Zjazd rybaków z kraju w Rytwianach. "Minister zabiera pomoc, podcina nam nogi"

Marzena Ślusarz
Wacław Szczoczarz, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp i właściciel 180 hektarów stawów w Rytwianach jest bardzo poruszony wycofaniem rekompensat. Pod znakiem zapytania stawia przyszłość świętokrzyskiego rybactwa.
Wacław Szczoczarz, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp i właściciel 180 hektarów stawów w Rytwianach jest bardzo poruszony wycofaniem rekompensat. Pod znakiem zapytania stawia przyszłość świętokrzyskiego rybactwa. Krzysztof Krogulec
Wycofanie około 400 milionów złotych rekompensat wodno-środowiskowych zdominowało rozmowy konferencji rybackiej „Wiosna 2017 w akwakulturze”, która w czwartek i piątek odbywała się w Rytwianach w powiecie staszowskim. Wśród fatalnych wieści, eksperci, producenci ryb z regionu świętokrzyskiego oraz całego kraju podsumowywali 2016 rok i planowali działania na obecny. Polska z produkcją 18 tysięcy ton karpia wyrasta na europejskiego lidera. Znakomicie wypadli nasi hodowcy.

 

Wycofywana potężna pomoc 

 

Jak grom z nieba na rybaków spadła decyzja Ministra Gospodarski Morskiej i Żeglugi Śródlądowej o wycofaniu rekompensat wodnośrodowiskowych. Producenci ryb otrzymywali je na pokrycie kosztów związanych z zachowaniem tradycyjnych metod produkcji, ochronę i poprawę stanu środowiska oraz zachowanie bioróżnorodności. Z tej pomocy w Świętokrzyskiem korzystało około 50 rybaków. Otrzymywali około 1000 złotych do hektara. W latach poprzednich te pieniądze były wypłacane z Europejskiego Funduszu Rybackiego 2007-2013. Po zakończeniu realizacji tego programu, hodowcy ryb mieli otrzymywać dalszą pomoc z Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego 2014-2020. W poprzednim programie była to kwota 400 milionów złotych, w realizowanym obecnie miała być niewiele mniejsza. Opóźnienia w pracach sprawiły, że przez dwa lata rekompensaty nie były wypłacane, teraz projekt pomocy czekał na stosowne rozporządzenie i podpis ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej  Marka Gróbarczyka.

– Na chwilę przed rozpoczęciem konferencji dowiedzieliśmy się, że minister wycofał pieniądze, mają one być przeniesione na rybactwo morskie. Dla nas to oznacza wielkie kłopoty, ponoszenie ogromnych kosztów związanych z ochroną środowiska – mówi Wacław Szczoczarz, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp i właściciel 180 hektarów stawów w Rytwianach.  

 

„Ze środowiska korzystamy wszyscy”  

 

Eksperci, ichtiolodzy, rybacy z naszego regionu i całego kraju, około 120 osób, dyskutowali o przyszłości, którą, jak przyznają, widzą w coraz ciemniejszych barwach. – Rybacy są bardzo zawiedzeni, mieli obiecane rekompensaty, zostały wycofane i nie wiadomo, co dalej. Będą ponosili całkowite koszty ochrony środowiska, utrzymania dzików ptaków i zwierząt. Z całego środowiska korzystają nie tylko rybacy, ale całe społeczeństwo, a oni będą dopłacali do hodowli ryb na rzecz ochrony środowiska – mówi profesor Ryszard Wojda ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

– Ciemno widzę przyszłość. Rekompensaty to ważny element ekonomiczny funkcjonowania akwakultury – ocenia Wacław Szczoczarz. - Stawy to są powierzchnie potężne, w Polsce zajmują około 60-70 tysięcy hektarów. To są dziesiątki kilometrów rowów doprowadzających, mnichów, przepustów, utrzymywanie tej całej infrastruktury wodnej jest bardzo drogie, i do tego są te rekompensaty konieczne. Hodowla karpia nieustannie wymaga inwestycji, rybacy muszą mieć środki na wykonywanie potrzebnych prac na stawach, po to by akwakultura wzrastała i przyroda była utrzymana z korzyścią dla całego społeczeństwa – wyjaśnia.

 

Będzie protest 

 

Jak mówią, w Europie jest ogromny nacisk na ochronę środowiska, na rozwijanie akwakultury. – A nam się nogi podcina – podsumowuje Wacław Szczoczarz. Wszyscy obecni na konferencji w Rytwianach rybacy przygotowali apel do ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej o przywrócenie rekompensat wodno-środowiskowych dla akwakultury. Jak piszą: „Całkowite zaniechanie prac rybaków na rzecz środowiska  w sytuacji braku „rekompensat”, doprowadzi do jednoczesnego dramatycznego załamania wielu hodowli w kraju, jak i pogorszenia stanu środowiska naturalnego z żyjącymi tam dziś prawnie chronionymi gatunkami roślin i zwierząt” (PEŁNA TREŚĆ APELU PONIŻEJ ORAZ W BOKSIE ZAŁĄCZNIKI). – Liczymy, że minister zmieni zdanie. Oczekując na kolejne wiadomości w tej sprawie, przygotowujemy się do ogólnopolskiego protestu. Mamy poparcie  środowisk ekologicznych i ornitologicznych- dodaje szef Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp.

 

Prawo wodne bez decyzji

 

Dodatkowym zmartwieniem jest trwające w zawieszeniu nowe prawo wodne i opłaty za wodę. – Trudno mówić, jak będzie. Rybacy przedstawili argumenty łącznie z wyliczeniami opłacalności produkcji. Nie zgadzamy się na ponoszenie żadnych kosztów – mówi doktor Andrzej Lirski z Instytutu Rybactwa Śródlądowego. - Rybacy oddają cała nie zanieczyszczoną wodę do środowiska. Można zrobić porównanie kosztów, ile rybacy dają środowisku, na ile powinni być obciążani. Mamy nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży.  Nie da się tu wygenerować ogromnych opłat przy założeniu że nie podetnie się całkowicie gałęzi. Mając na uwadze, że stawy stają się zbiornikami retencyjnymi, wysoce niestosowne i mało logiczne byłoby nakładać daninę finansową na rybactwo – ocenia doktor Lirski.

 

Skuteczna praca w 2016 roku

 

Pośród fatalnych wieści, rybacy pozytywnie podsumowali 2016 rok. Skuteczność prac potwierdza niemal stuprocentowa wyprzedaż sztuk. Jak oceniają, cena była bardzo dobra, nie dotknęły poważne klęski, czy też choroby. Świetna jakość ryb przyciągała klientów. – Polska z produkcją 18 tysięcy ton zostaje liderem w Europie – mówi doktor Andrzej Lirski. Za nami plasują się producenci karpi z Litwy, Czech, Węgier i Niemiec. – Co ważne cały nasz karp zostaje zjedzony w Polsce. Średnio jemy pół kilograma na osobę. Sukcesem jest, że Polacy wybierają swoje ryby – dodaje Wacław Szczoczarz.

 

– Kampania w 2016 roku była satysfakcjonująca. Z naszych obserwacji wynika, że klienci chętnie kupują ryby z regionalnych gospodarstw rybackich położonych blisko ich miejsc zamieszkania. Wybierają towar lepszej jakości, stawiają na zdrowie. Ważna jest dla nich świeżość ryby. To doskonale świadczy o rybakach, którzy oferują doskonały smakowo produkt – podsumował Tomasz Kulikowski, redaktor naczelny Magazynu Przemysłu Rybnego.

 

Promocja priorytetem 

 

Rybacy mając potężne doświadczenie w hodowli, oferować będą i w tym roku, smaczne i zdrowe ryby. Zastanawiali się nad możliwościami promocji i dotarciem do grupy młodych konsumentów z użyciem nowych środków przekazu.   

- Promocja jest potrzebna non stop. Stale trzeba przypominać, jak ryba jest zdrowa. Jest potrzebna w sytuacji rynkowej. Cały czas napływają ryby z innych państw, więc nasze krajowe ryby wymagają nieustannej promocji, Trzeba klientom przypominać,   że są hodowane w warunkach ekstra najlepszych, mają znakomite walory zdrowotne. Nad takimi działaniami będziemy się skupiali – mówił Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb "Pan Karp".

 

Organizatorami konferencji były Lokalna Grupa Rybacka Świętokrzyski Karp oraz Towarzystwo Promocji Ryb "Pan Karp".

 

 

TREŚĆ APELU

Pan

Marek Gróbarczyk

 

Minister Gospodarki Morskiej

i Żeglugi Śródlądowej                                                                                           

 

 

Apel rybaków zebranych na Ogólnopolskiej Konferencji Rybackiej w Rytwianacho przywrócenie rekompensat wodno-środowiskowych dla akwakultury

 

W związku z informacją Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej podaną         w trakcie naszej konferencji ( 120 uczestników) o decyzji zmierzającej do zabrania gospodarstwom stawowym „rekompensat wodno-środowiskowych” w ramach Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze 2014-2020, rybacy zgromadzeni na konferencji w Rytwianach wyrażają jednomyślnie stanowczy protest i apelują o przywrócenie ww. unijnego wsparcia.

 Trwałość rekompensat wodno-środowiskowych zapoczątkowanych już w 2010 roku, jest podstawą rozwoju zrównoważonej akwakultury.

Obecna decyzja MGMiŻS nie została poprzedzona jakimikolwiek konsultacjami, a jej ewentualne skutki będą bardzo szkodliwe zarówno gospodarczo, jak i w wymiarze ekologicznym.

Stawy karpiowe to często jedyna ostoja przyrody na danym terenie, objęta w wielu miejscach     w kraju obszarem ochronnym Natura 2000, a utrzymywana jedynie staraniem rybaków. Hodowle karpi prowadzone są na ziemiach polskich od około 800 lat według tradycyjnej technologii, łącząc walory produkcyjne i pro środowiskowe. Natomiast całkowite zaniechanie prac rybaków na rzecz środowiska  w sytuacji braku „rekompensat”, doprowadzi do jednoczesnego dramatycznego załamania wielu hodowli w kraju, jak i pogorszenia stanu środowiska naturalnego z żyjącymi tam dziś prawnie chronionymi gatunkami roślin i zwierząt.

Współpraca i wzajemne zaufanie  urzędów państwowych i rybaków śródlądowych jest nieodzownym elementem trwania i rozwoju polskiej akwakultury. Niezrozumiała dla nas ww. decyzja  burzy to zaufanie, które budowane było z niemałym trudem przez ostatnie lata.

                                       

                                                                            Rybacy śródlądowi

                                      obecni na Ogólnopolskiej  Konferencji Rybackiej w Rytwianach  

                                                               „Wiosna 2017 w Akwakulturze”

                                                                                               9-10 lutego 2017 r.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zjazd rybaków z kraju w Rytwianach. "Minister zabiera pomoc, podcina nam nogi" - Echo Dnia Świętokrzyskie