Wzrost cen na rynku drobiu. Kto na tym zyskuje, a kto traci?

OPRAC.:
Katarzyna Zawada
Katarzyna Zawada
Branża drobiarska zaznacza, że ceny drobiu idą w górę. Co ma na to wpływ?
Branża drobiarska zaznacza, że ceny drobiu idą w górę. Co ma na to wpływ? Wojciech Kamiński/Gazeta Krakowska
Pandemia koronawirusa i ptasia grypa mocno dotknęły branżę drobiarską. Hodowcy muszą zmierzyć się z wieloma problemami, w tym rosnącymi cenami produkcji. Oni tracą, a kto zyskuje?

HPAI w Polsce i drożejące pasze

Mimo, że wirus ptasiej grypy nie dotyka człowieka, to dla hodowców i producentów jest zmorą. HPAI przerzedza stada, narzuca restrykcje, co nie tylko wzmaga koszty produkcji, ale też powoduje zastój w hodowli.

Dodatkowo, na rynku galopują ceny prądu oraz zbóż. To, jak mocno idą w górę ceny energii i pasz, odbija się na kosztach produkcji mięsa. Pszenica na giełdzie MATIF poszła o ponad 40 proc. w górę, a kukurydza o 28 procent.

- Rosnące ceny energii dotykają więc hodowców w takim samym stopniu, jak gospodarstwa domowe. Wzrost kosztów prądu czy paliw w skali przemysłowej jest jednak znacznie bardziej zauważalny ze względu na skalę i również przekłada się na koszt wytworzonego produktu – apeluje branża.

To też może Cię zainteresować

Na co liczy sektor drobiarski?

Rosnąca inflacja sprawia, że rosną również oczekiwania pracowników.

– Branża chce dostarczać produkty wysokiej jakości, spełniające dodatkowe wymagania, ale po uczciwej cenie, uwzględniającej koszty ich wytworzenia. Tylko w ten sposób, zakłady zatrudniające pracowników będą w stanie zrealizować podwyżki płac dla swoich pracowników, tak jak ma to miejsce w innych sektorach gospodarki. Warto w tym wszystkim pamiętać, że cena mięsa w sklepie ma się nijak do tego, ile otrzymują za nie dostawcy – mówi Dariusz Goszczyński, Dyrektor Generalny Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej.

Hodowcy narzekają na praktyki stosowane przez sieci handlowe, które podnoszą oczekiwania wobec produktów, bez uwzględnienia cen i panującej sytuacji na rynku. Producenci jasno podkreślają, że uczciwa cena to ta, która określa nie tylko jakość produktu, ale też zwiększone koszty jego wykonania i dostarczenia.

Różnice cen

Problem stanowi także marża narzucona na drób przez sprzedawców, przy jednoczesnym spadku cen skupu. Przykład stanowi mięso indycze, którego cena oferowana przez sprzedawców była o 20 proc. niższa niż w 2019 roku. Producenci wskazują, że takie praktyki mogą doprowadzić do upadku sektora rolno-przetwórczego. Sklepy będą zarabiać, ale rolnik nie.

- Przez wiele lat mięso drobiowe na krajowej półce sklepowej było najtańsze wśród wszystkich krajów UE. Dziś ta negatywna różnica nawet jeszcze wzrosła. Sieci handlowe powinny zrozumieć, że dawanie podwyżek swoim pracownikom, a jednocześnie, poprzez stosowanie cen poniżej kosztów produkcji, uniemożliwianie tego samego dla pracowników sektora rolno-przetwórczego, którzy również są klientami tych sklepów, jest nieuczciwe. W dalszym etapie doprowadzi to do bankructwa chociażby branży indyczej i finalnie przyczyni się do znacznie droższego importu tego mięsa z zagranicy – dodaje KRD-IG.

Źródło: KRD-IG

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera