Rolnicy nie chcą euro? Składanie wniosków idzie im jak krew z nosa

Jarosław Staśkiewicz/Mruk
Więksi rolnicy, którzy mają najbardziej skomplikowane i wymagające długiego sprawdzania wnioski, wolą je złożyć osobiście stawić się w biurze.
Więksi rolnicy, którzy mają najbardziej skomplikowane i wymagające długiego sprawdzania wnioski, wolą je złożyć osobiście stawić się w biurze. Archiwum
Minister rolnictwa przedłużył do końca maja termin składania wniosków o dopłaty. Rolnicy dotąd się z tym nie spieszyli, choć pierwotnie czas upływał 15 maja.

 

Do 11 maja wnioski złożyło tylko 19,5 tys. opolskich rolników, na około 28 tysięcy, którzy składali w ubiegłych latach.

 

Na początku minionego tygodnia wyglądało to wręcz dramatycznie.

Do poniedziałku, czyli na tydzień przed ostatecznym terminem, wnioski złożyła tylko połowa opolskich rolników.

 

Dało się zauważyć, że wielu gospodarzy zwlekało z tym na ostatnią chwilę i w minionym tygodniu ruszyli szturem do oddziałów ARiMR.  

Nic więc dziwnego, że w powiatowych biurach agencji tworzyły się kolejki, a rolnicy denerwowali się, bo tracili czas w urzędach.

 

- Dlatego staramy się wszędzie przypominać, że wydłużyliśmy czas pracy biur do godz. 20 – podkreślała Aleksandra Magiera z opolskiego oddziału Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. - I zachęcamy do przychodzenia z wnioskami właśnie po południu, po godzinie 17, bo wtedy w biurach są pustki.

Powiatowe biura były również czynne w sobotę, od 6.00 do 20.00.

Warto też pamiętać, że wnioski można złożyć przez  internet, jednak tę formę wybiera znikomy procent rolników.

- Dotąd otrzymaliśmy tą drogą tylko 130 wniosków i to zwykle od właścicieli niewielkich gospodarstw – przyznaje Aleksandra Magiera.

Najwięksi rolnicy, którzy mają najbardziej skomplikowane i wymagające długiego sprawdzania wnioski, wolą osobiście stawić się w biurze i na miejscu, z pomocą urzędnika sprawdzić dokumenty.

 

Składanie wniosków szło słabo w całej Polsce, więc minister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Jurgiel podjął decyzję o przedłużeniu terminu o dwa tygodnie.

Początkowo mówiło się, iż tak się nie stanie, gdyż na przedłużenie terminu nie wyrazi zgody Bruksela.

W ubiegłym tygodniu jednak komisarz Phil Hogan poinformował, że Komisja Europejska wyraziła zgodę na wydłużenie tegorocznego naboru wniosków o płatności bezpośrednie w krajach Unii Europejskiej.

 

Spóźnialscy byli zawsze, więc dla nich już tradycyjnie był przewidziany dodatkowy miesiąc - do 9 czerwca.

Ale czy teraz ten termin również zostanie przesunięty o dwa tygodnie – nie wiadomo.

W takich wypadkach rolnik musi się jednak liczyć z karami, które wynoszą 1 procent wartości dopłaty za każdy roboczy dzień spóźnienia.

 

Co ciekawe, ARiMR nie wypłaciła jeszcze wszystkich dopłat za 2016 rok.

Nie jest to jednak nadzwyczajna sytuacja: w poprzednich latach było podobnie, a agencja ma czas na wypłaty do końca czerwca.

 

- Wydaliśmy już około 95 procent decyzji o wypłatach, a pieniądze trafiły do ponad 87 procent rolników - mówi Aleksandra Magiera.

 

Tymczasem w mediach pojawiła się informacja o kolejnych kłopotach z wdrażanym  przez ARiMR systemem informatycznym, co miałoby opóźnić przyszłoroczne wypłaty (i jesienne zaliczki).

W wydanym komunikacie agencja stwierdza, że „informacje o rzekomych kłopotach [...] z wypłatą środków należnych rolnikom są wynikiem walki konkurencyjnej wykonawców systemów [informatycznych] dla ARiMR. Agencja nie zamierza brać udziału w tego typu rozgrywkach”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rolnicy nie chcą euro? Składanie wniosków idzie im jak krew z nosa - Nowa Trybuna Opolska