Nocny pożar w gospodarstwie w powiecie koneckim. Ogień zauważyli policjanci

- Po drodze we wskazane miejsce, przejeżdżając przez Trzemoszną policjanci zauważyli pożar w jednym z gospodarstw. Zaalarmowali straż pożarną i ruszyli na ratunek. Sierżant sztabowy Jarosław Kałkowski i starszy posterunkowy Andrzej Barański uruchomili w radiowozie sygnały świetlne oraz dźwiękowe i zaczęli dobijać się do domu znajdującego się zaledwie pięć metrów od płonącego budynku. Jak się okazało w domu mieszkało małżeństwo 80-kilkulatków wraz z dwoma synami. Gdy domownicy byli już bezpieczni, policjanci chcieli ratować mienie, ale ogień był za duży - opowiada sierżant sztabowy Tomasz Kruszyna, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.

Po wezwaniu, które wpłynęło dokładnie o godzinie 23.39 do akcji ruszył zastęp strażaków z Końskich oraz druhowie z Dziebałtowa, Modliszewic i Sworzyc.

- Na miejscu okazało się, że płonie drewniany garaż, w którym znajdowały się traktor, ford focus oraz skuter. Ogień zagrażał budynkowi gospodarczemu sąsiadującemu z garażem - opowiada kapitan Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckiej straży pożarnej.

Strażacy ugasili garaż, zadbali też, by płomienie nie przeniosły się na sąsiedni budynek. Płomienie strawiły pojazdy znajdujące się w garażu a od wysokiej temperatury popękało kilkanaście betonowych płyt stanowiących elementy ogrodzenia. Uszkodzonych zostało również sześć metrów kwadratowych elewacji domu. Łączne straty szacowane były wstępnie na 20 tysięcy złotych. Według wstępnych przypuszczeń strażaków, przyczyną pożaru mogło być zwarcie w instalacji elektrycznej ciągnika.

ZOBACZ TAKŻE:

Pożar budynku w Radomiu

Nocą z poniedziałku na wtorek dyżurny koneckiej policji skierował patrol na interwencję do pobliskiej miejscowości.