zakażenie SARS-CoV-2 u 8 norek na Pomorzu. Fermę natychmiast zamknięto i pozostawała ona pod wzmożoną kontrolą, samego zakażenia nie potwierdziły jednak późniejsze badania, przeprowadzone na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa.

- Nie potwierdziły się medialne doniesienia o ognisku SARS-CoV-2 u norek - poinformował na konferencji prasowej 26.11.2020 r. minister rolnictwa Grzegorz Puda, dodając, że uznawane są tylko wyniki przeprowadzone przez urzędowe laboratoria i przez laboratorium referencyjne Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

Również w listopadzie w Danii, po potwierdzeniu, że 12 osób zakaziło się koronawirusem od norek, a około 340 przypadków zakażeń może mieć związek z fermami, w północnej części kraju podjęto decyzję o wybiciu 17 milionów zwierząt. Miały być to działania profilaktyczne, gdyż, jak podkreślają naukowcy, zakażenie zwierzęcia odmianą czy mutacją wirusa może doprowadzić do jego przejścia na ludzi i bycia bardziej zjadliwym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wykryto koronawirusa u norek na terenie powiatu kartuskiego. Lekarz weterynarii nakazał ubój zwierząt - Dziennik Bałtycki