Zrównoważone rolnictwo odmieni krajową produkcję? Będzie kosztowne, ale opłacalne. Kongres „Polska Wieś XXI” za nami

„Polska Wieś XXI – Europejski Kongres Innowacyjnych Rozwiązań dla Obszarów Wiejskich i Rolnictwa” to inicjatywa byłych ministrów rolnictwa kolejnych rządów ostatnich 30 lat oraz Grupy Międzynarodowych Targów Poznańskich. Padło wiele wskazówek i pomysłów, które mogą pomóc ukierunkować decyzje podejmowane w obliczu trudnej sytuacji geopolitycznej.

– Dobrze, że rozmawiamy o bezpieczeństwie żywnościowym, a nie tylko klimatycznym. Szkoda, że impulsem do tego jest tragedia związana z wojną na Ukrainie – podkreślił minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk.

Od czasów II wojny światowej Polska nie była w tak trudnym położeniu. Mimo obaw wciąż pozostajemy jednym z najnowocześniejszych państw Unii Europejskiej pod względem przetwórstwa rolno-spożywczego. Jak zatem podejść do rolnictwa zrównoważonego?

– Chcę, aby wybrzmiał jeden bardzo ważny komunikat. Nie możemy dopuścić do takiego przesłania, że rolnictwo ekologiczne jest tym jedynym, właściwym. Natomiast rolnictwo konwencjonalne jest rolnictwem „chorym” i jest dla tzw. mas. Rolnictwo zrównoważone i rozwój zrównoważony to dwa różne pojęcia. Zacznijmy przede wszystkim od podstaw, od planowania urządzeniowo-rolniczego – powiedział wiceminister Rafał Romanowski.

Eksport Ukrainy nie jest obecnie na takim poziomie jak przed wojną. Możliwości tranzytowe są ograniczone, co budzi niepokój wielu państw. Członkowie paneli dyskusyjnych zgodnie stwierdzili, że UE musi podjąć działania, które wesprą rolniczo wszystkich członków. Sekretarz Romanowski podkreślił, że decyzja odejścia od przewidywanego w ramach Europejskiego Zielonego Ładu obowiązku odłogowania 4 proc. gruntów wyjdzie Polsce na dobre. W ten sposób 4 mln ha będzie dopuszczonych do produkcji rolniczej.

Niezwykle ważna w polskim rolnictwie jest lokalność. Jak zauważyli prelegenci, to jedno z założeń strategii „od pola do stołu”, która jest elementem Europejskiego Zielonego Ładu i powinna opierać się o rynki krajowe.

- Jako branża konsumujemy milion ton zbóż i 50 tysięcy ton ziemniaków i byłoby idealnie, gdyby całość tych surowców pochodziła z polskiej ziemi, przetwarzana w Polsce w postaci destylarni, rektyfikacji, aż do finalnego produktu – zwrócił uwagę Andrzej Szumowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Polska Wódka.

Choć wprowadzenie zrównoważonego rolnictwa będzie kosztowne, w przyszłości stanie się opłacalne. Ekologia zaczyna stanowić część funkcjonowania społeczeństwa, muszą się do niej dostosować także producenci.

– Jeżeli do zrównoważonej produkcji będą dopłaty, czy jakaś forma premii, to z pewnością zainteresowanie taką formą rolnictwa będzie duże – zaznaczył prof. dr hab. Michał Jerzak z Katedry Finansów i Rachunkowości Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Przez dwa dni rolnicy, naukowcy i politycy debatowali dodatkowo o:

• zrównoważonym rolnictwie i bezpieczeństwie żywnościowym w nowej sytuacji geopolitycznej,
• rolnictwie 4.0,
• gospodarce wodnej i ochronie gleb,
• samowystarczalności energetycznej wsi,
• prawie rolnym,
• ubezpieczeniach rolniczych,
• zdrowiu mieszkańców wsi.

Źródło: MRiRW, mat. prasowe