Proces przemytników broni palnej z Polski do Szwecji
Chodzi o proces dotyczący przemytu z Polski do Szwecji broni palnej i narkotyków:
Ruszył proces trzech oskarżonych o przemyt broni palnej i narkotyków do Szwecji. Kto bossem gangu?
Na poprzednim terminie rozprawa prowadzona była w kancelarii tajnej, gdzie ujawnione zostały materiały niejawne. Jak nietrudno się domyślić, to między innymi podsłuchane przez policję w ramach śledztwa nagrania rozmów telefonicznych oskarżonych z innymi osobami.
W środę dwaj oskarżeni - Marcus F. i jego kuzyn Tomasz F. złożyli dodatkowe wyjaśnienia. Ten pierwszy, główny oskarżony w procesie, przyznał się do zarzutów, których nie sposób podważyć, ponieważ są udokumentowane. Chodzi bowiem o posiadanie broni i amunicji bez zezwolenia, które znaleziono u niego w mieszkaniu podczas przeszukania, nadanie przez firmę kurierską paczek z bronią palną (10 pistoletów glock) czy wysłanie do Szwecji korpusu silnika samochodowego z ukrytymi we wnętrzu kilkoma sztukami broni palnej długiej.
Oskarżony ten nie ujawnił, co zrozumiałe, od kogo nabył przechwyconą roń palną i w czyje ręce w Szwecji miała ona trafić (nie trafiła, bo została przechwycona przez służby). Wiadomo jednak, że wcześniej z Polski do Szwecji trafiła nieznana liczba różnego rodzaju jednostek broni palnej.
Składając wyjaśnienia uzupełniające, Marcus F. zaprzeczył, jakoby istniała grupa przestępcza - miał na myśli siebie oraz trzech współoskarżonych, z których sprawa jednego została wyłączona do odrębnego rozpoznania.
- Nie miałem wiedzy, że istnieje grupa przestępcza, jedynie miałem kontakt z Leszkiem S. i kuzynem Tomaszem F. Nigdy nie kierowałem grupą, nie wydawałem nikomu poleceń. Oni nie wiedzieli, czym się zajmuję, mam na myśli wysyłanie tej broni. Nie mogli się też domyślać - wyjaśniał przed sądem Marcus F.
Odpowiadając na pytania swojego obrońcy, oskarżony o kierowanie grupą przestępczą dodawał, że nigdy wcześniej (przed październikiem 2021 roku, kiedy służby przechwyciły transport pistoletów) nie miał kontaktu z bronią palną, nigdy też nie trzymał pistoletu w ręku.
Kuzyn głównego oskarżonego, Tomasz F. potwierdził, że nie miał pojęcia o nielegalnych interesach Marcusa F. i przyznał się do tego, że na jego prośbę poleciał do Szwecji wioząc pieniądze Marcusa F. (ponad 80 tysięcy euro), które przekazał jakiejś osobie.
- Wiedziałem, ile pieniędzy jest. To było głupie, że przewoziłem to - mówił oskarżony Tomasz F.
Sąd odrzucił wniosek obrońcy Tomasza F. o przesłuchanie żony i siostry tego oskarżonego na okoliczność częstotliwości i formy kontaktu jego z Marcusem F., uznając przeprowadzenie tego dowodu za bezcelowe, ponieważ o wzajemnych kontaktach szeroko mówili sami oskarżeni.
Po zamknięciu przewodu sądowego przewodniczący trzyosobowego składu orzekającego, sędzia Maciej Olechowski, udzielił głosu stronom. W mowie oskarżycielskiej prokurator podkreślała, jak poważne zarzuty ciążą na oskarżonych i przekonywała, że wyjaśnienia oskarżonych w duże mierze są sprzeczne z ustaleniami śledztwa. Oskarżyciel publiczny wniósł do sądu o wymierzenie surowych kar - 15 lat pozbawienia wolności dla Marcusa F., 10 lat pozbawienia wolności dla Tomasza F. i 6 lat pozbawienia wolności dla Leszka S.
Obrońcy oskarżonych, co zrozumiałe, próbowali podważać ustalenia prokuratury zawarte w akcie oskarżenia, przede wszystkim kwestionując istnienie zorganizowanej grupy przestępczej.
12 marca poznamy wyrok sądu w tym procesie.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?