Biedronka już rozpoczęła kontrole przy kasach samoobsługowych. Od teraz o dowód mogą zapytać już w każdym sklepie

O całkowitym zakazie sprzedaży napojów energetycznych osobom poniżej 18. roku życia pisaliśmy już na moment po decyzji Sejmu w tej sprawie. Od lipca br. wiemy, że popularne energetyki już od 1 stycznia 2024 roku dostępne są tylko dla pełnoletnich.

Ustawa przewiduje zakaz sprzedaży napojów z dodatkiem tauryny i kofeiny, gdzie ilość tych substancji przekracza 150 mg/l. Pierwotnie zakaz miał obejmować także reklamy i promocje energetyków np. w radiu czy telewizji, jednak z tego pomysłu zrezygnowano. W Sejmie przeszły jednak przepisy dotyczące oznakowania tych produktów.

Zobacz także: Tyle od stycznia zapłacisz za każdy zużyty kubek plastikowy i pudełko na wynos

Notatka o treści „Napój energetyczny” lub „Napój energetyzujący” od stycznia 2024 roku będzie musiała pojawić się na opakowaniu tych produktów. Napój z dodatkiem kofeiny lub tauryny będzie musiał być wyraźny, czytelny i nieusuwalny, stanie się zatem częścią etykiety produktu, o co zadbać powinni producenci i importerzy napojów tego typu. Informacja powinna stanowić nie mniej niż 1/10 opakowania jednostkowego, co spowoduje, że będzie ona z pewnością zauważalna.

Napoje energetyczne już kilka tygodni temu zniknęły z większości szkolnych sklepików, nie dostaniemy ich także w automatach, a wiele sieci handlowych już teraz przygotowuje swoje systemy do zmiany statusu energetyków na „Artykuły z ograniczeniem sprzedaży”.

Portal Wiadomości Handlowe donosi, że w kasach samoobsługowych Biedronki już w prerwie świątecznej pojawiły się te ograniczenia. Zeskanowanie napoju energetycznego wiąże się z koniecznością zatwierdzenia sprzedaży przez pracownika sklepu. Pracownicy tego sklepu już teraz sprawdzają dowody osobiste nie tylko przy zakupie wyrobów tytoniowych i alkoholu, ale także, gdy w koszyku znajdą się napoje energetyczne. Od stycznia takich kontroli powinniśmy spodziewać się we wszystkich jednostkach handlowych.

Kary w kontekście nowych zasad sprzedaży energetyków w Polsce dotyczą zarówno sprzedawców, jak i producentów. Złamanie zakazu sprzedaży napojów energetycznych wiąże się z karą w wysokości do 2 tys. zł. Taka grzywna może dotyczyć np. kierowników sklepów czy barów, gdzie energetyki są dostępne.

Zdecydowanie wyższe kary czekają producentów, którzy nie oznakują lub błędnie oznaczą puszki z napojami energetycznymi. Oni muszą liczyć się z grzywną do 200 tys. zł, a w skrajnych przypadkach także z karą ograniczenia wolności.