5/6
Sygnalizowana przez nas potrzeba regulacji prawnych, tzw....
fot. Materiał prywatny

Łukasz Nazarko, PL 2050

Sygnalizowana przez nas potrzeba regulacji prawnych, tzw. ustawa odorowa (przy czym nie musi być to odrębna ustawa, lecz implementacja nowych przepisów do obowiązujących aktów prawa), nie ma nic wspólnego z tradycyjną i zrównoważoną gospodarką rolną. Problem dotyczy przemysłowych ferm zwierząt, a więc bardzo licznych, wysoko-zautomatyzowanych wytwórni, które często w niczym nie przypominają tradycyjnej hodowli.

Stoimy na stanowisku, że obecny stan zawiera zbyt wiele luk, które wymagają doprecyzowania. Podstawowym problemem jest brak definicji tego rodzaju budowli. Według obecnego stanu prawnego budynki przemysłowego chowu posiadają taki sam status jak zabudowa zagrodowa w gospodarstwie rolnym, mimo że skala i emisyjność na otoczenie tych obiektów jest zupełnie różna. (...)
Z powodu wzrostu liczby ferm przemysłowych zanikają niemogące z nimi konkurować tradycyjne gospodarstwa, będące podstawą ustroju rolnego Polski. Ich właściciele znajdują na fermach zatrudnienie, ale skutkuje to odejściem od rozwijania własnej roli. Następuje koncentracja produkcji zwierzęcej w rękach nielicznych właścicieli, którzy przeważnie nie mieszkają w miejscu prowadzenia działalności. Tym samym, nie doświadczają w codziennym życiu niekorzystnych zjawisk, nieodłącznie związanych z funkcjonowaniem ferm.

Konsekwencje uregulowania kwestii ferm przemysłowych dla terenów wiejskich będą pozytywne. Od podatkowych (zaprzestanie traktowania ich jako budynki inwentarskie a produkcyjne), środowiskowych (lepsza kontrola i zmniejszenie emisji do powietrza, gleby i wody), ekonomicznych (większa atrakcyjność turystyczna), społecznych (zmniejszenie napięć społecznych i poprawa stanu zdrowia mieszkańców) i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego (procesy partycypacyjne w lokalizowaniu obiektów tego rodzaju). Dla samych inwestorów regulacja może być korzystna, gdyż gdy gmina określi w planach lokalizację budynków tego typu, ewentualne inwestycje będą przebiegały w sprawny i przewidywalny sposób.

6/6
Zbigniew Kasperowicz: Uciążliwe zapachy na wsi nie pojawiły...
fot. Materiał prywatny

Zbigniew Kasperowicz, Konfederacja

Zbigniew Kasperowicz: Uciążliwe zapachy na wsi nie pojawiły się wraz z rozwojem przedsięwzięć na terenach wiejskich, rozbudową produkcji rolnej i gospodarstw, tylko z przyjazdem tam ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o hodowli zwierząt czy uprawie roli. Mam wrażenie, że te osoby wiedzę o sielskim wiejskim życiu czerpią z bajek dla dzieci lub filmów fabularnych. Tzw. uciążliwe zapachy na wsi były od zawsze i są w pełni naturalne. Nie widzę konieczności dodatkowego regulowania tych kwestii pod dyktando przybyszów z miasta.

Na pewno nie można wprowadzać ich na już. Ostatnie, czego jakikolwiek biznes potrzebuje, to szybko zmieniającego się prawa, które nakazuje nagle postępować inaczej czy inaczej inwestować, aby dostosować prowadzoną działalność do coraz dziwniejszych przepisów prawa. Przede wszystkim chętnym do sprowadzenia się na tereny wiejskie trzeba dobrze wyłożyć z czym to się wiąże, a nie nakładać kary na rolników, bo krowa komuś śmierdzi.

Jesteśmy przeciwnikami przepisów, które miałby rolnictwo ograniczać z powodu, który jest naturalną konsekwencją produkcji rolnej. Jeśli to zabudowania przesuwają się do gospodarstw, to tym bardziej nie widzę możliwości karania za to rolników, którzy chcą się rozwijać.

Ustawa odorowa może w wielu miejscach drastycznie utrudnić prowadzenie gospodarstw rolnych. Rolnicy mogliby rozwijać swoje gospodarstwa, ale będą musieli troszczyć się o delikatne nosy nowych mieszkańców wsi, którzy przyjechali po życie z bajki i próbują perfumować rzeczywistość.

To kolejny etap niszczenia konkurencyjnej dla wielu krajów UE gałęzi Polskiej gospodarki. Nie ma na to naszej zgody.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczPrzejdź na i.pl

Zobacz również

Tragiczny wypadek na DK10 pod Choszcznem. Zginął traktorzysta [ZDJĘCIA]

Tragiczny wypadek na DK10 pod Choszcznem. Zginął traktorzysta [ZDJĘCIA]

Rysie poszły w las na terenie Nadleśnictwa Połczyn. Trwa przywracanie ich naturze

Rysie poszły w las na terenie Nadleśnictwa Połczyn. Trwa przywracanie ich naturze

Polecamy

Rolnicy.Podlasie. Andrzej na wielkich zakupach. Nie żałował pieniędzy!

Rolnicy.Podlasie. Andrzej na wielkich zakupach. Nie żałował pieniędzy!

Rysie poszły w las na terenie Nadleśnictwa Połczyn. Trwa przywracanie ich naturze

Rysie poszły w las na terenie Nadleśnictwa Połczyn. Trwa przywracanie ich naturze

Dlaczego kalafior żółknie w ogródku? Praktyczne wskazówki uprawy

Dlaczego kalafior żółknie w ogródku? Praktyczne wskazówki uprawy