Nielegalne wysypiska pojawiają się niemal co dzień. W Wielkopolsce mogą być ich tysiące. Bomba tyka

Monika Kaczyńska
Monika Kaczyńska
Pojawianie się nielegalnych wysypisk odpadów to niemal codzienność. Gdy nie udaje się ustalić sprawców, obowiązek ich usunięcia spada na gminę. Koszty idą w miliony złotych z kieszeni podatników
Pojawianie się nielegalnych wysypisk odpadów to niemal codzienność. Gdy nie udaje się ustalić sprawców, obowiązek ich usunięcia spada na gminę. Koszty idą w miliony złotych z kieszeni podatników Piotr Krzyżanowski
Giniemy pod górą śmieci. Są na osiedlach, w parkach, lasach, w gospodarstwach, magazynach. Od wyrzuconych gdzie bądź domowych odpadków, przez gruz, po nielegalne składowiska odpadów niebezpiecznych. Zagrożenie jest realne, a koszty usuwania idą w miliony złotych.

Latem śmieciowy problem dokucza bardziej. Wysokie temperatury i słońce sprzyjają pożarom, ale też reakcjom biologicznym i chemicznym. Nieprzyjemny zapach jest tu najmniejszym problemem.

- Zgodnie z ustawą za usunięcie odpadów odpowiada ich właściciel -

wyjaśnia Leszek Kurek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu. - Jeśli nie można właściciela ustalić lub nie ma możliwości wyegzekwowania od niego usunięcia odpadów, obowiązek spada na gminę.
Ile dzikich wysypisk likwidują gminy? Prawdopodobnie w Wielkopolsce ich liczba sięga wielu tysięcy.

Dzikie wysypiska jak grzyby po deszczu

Tylko w Poznaniu, w ubiegłym roku Straż Miejska wykryła 801 nielegalnych składowisk odpadów. Jedynie w 96 przypadkach śmieci zostały uprzątnięty przez tych, którzy je wyrzucili. W tym roku - do końca kwietnia strażnicy znaleźli 465 dzikich wysypisk śmieci. - Niestety, najczęściej dzikie wysypiska śmieci powstają w lasach na Nowym Mieście, Grunwaldzie czy Piątkowie. - informuje Anna Nowaczyk z poznańskiej Straży Miejskiej - Bardzo często zdarza się, że osoby prowadzące np. remont mieszkania, czy domu odpady do utylizacji przekazują osobom trzecim za drobną opłatą, a oni śmieci wyrzucają do lasu.
Jednak w takich przypadkach wykrycie właściciela śmieci bywa możliwe.

Czytaj także

- Kiedy strażnik natknie się na takie wysypisko najpierw je przegląda, bo bardzo często wśród odpadów znajdują się dane osób, do których śmieci należą. Wtedy płaci ona podwójnie: za wywóz odpadów i mandat karny - informuje Nowaczyk.
Przeglądanie śmieci to też typowe działanie strażników leśnych. Bo i Lasy Państwowe mają ze śmieciami potężny problem. - Tylko z terenu lasów Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu co roku wywozimy 90 wagonów śmieci, a ich sprzątanie kosztuje nas rocznie 2 mln zł - mówi Małgorzata Krokowska- Paluszak, rzeczniczka prasowa RDLP . - Znajdujemy i śmieci zostawione przez wycieczkowiczów - maseczki, butelki, słoiki, opakowania i takie celowo wywiezione do lasu - kanapy. gruz, odpady poubojowe, plastikowe części aut, opony. Znaleźliśmy nawet kanapę, z napisem ekspozycja.

Nie lepsza sytuacja jest na terenie RDLP w Pile.

- Śmieci to ogromny problem - są śmiertelnie niebezpieczne dla zwierząt - lis z głową, która utknęła mu w słoiku, żuki konające w butelkach po słodkich napojach czy ptaki zaplątane w maseczki to nierzadki widok. Zanieczyszczają środowisko, zwłaszcza, że wśród nich zdarzają się odpady niebezpieczne, stwarzają dodatkowe zagrożenie pożarowe. Gdy sprawcę udaje się zidentyfikować - np. na podstawie znalezisk w śmieciach czy obrazu z fotopułapki standardowa kara to 500 zł mandatu, ale w niektórych, przypadkach, kierujemy sprawę do sądu. Ten może nałożyć karę do 5 tys. zł.

Nielegalne składowiska odpadów niebezpiecznych w Wielkopolsce wciąż groźne

Najpoważniejszym problemem są nielegalne składowiska odpadów niebezpiecznych. Na ogół odpowiedzialność za nie ponoszą zarejestrowane firmy -widma. Jak wynika z informacji WIOŚ w Poznaniu, takich miejsc jest w Wielkopolsce około 30. Niekiedy mieszkańcy okolicy czekają na usunięcie odpadów latami. - Przepisy w tej sprawie są jasne - mówi Leszek Kurek. - Gdy odpady zaczynają stwarzać bezpośrednie zagrożenie - dymią, płoną, wyciekają - najważniejsze jest bezpieczeństwo. Wtedy gospodarz terenu podejmuje natychmiastowe działanie. Ale gdy nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia - obowiązują go procedury. Te trwają - wyjaśnia.

Czytaj także

Chodzi m.in. o wyczerpanie możliwości egzekwowania od właściciela usunięcia odpadów, wyłonienie w przetargu profesjonalnej firmy, zabezpieczenie pieniędzy na jej opłacenie. Sytuacja może się zmienić, gdy zgodnie z nowymi przepisami firmy zajmujące się odpadami będą wpłacały kaucje, pozwalające sfinansować ewentualną likwidację składowiska. Na razie wiele działa jeszcze na podstawie starych zezwoleń. Śmieciowa bomba tyka.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera