- Ten barszcz rozrasta się w niewyobrażalnym tempie. Kilka lat temu było go może z dwie-trzy sztuki, teraz jest dużo, dużo więcej. Może nawet z dwieście - mówi nam Waldemar Mrowiński, Czytelnik spod Bytomia Odrzańskiego. Powiększające się połacie barszczu wraz z żoną obserwuje między rodzinną Wierzbnicą a Mała-szowicami.
67-latka zmarła
O problemach z barszczem Sosnowskiego, który do Polski trafił ponad pół wieku temu jako roślina pastewna, głośno jest od kilku tygodni. Powód? 1 lipca w szpitalu w Siemianowicach Śląskich zmarła 67-latka, która podczas koszenie trawy poparzyła barszczem rękę. Zawarte w niej toksyny w połączeniu z przewlekłymi chorobami kobiety doprowadziły do śmierci. Kilka dni po jej śmierci Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznaczył 4 mln zł na zwalczanie barszczu w Polsce.- O pieniądze mogą ubiegać się gminy, a także starostwa - mówi nam Stanisław Bochniarz z NFOŚiGW. Wyjaśnia przy tym, że program pomocy jest tak napisany, by samorządy starające się o dotację tworzyły związki. Wsparcie przyznawane jest bowiem, jeśli na zwalczanie barszczu wydawane jest co najmniej 300 tys. zł (ale nie więcej niż 2 mln zł). Dostać można 90 proc. kwoty.
Ile trzeba, by pozbyć się barszczu Sosnowskiego z hektara ziemi? To już zależy od metod. Jan Pastwa z fundacji Palący Problem - Heracleum mówi nam, że na pół roku działań chemicznych i mechanicznych metodą jego fundacji trzeba od 12 tys. do 15 tys. zł. S. Bochniarz z NFOŚiGW tłumaczy natomiast, że na same tylko opryski 1 ha trzeba wydać 4,6 tys. zł rocznie. - Trzeba je jednak prowadzić przez około trzy lata - mówi. Szacuje przy tym, że w Polsce barszcz Sosnowskiego rośnie na powierzchni ok. 9 tys. ha.
Koło Santoka i Strzelec
W Lubuskiem z kolei - według Pastwy - będzie to między 100 a 150 ha. Największe skupiska są w okolicach Strzelec Kraj. i Santoka. W tym drugim przypadku to ponad 11 ha. Nic więc dziwnego, że w gminie już pracują nad wnioskiem o dotację (prawdopodobnie będzie on złożony wspólnie z gminami z okolic Gorzowa).
Możliwość sięgnięcia rozważają też w Bytomiu Odrzańskim. W sprawie usunięcie barszczu, o którym mówi nasz Czytelnik, gmina będzie rozmawiała z zarządem dróg powiatowych.
Zainteresowanie funduszami na zwalczanie barszczu jest też w powiecie sulęcińskim (tu problem pojawił się w Trzemesznie Lubuskim). Po tym, gdy w piątek starosta Patryk Lewicki od naszego dziennikarza dowiedział się o programie NFOŚiGW pozyskania pieniędzy, dziś zamierza sprawdzić, co powiat może zrobić, by również zdobyć pieniądze.
Samorządowcy nie kryją, że 4 mln zł to zbyt mało. - To ma starczyć na całą Polskę? - pyta głośno Paweł Tymszan, wójt podgorzowskiego Deszczna. Fundusz ochrony środowiska nie wyklucza, że pula na walke z barszczem Sosnowskiego może się zwiększyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?