Naukowcy podejrzewają, że ekspansja jemioły na drzewa iglaste ma związek ze zmianami klimatu. Czy odkryte przez naukowców grzyby uratują lasy?
Do nazwy jemioły bezpośrednio nawiązuje nazwa jednego z naszych zimowych gości, pięknie ubarwionego gatunku: jemiołuszki. Zależność ta ma solidne podstawy, bo choć jemiołuszka na terenach lęgowych w Fennoskandii i na dalekiej Syberii jada komary i meszki, to przylatując do nas na zimę radykalnie zmienia dietę na wegeteriańską i najłatwiej stadka tych ptaków można spotkać na jarzębinie i właśnie na jemiołach – wyjaśnia prof. Piotr Tryjanowski, ornitolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Łacińska nazwa jemioły Viscum oznacza tyle, co lep, a w starożytnym Rzymie właściwości jemioły traktowano jak najbardziej dosłownie. Z jej kleistych owoców przyrządzano specjalny klej i smarowano nimi gałązki, by w ten sposób chwytać małe ptaki.
To właśnie dzięki atrakcyjności pokarmowej, jemioła szeroko się rozprzestrzenia. Nasiona kiełkują bowiem po przejściu przez przewód pokarmowy, a wspomniana wcześniej kleista substancja pozwala im na szybkie przytwierdzanie się do drzew, gdy wraz z odchodami opuszczą ptasie ciało.