Mieszkańcy Rudzin nie chcą biogazowni

Małgorzata Trzcionkowska| 68 377 02 20 [email protected]
Zdzisław Janiczo z Przemkowa mieszka w sąsiedztwie Rudzin i boi się biogazowni.
Zdzisław Janiczo z Przemkowa mieszka w sąsiedztwie Rudzin i boi się biogazowni. Małgorzata Trzcionkowska
Mieszkańcy Rudzin protestują przeciwko budowie biogazowni w ich miejscowości. Twierdzą, że będzie smród.

Firma z Poznania chce wybudować biogazownię rolniczą o mocy 1 MW w Rudzinach. Trwa procedura przygotowawcza i wszystko wskazuje na to, że inwestycja zostanie wybudowana, mimo sprzeciwów mieszkańców wsi. Ludzie nie dali się przekonać, mimo dwóch spotkań z przedstawicielem inwestora.
 

W urzędzie gminy odbyło się kolejne spotkanie z Jackiem Musiałem, dyrektorem generalnym BioEnVentures,  firmy inwestycyjnej, zajmującej się przygotowaniem, budową i eksploatacją biogazowni rolniczych na terenie Polski.

Przekonywał, że zakład nie będzie uciążliwy dla sąsiadów. Za to rolnicy będą mogli sprzedawać surowiec do biogazu, czyli trawę z łąk i nawóz kurzy.

- Jeden z rolników wylewał na pole taki nawóz - wytykali ludzie. - Śmierdziało nie tylko w naszej wsi, ale również w samych Niegosławicach! W urzędzie gminy nie dawało się otworzyć okien. Nie wierzymy w zapewnienia, że nie będzie uciążliwości. Przez to nasze domy i ziemie stracą na wartości. Przecież nikt od nas nie kupi nieruchomości położonej przy biogazowni!

W spotkaniu brał udział Zdzisław Janiczo, radny powiatu polkowickiego, który ma dom w pobliżu Rudzin. - W naszym województwie (czyli na Donym Śląsku) były już przypadki, gdy powstawały biogazownie - denerwował się. - Później okazało się, że inwestorzy nie byli uczciwi. Kto da gwarancję, co będzie zwożone do Rudzin? Nikt. Teraz można pokazywać dokumenty i przekonywać, że będzie wspaniale, ale nie może pan zagwarantować, że mieszkańcy okolic nie będą za jakiś czas cierpieć z powodu uciążliwości inwestycji.

Wójt Jan Kosiński uspokajał wzburzoną salę, twierdząc, że chce się dowiedzieć wszystkich argumentów, jakimi dysponuje poznańska firma. - Powinniśmy wiedzieć, czy na tym skorzystają rolnicy - powtarzał. Tym jeszcze bardziej zdenerwował protestujących.

- Jak wójt chce, to niech wpuści biogazownię tam gdzie mieszka, do Starej Jabłony, a nie robi nam takiego przedsięwzięcia pod oknami! J. Musiał tłumaczył, że podczas procesu produkcyjnego nie będzie śmierdziało, za to biogazownia zatrudni cztery - pięć osób ze wsi. - Będzie też można postawić obok szklarnię, która będzie dostarczała ciepło i dwutlenek węgla - podkreślał.

- Nie chcemy was tutaj - odpowiedzieli ludzie.

 

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mieszkańcy Rudzin nie chcą biogazowni - Gazeta Lubuska