Zbadali, kto choruje na boreliozę. Wyniki pokazują ciekawą zależność
Do badań poznańskich naukowców posłużyły dane z oddziału zakaźnego dziecięcego Szpitala Klinicznego im. K. Jonschera w Poznaniu. Tam w ciągu ostatnich dziesięciu lat trafiło prawie 200 dzieci chorych na boreliozę.
Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wspólnie z medykami z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu sprawdzili, z jakich powiatów pochodzą pacjenci z boreliozą. Na tej podstawie odkryli, że istnieją miejsca na mapie Wielkopolski, gdzie borelioza nie występuje praktycznie wcale - na przykład w Turku czy Kępnie, i takie, w których zachorowań jest zdecydowanie więcej.
– Zastanawialiśmy się, czym mogą być spowodowane te różnice i dlatego podjęliśmy współpracę z leśnikami mającymi doświadczenie w badaniu ekologii kleszczy – mówi dr Agnieszka Myszkowska-Torz, główna autorka badań i pediatra z UMP.
W tym celu badacze sprawdzili liczbę zachorowań w poszczególnych powiatach w zależność od następujących czynników: zagęszczenia zwierząt jeleniowatych (jeleń, sarna, daniel, łoś), udziału lasów liściastych i indeksu urbanizacji czyli procentowego udziału mieszkańców miast w całkowitej liczbie mieszkańców powiatu. Okazało się, że w miejscach, w których występują te czynniki chorych jest więcej.
– To znaczy im więcej lasów liściastych w danym powiecie, tym więcej zachorowań na boreliozę. Im więcej dużych zwierząt, tym częściej dzieci chorują na boreliozę. I w końcu im więcej ludzi mieszka w mieście w danym powiecie, tym więcej dzieci choruje – wyjaśnia dr inż. Anna Wierzbicka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
I dodaje: – Wyniki dla naszego regionu potwierdzają tezę, że im las bardziej bogaty w gatunki drzew i roślin runa, tym lepsze warunki do życia dla kleszczy, i im więcej jedzenia (krwi zwierząt), tym liczniejsze są kleszcze i w konsekwencji łatwiej o zarażenie boreliozą.
Jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia, od stycznia do końca kwietnia w Polsce na boreliozę zachorowało już 3 427 osób. W analogicznym okresie ubiegłego roku odnotowano 3 262 przypadków tej choroby.
Kleszcze atakują praktycznie przez cały rok
Lekarze przyznają, że coraz wyższe temperatury, jakie rejestruje się od kilku lat w naszym kraju, sprawiają, że nie można mówić już o sezonie na kleszcze, bo atakują one praktycznie przez cały rok, a nie tylko latem.
– Pierwsi pacjenci z ugryzieniami przez kleszcze pojawili się w moim gabinecie już w lutym. Nie mogę powiedzieć, że codziennie trafiają się kleszczowe przypadki, ale faktycznie jest ich sporo. Wczoraj na przykład wyciągnęłam cztery u swoich pacjentów – mówi Violetta Fiedler-Łopusiewicz, szefowa przychodni Medica Pro Familia w Poznaniu.
– Pacjenci powinni się obserwować. Rumień po ugryzieniu kleszcza może pojawić się w ciągu kilku dni. Jeżeli się pojawi to błyskawicznie należy udać się do lekarza. Co więcej, najlepiej nie wyciągać kleszczy samemu, tylko też zgłosić się do przychodni, bo to wiąże się z dużym ryzykiem - dodaje.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected].
Pasta jajeczna z awokado
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?