- Pytania dotyczą również sprzedaży i zużycia wytworzonych produktów rolnych, struktury dochodów, aktywności ekonomicznej, sposobu użytkowania gruntów - wymienia Iwona Kryńska. - Trzeba tez opowiedzieć o powierzchni zasiewów, nawożenia, stosowanych środkach ochrony roślin, pogłowiu zwierząt gospodarskich, chowie i hodowli ryb, budynkach gospodarskich, maszynach i urządzeniach rolniczych.
Katarzyna Szkopiecka uspokaja, że w czasie opracowywania wyników spisu dane poszczególnych rolników nie zostaną udostępnione i zostaną zanonimizowane.
- Ten spis jest bardzo istotny nie tylko dla rolników w regionie czy w kraju, ale w całej Unii Europejskiej - tłumaczy kierownik Łódzkiego Ośrodka Badań Regionalnych. - Dane są dokładnie analizowane, porównywane, na ich podstawie kształtowana jest polityka regionalna dotycząca rolnictwa w UE. Spis jest przeprowadzany co dziesięć lat, zawsze w roku, który ma "0" na końcu. Dlatego nie został odwołany mimo pandemii koronawirusa.
Do rozpoczęcia spisu pozostało jeszcze 2,5 miesiąca. Jeśli epidemia do tego czasu nie wygaśnie, może się okazać, że rachmistrze zrezygnują z wywiadów terenowych w gospodarstwach rolnych. Decyzje jednak jeszcze nie zapadły i obecnie mowa jest o trzech sposobach przeprowadzenia spisu.
Rolnicy musza pamiętać o tym, że udział w spisie jest obowiązkowy. Osoby, które się do tego nie zastosują, muszą liczyć się z konsekwencjami. Mogą bowiem zapłacić grzywnę, której wysokość jest bardzo zróżnicowana. Ostateczna decyzja należy do sądu, który przy jej obliczaniu weźmie pod uwagę chociażby wielkość gospodarstwa i dochody, jakie się z niego uzyskuje.
W przyszłym roku odbędzie się natomiast Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań. W tym roku w próbnej wersji spisu wzięli udział mieszkańcy Kleszczowa. Udział w tym badaniu statystycznym również jest obowiązkowy.