Pamiętacie Contrę? Kultowy hit z Pegasusa otrzymał nową część! Czy warto kupić i zagrać? Recenzja gry Contra: Operation Galuga

Kacper Derwisz
Kacper Derwisz
Czy warto kupić nową Contrę? Zobacz recezję.
Czy warto kupić nową Contrę? Zobacz recezję. WayForward / Kacper Derwisz
Contra to marka, którą z pewnością zna każdy, kto kiedykolwiek miał przyjemność posiadania Pegasusa. Ta kultowa gra była w posiadaniu niemal wszystkich i dzięki swojej niezwykłej grywalności przyciągała przed ekrany telewizorów na długie godziny. Kilka dni temu wydana została nowa odsłona serii o tytule Contra: Operation Galuga. Czy warto kupić i zagrać? Tego dowiesz się z tej recenzji.

Spis treści

Konsola Pegasus i Contra

Pegasus to nazwa, którą określało się każdą chińską podróbkę japońskiej konsoli Nintendo Famicom. Dla wielu graczy była pierwsza domowa konsola. Gry były tanie i dostępne na każdym lokalnym rynku czy bazarze. Oczywiście, gry na Pegasusa nie były licencjonowane, a ich zawartość często różniła się od tego, co mówiła naklejka na nośniku. Jednak nie przeszkadzało to w świetnej zabawie milionom osób w Polsce i na świecie. Jedną z najpopularniejszych była właśnie Contra.

Legendarna Contra to tytuł znany chyba każdemu szanującemu się graczowi na świecie. Kooperacyjny tryb wieloosobowy przy jednej konsoli był kwintesencją dobrej zabawy z kolegami za czasów Pegasusa. Jest to gra akcji, w której głównym zadaniem gracza jest biegnięcie przed siebie i strzelanie do przeciwników, jednocześnie unikając pocisków wrogów. Cechowała się wysokim poziomem trudności, więc na bazarowych nośnikach często wbudowane było kilka zmodyfikowanych wersji gry - np. z nieśmiertelnością czy nieskończoną ilością żyć.

Czym jest Contra: Operation Galuga?

Przed premierą wiele osób zastanawiało się, czym w zasadzie jest Contra: Operation Galuga. Czy to odświeżona wersja tej gry, którą wszyscy pamiętamy z Pegasusa? Czy zupełnie nowy produkt, którego z marką łączy jedynie nazwa? Teraz już wiemy, że prawda leży gdzieś pośrodku.

Contra: Operation Galuga to zupełnie nowa gra, jednak nawiązująca do pierwszej, starej części na każdym kroku. Ponownie wcielamy się w jednego z wojowników elitarnego oddziału Contra, których celem jest parcie przed siebie i likwidacja przeciwników. W nowej wersji mamy też przerywniki filmowe i dialogi, które dodają zabawie nieco kontekstu fabularnego, jednak można go zupełnie pominąć i nadal bawić się świetnie. A historia jest podobna, jak w starym dziele: wojownicy lądują na wyspie opanowanej przez złowrogich żołnierzy, jednak z czasem dowiadują się, że ich prawdziwym wrogiem nie są terroryści z innej nacji, a kosmici, i należy ich wyeliminować. Niestety, w grze nie ma nawet polskich napisów, jednak zupełnie pomijając dialogi, w zasadzie nic się nie traci. W trybie jedno lub dwuosobowym możemy przemierzać 8 plansz w trybie historii, a w trybie arcade można grać jednocześnie nawet w czwórkę.

Bo w Contrę nie gra się przecież dla fabuły, a dla rozwałki. I tej jest tutaj mnóstwo. Akcja jest żywa, pociski latają po planszy gęsto, a wrogowie mnożą się jak króliki i często zwyczajnie nie da się wyeliminować ich wszystkich. Formuła rozgrywki jest bardzo podobna do tego, co znamy z Pegasusa i każdy fan starej części poczuje się tutaj jak ryba w wodzie. Co może zaskoczyć, w nowej wersji dodanych jest kilka nowych mechanik, które urozmaicają zabawę. Wśród nich są:

  • Pasek zdrowia - w oryginalnej Contrze z 1987 roku po otrzymaniu obrażeń od razu traciło się życie. Tutaj, na normalnym poziomie trudności, możemy otrzymać kilka uderzeń przed stratą szansy.
  • Specyficzne umiejętności postaci - podstawowe dwie postaci potrafią wykonywać podwójny skok oraz dashować. Inni bohaterowie, których można odblokować w miarę zabawy, potrafią np. wystrzeliwać linę czy lewitować.
  • Chwytanie się sufitów i ścian - to może najbardziej zaskoczyć osoby, które zapoznane są jedynie z Contrą z Pegasusa. Podobnie jak w innych odsłonach serii, tutaj wojownicy potrafią chwytać się (a wręcz przyklejać do) ścian oraz sufitów. Niektóre plansze zawierają specjalne segmenty, w których zwisamy w podobny sposób z lin.
  • Ulepszenia - w trakcie zabawy zdobywana jest specjalna waluta, za którą można zakupić ulepszenia. Dzięki nim można np. zacząć planszę z wybraną bronią lub z większą ilością żyć.
  • Bronie - oprócz nowych rodzajów broni zostały one również rozbudowane. Po zdobyciu drugiego znacznika oznaczającego daną spluwę wchodzi ona na wyższy poziom, zadając więcej obrażeń i zwiększając swój zasięg i szybkość strzału. Co więcej, można mieć ich wyposażonych aż dwa rodzaje i płynnie zmieniać je w trakcie gry.
Contra: Operation Galuga - bronie
Drugi poziom broni pozwala na wykonywanie strzałów z niesamowitym zasięgiem i moc. WayForward / Kacper Derwisz

Poza tym znajdziemy tutaj szereg rzeczy znajomych oczom i uszom. Powraca wiele rodzajów broni, główni bohaterowie wyglądają bardzo podobnie, a zabawa w zdecydowanej większości czasu toczy się na dwuwymiarowych arenach. Każda plansza kończy się walką z bossem, a utrata życia oznacza również utratę broni.

Należy również wspomnieć o warstwie audiowizualnej gry i ta jest... okej? Grafika nie powala, jednak mało kto miałby czas na podziwianie pełnych detali modeli oraz przepięknych krajobrazów w wysokiej rozdzielczości w czasie, gdy pędzi przez planszę, próbując zabijać wrogów i nie dać się trafić pociskiem. Muzyka jest przyjemna, a ścieżki dźwiękowe i efekty to w dużej mierze nowoczesne aranżacje starych, 8 bitowych utworów z Pegasusa.

Czy warto kupić nową Contrę?

Contra: Operation Galuga to gra, która świetnie przedstawia to, co dobrze działało w Pegasusowej wersji, dodając nowoczesne elementy zabawy. Nie jest to przygoda aż taka trudna, jak swój poprzednik, choć to można regulować w ustawieniach. Na proponowanych parametrach przejście wszystkich plansz jest jednak sporym wyzwaniem, choć nie tak frustrującym, jak w przypadku oryginału.

Contra: Operation Galuga - bossowie
Bossowie są dość spektakularni. WayForward / Kacper Derwisz

Dla kogo jest Contra: Operation Galuga? Ciężko jest mi ją polecić graczom, którzy nie mają wspomnień związanych z 8 bitową wersją gry. Nie złapią oni wielu nawiązań i klimatu, przez co mogą się szybko odbić i odłożyć w kąt, nie zapoznając się z całą zwartością. Co więcej, przejście jej trwa 2-3 godziny, a dłużej pobawią się jedynie osoby, które bardzo lubią poprawiać swój wynik i powtarzać znane już poziomy. Nowoczesny, wygodny gracz może więc nie znaleźć się w tej nieco archaicznej grze.

Zakup powinni rozważyć przede wszystkim gracze, którzy lubią gry pełne wartkiej akcji, testosteronu i klimatu starych odsłon. Jest to Contra pełną gębą i każdy fan poprzednika powinien świetnie się bawić w tej części. Szczególnie dobrze - jak w przypadku oryginału - gra się w to ze znajomym w kanapowym trybie kooperacji. Masa zabawy i dobrych wspomnień gwarantowana!

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gra.pl Gra.pl