Takie tablice ustawiono podkieleckiej w Miedzianej Górze, w powiecie kieleckim. - Źródło choroby zostało wykryte w Pępicach, w gminie Mniów, ale obszar zapowietrzony wyznacza się w odległości do trzech kilometrów od pasieki, w której pojawiła się choroba – przyznaje lekarz weterynarii Jacek Pawlak.
Dodaje, że tablica z napisem „obszar zapowietrzony” to informacja dla hodowców pszczół. Z pasieki, w której zaobserwowano chorobę nie wolno sprzedawać miodu, czy pszczelich rodzin, a z całego obszaru nie można wywozić uli i pszczół oraz ich wwozić, tak też jest w przypadku sprzętu używanego w pasiekach.
- Hodowca, u którego wykryto chorobę, jest zobowiązany spalić pszczoły i ule, a teren zaorać - informuje. - Za zlikwidowaną pasiekę otrzyma odszkodowanie od państwa, ponieważ choroba jest zwalczana z urzędu.
Tablice informujące o chorobie pojawiły się także poza powiatem kieleckim.
- W tym sezonie mieliśmy trzy czy cztery lokalizacje choroby, ostatnio w powiecie opatowskim – mówi Tadeusz Kulkiewicz, świętokrzyski wojewódzki lekarz weterynarii. – O tej porze roku choroba często atakuje pszczoły w naszym województwie, w całej Polsce, a także innych krajach. Jest ona groźna od końca wiosny i w lecie, najbardziej w lipcu i sierpniu, kiedy pszczoły żerują i są po godach. Wtedy z jaj wychodzą larwy i to one są atakowane przez bakterie, gdy są mniej odporne, brakuje pokarmu, na przykład podczas upałów czy okresie z deszczami. To jest tak, jak z człowiekiem, bakterie chorobotwórcze są cały czas wokół nas, a atakują, gdy spada nasza odporność.
Na tę chorobę pszczół nie ma lekarstwa, jest ona nieuleczalna, a rodziny pszczelej, w której się pojawiła nie da się uratować. Jest ona bardzo zaraźliwa. Jedynym rozwiązaniem, aby bakteria nie przeniosła się na inne pasieki jest likwidacja hodowli. Pszczoły się usypia, a potem pali wraz z ulem.
Niestety bakteria Paenibacillus larvae, zwana lasecznikiem larwy, ma przetrwalniki, które są odporne na wszelkie substancje chemiczne. Zimują one w ulach, sprzęcie pszczelarskim, wosku pszczelim, a nawet ubraniu pszczelarza i czekają aż przyjdą sprzyjające warunki do ponownego ataku.
Zgnilec amerykański zwany zgnilcem złośliwym jest groźny dla pszczół, ale nie zagraża ludziom.
Liczne ogniska choroby mogą powodować trudności z zapylaniem roślin sadowniczych i ogrodniczych, ponieważ zaraza powoduje wyginiecie wielu pasiek.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Największy aquapark w regionie już na finiszu
Czy mógłbyś zostać handlowcem? Test | Ruszyła budowa wielkiej tężni solankowej w Busku |
Najbardziej absurdalne i najśmieszniejsze podatki | Ile zarabiają Polacy? Sprawdź, czy wiesz! |
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?