Czy rolnicy, którzy utracili swoje plony w wyniku niedzielnych pożarów mogą liczyć na odszkodowanie?
Andrzej Przepióra: Wszystko zależy od tego, z jakiej przyczyny wybuchł pożar. Generalnie odszkodowania od państwa wypłacane są w wyniku strat poniesionych z powodu klęski żywiołowej. Czy w tym wypadku możemy mówić o klęsce? Nie wiadomo. Ustalane są dopiero przyczyny, ale pierwsze informacje, które się pojawiają, mówią o tym, że pożar na terenie powiatu gostyńskiego wywołała iskra z kombajnu.
Czytaj: Gostyń: Największy pożar w Wielkopolsce od lat. Akcja strażaków we wsi Dusina trwała 17 godzin
Co rozumiemy więc pod hasłem klęski żywiołowej?
To np. zapłon spowodowany uderzeniem pioruna, gradobicie, zalanie, deszcze nawalne, susza, generalnie wszystkie warunki atmosferyczne, które mogą negatywnie wpłynąć i zniszczyć plony. Niemniej, w każdym z przypadków klęski rolnik może ubiegać się o odszkodowanie. Należy wówczas złożyć wniosek do odpowiedniego urzędu gminy z prośbą o oszacowanie strat i przygotowanie protokołu. To stanowi później podstawę ubiegania się o wypłatę odszkodowania. Wówczas państwo może udzielić standardowych form pomocy, takich jak: kredyty tzw. klęskowe, obniżki, czy zawieszenie na jakiś czas składek ZUS, odstąpienie lub zawieszenie spłat kredytów. Państwo uruchamia je na podstawie oszacowanych szkód. Czasami minister, jeśli klęska jest ogólna i nie są to sporadyczne przypadki jak np. susza, uruchamia dodatkowe formy pomocy, np. 500-100 złotych do hektara.
Jeśli nie była to klęska żywiołowa to czy stratni rolnicy mogą liczyć na jakieś formy pomocy?
Ze strony państwa – nie sadzę. Wszystko zależy, czy dane gospodarstwo było ubezpieczone. Jeśli tak, może wystąpić o wypłatę ubezpieczenia. W innych przypadkach to są już sprawy cywilno-prawne, a więc może wystąpić na drogę sądową, zwłaszcza, że w przypadku pożaru na terenie powiatu gostyńskiego mowa jest o kilku właścicielach ziemi, którym spłonęły plony. Jeśli doszło gdzieś do zapłonu, spowodowanego winą osób trzecich, to sąd może przyznać wypłatę odszkodowań za poniesione straty.
Czy może dojść do samozapłonu na polu, gdy towarzyszą nam tak wysokie temperatury?
Teoretycznie może, ale raczej w stercie słomy, jeśli jest wysoka temperatura to może się coś zagrzać i zapalić. Raczej nie w łanie zboża, chyba, że leży gdzieś porzucona butelka, to wszystko się może zdarzyć.
Prawie 200 hektarów zboża spłonęło w Dusinie w woj. wielkopolskim - zobacz wideo:
źródło: TVN24
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?