- Od wieków do zrywki drewna w warunkach górskich wykorzystywany był koń. Wydawało się, że w pewnym momencie ustąpi on miejsca nowoczesnej technice, ale jego nie da się zastąpić. Maszyna nie wjedzie wszędzie– podkreśla Wojciech Motyka, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Węgierska Górka.
Zaznacza, że Lasy Państwowe w dalszym ciągu będą wykorzystywać konie i furmanów do prac leśnych, bo w drzewostanach górskich w wielu miejscach można uniknąć uszkodzeń (przy pniu) tych drzew, które nie są przeznaczone do wycinki.
- Szczególnie to ważne przy cięciach trzebieżowych, podczas których rozrzedzamy drzewostany. Koń potrafi płynnie przejść slalomem między drzewami. A korzystając z ciągników zrywkowych nie do końca da się to zrobić nie uszkadzając drzewa – tłumaczy Motyka.
Zawód furmana to niełatwe zajęcie. – Ale które jest łatwe? - uśmiecha się Piotr Kubica z Leśnej. Jest właścicielem 10 koni. - To musi być zimnokrwisty koń. Zimnokrwiste konie pociągowe są wolne, trochę takie ospałe. Gorącokrwisty już by tu skakał. A te? Proszę spojrzeć, stoją. Ale nie każdy koń się nadaje – zaznacza.
Eugeniusz Tlałka, furman z Żywca pracujący w firmie Piotr Kubicy przyznaje, że konie szkoli się do tej pracy.
- Muszą być dobrze zbudowane i silne, żeby móc chodzić po stromych skarpach – zaznacza.
Za młodego konia trzeba dać od 8 do nawet 15 tys. zł I wtedy rozpocząć jego „trenowanie” do zawodu. Nauka trwa około dwóch lat. - Zaczyna się delikatnie, po 2-3 drzewa, powoli się dostawia kolejne, daje się koniowi dużo odpoczynku, żeby się nie stresował. Trzeba dobrze o niego dbać – zaznacza Tlałka.
Zdania na temat opłacalności tego zawodu są podzielone. Jedni furmani uważają, że stawki nie są zbyt wysokie, konkurencja duża, a lasów coraz mniej. Inni twierdzą, że zrywka drzewa to dobry interes, zwłaszcza, że w beskidzkich lasach roboty nie brakuje. Potwierdza to Wojciech Motyka z Nadleśnictwa Węgierska Górka.
- Jako Lasy Państwowe staramy się dobrze płacić. I chcemy, by ta praca była godnie wykonana. Wszystkie prace zlecane są furmanom na podstawie przetargów publicznych, dlatego te stawki nie są dyktowane przez nas, ale przez firmy uczestniczące w przetargach . Na przestrzeni ostatnich lat widzimy, że te stawki są godne i zrywkarze zarabiają w miarę przyzwoicie. Inna sprawa, jak dzielą te pieniądze – wyjaśnia.
Niedzielne zawody furmanów do Węgierskiej Górki przyciągnęły mieszkańców, turystów, furmanów z innych stron Beskidów, ale także… Dąbrówkę Tyślewicz, rzeźbiarkę z Gdyni, która w Węgierskiej Górce zbierała materiały do swojej pracy.
- Od lat powstaje w Gdyni koncepcja pomnika konia, bo dzięki koniom zbudowano port w Gdyni. Maszyny z Francji grzęzły w torfie i tylko praca końmi pozwoliła wybudować baseny portowe w mieście. Chcąc zrobić dobry projekt potrzebuję widzieć, jak konie zimnokrwiste wyglądają przy ciężkiej pracy. A zobaczyć mogę je tylko w górach, bo tu na co dzień pracują w lasach zwożąc drzewo – wyjaśniła artystka.
Wyniki zawodów
Konkurencja: siła sprawności
I miejsce: Władimir Czerwieniec, Jano Czerwieniec (konie: Kuba i Buba). II miejsce: Piotr Kubica, Gienek Ciapka (konie: Pepita i Gostella). III miejsce: Michał Raszkiewicz, Władimir Połomciak (konie: Kuba i Bistro)
Konkurencja: Dokładność
I miejsce: Władimir Czerwieniec, Jano Czerwieniec (konie: Kuba i Buba). II miejsce: Sławomir Pawlus, Łukasz Tracz (konie: Staszek i Siwy). III miejsce: Piotr Kubica, Gienek Ciapka (konie: Burek i Naczo).
Konkurencja: Siła uciągu
I miejsce: Grzegorz Ciapka (koń: Siwy). II miejsce: Mirosław Szuława (koń: Czek). III miejsce: Piotr Kubica (koń: Pepita).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?