Ktoś zastrzelił karmiącą klacz ze stajni Dzieci Wiatru. Policja szuka sprawcy
Do tragedii doszło nieopodal Pomyska Wielkiego w czwartek,27 maja 2021 r. Właściciel stajni Dzieci Wiatru Leszek Stenka, jak każdego dnia poszedł sprawdzić, co się dzieje na pastwisku oddalonym od domu.
– Brakowało mi Tunezji. Zacząłem jej szukać i znalazłem martwą. Miała tuż pod okiem ranę od postrzału – wspomina Leszek Stenka.
Od razu powiadomieni zostali policjanci.
– W czwartek przed godziną 14:00 dyżurny bytowskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że na pastwisku w gminie Bytów najprawdopodobniej zastrzelony został koń – mówi pełniący obowiązki oficera prasowego bytowskiej policji Damian Chamier Gliszczyński.
– Na miejsce natychmiast skierowani zostali policjanci, którzy zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Funkcjonariusze wykonali szczegółowe oględziny, sporządzili dokumentację fotograficzną oraz przesłuchali osoby. Śledczy na miejscu współpracowali z weterynarzem i zabezpieczyli do dalszych badań truchło konia. Mundurowi obecnie intensywnie ustalają okoliczności tego zgłoszenia i prowadzą czynności sprawdzające w tej sprawie – wyjaśnia sierż. szt. Chamier Gliszczyński.
Klacz Tunezja miała 17 lat i 1,5 miesiąca temu urodziła młodego źrebaka. Teraz jest osierocony.
– To jest spryciarz. Widzę, że korzysta z mleka innej kobyły. Dobrze wygląda. Odchowa się – mówi z nadzieją w głosie właściciel stajni.
Dodaje, że jeśli by się tak nie stało, miałby ogromny kłopot.
– Nasze konie rodzą się na ogromnych pastwiskach. Są dzikie. Żeby go odkarmić, musielibyśmy go odłowić, oswoić… To byłby dla niego kolejny stres. Najpierw człowiek, którego uważa za drapieżnika zabija mu matkę, a teraz to młode miałoby od niego przyjmować jedzenie? To by się nie udało – wyjaśnia Leszek Stenka.
Ktoś zastrzelił karmiącą klacz ze stajni Dzieci Wiatru. Właściciele podejrzewają kłusownika. Wyznaczyli nagrodę za wskazanie sprawcy
Właściciele stajni są w szoku, że ktoś w ogóle chciał zabić konia na pastwisku. Podejrzewają, że zrobił to kłusownik. Wyznaczyli więc nagrodę – 10 tys. zł – za pomoc w schwytaniu sprawcy.
– Nie może być tak, że ktoś sobie strzela bezkarnie i zabija konia. To nie był myśliwy. Sam nim jestem. Krąg kłusowników to małe towarzystwo, może ze trzy osoby – mówi pan Leszek i wyjaśnia dlaczego podejrzewa kłusownika.
– W chwili strzału koń stał na wzgórku. Ktoś użył amunicji pełnopłaszczowej, więc miał pewność że gładko przejdzie, nie zostanie w łbie i nikt nie znajdzie pocisku. Gdyby użył innej amunicji, a nie chciałby żeby go ktoś odnalazł, musiałby zabrać dowód tkwiący w końskim łbie. Musiałby ten łeb odciąć. Tak to sobie wyobrażam. Kolejny argument to strzał pod oko. Żaden myśliwy tak nie robi. Strzały oddaje się na komorę – serce. Komuś, kto strzelał, było wszystko jedno gdzie trafi – wyjaśnia właściciel stajni Dzieci Wiatru.
Choć pan Leszek jest zbulwersowany, nadal ma nadzieję, że kłusownik sam się zgłosi.
– Chcę wierzyć, że ma jeszcze trochę honoru – kwituje Stenka i prosi, by wszelkie informacje związane z ustaleniem sprawcy przekazać bytowskim policjantom pod nr tel. 47 74 38 300 lub 112.
JAK NIE SZKODZIĆ ZWIERZĘTOM?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?