W Lublinie na śmietniku znaleziono żółwia. Ekspert: Nietrafione prezenty są po świętach wyrzucane

OPRAC.:
Julia Zdunek
Julia Zdunek
Tracy Angus-Hammond/ Pixabay
Po świętach nietrafione, żywe prezenty bywają wyrzucane. Mimo akcji edukacyjnych ten problem narasta - zauważa ekspert. W Lublinie na śmietniku znaleziono chińskiego żółwia, który był w złym stanie i wymagał operacji. Teraz Kapselek czeka na adopcję w Fundacji Epicrates.

- Żółw był w bardzo kiepskiej kondycji, co najprawdopodobniej było skutkiem złej diety, złych warunków i niskich temperatur - przekazał PAP prezes fundacji Epicrates i kierownik lubelskiego Egzotarium, czyli miejsca dla egzotycznych zwierząt Bartłomiej Gorzkowski.

Ekspert zauważył, że w ciągu roku widoczne są okresy, gdy rośnie liczba porzucanych zwierząt. Zdarza się to przed wakacjami, kiedy zwierzęta przeszkadzają w planach urlopowych i gdy żywe prezenty na komunię lub Dzień Dziecka zdążą się już znudzić.
Zjawisko nasila się również po wakacjach, gdy wyrzucane są zwierzaki kupione dzieciom, żeby miały jakieś zajecie, gdy np. nie wyjeżdżają. Liczba wyrzucanych zwierząt zwiększa się także w okresie poświątecznym.

- Nietrafione, żywe prezenty lądują wtedy na ulicy – wskazał. Zaznaczył, że właściciele pozbywają się zwierząt również wówczas, gdy te zachorują. "To prosty mechanizm natury ekonomicznej - zwierzę kupione za 100 złotych, wymaga leczenia za 500 zł - to taniej i prościej jest wyrzucić zwierzaka i kupić sobie nowego – dodał.

W Lublinie na śmietniku znaleziono niedawno żółwia. Prezes fundacji Epicrates podał, że zwierzę było w plastikowej miseczce, zupełnie nieprzystosowanej do hodowania.

Żółw Kapselek przeszedł zabieg chirurgiczny. Rokowania, jak powiedział Gorzkowski, są jednak ostrożne, bo nie wiadomo, jak zwierzę zniesie niskie temperatury, na które było narażone.

Żółwie chińskie, jak dodał, są bardzo wrażliwe na nagłe zmiany temperatury. Za jakiś czas, jak wszystko pójdzie dobrze, Kapselek będzie gotowy do adopcji przez odpowiedzialnych ludzi.

- Mamy takich zwierząt dużo, sporo ich do nas trafia i po leczeniu, bo niestety 90 proc, trafiających do nas zwierząt wymaga natychmiastowego leczenia, są przeznaczane do adopcji - powiedział Gorzkowski.

Wyjaśnił, że od osób adoptujących oczekuje się wiedzy przynajmniej teoretycznej, a w przypadku gatunków bardzo delikatnych, również doświadczenia w opiece.

- Natomiast w przypadku, tak stosunkowo prostego w opiece zwierzaka, jak żółw chiński, to wystarczą dobre chęci i wiedza teoretyczna. My też zawsze pomagamy, podpowiadamy, co i jak. Natomiast ważne jest, żeby te warunki zapewnić i my to zawsze kontrolujemy – zaznaczył.

Egzotarium lubelskie działa jako dział miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt od 2008 roku. To pierwsze w Polsce miejsce, które zapewnia opieką bezdomnym zwierzętom egzotycznym. Od 2008 roku w egzotarium udało się uratować ponad 1 tys. egzotycznych zwierząt z terenu Lublina. Od 2011 egzotarium współpracuje z wolontariuszami z fundacji Epicrates, którzy zajmują się również zwierzętami spoza Lublina.

- I tu mamy na koncie kolejne tysiąc uratowanych zwierząt. Tak więc jest co robić. I mimo akcji edukacyjnych, ten problem niestety narasta - podkreślił prezes fundacji Epicrates.

(PAP)/ mas/ ktl/

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Lublinie na śmietniku znaleziono żółwia. Ekspert: Nietrafione prezenty są po świętach wyrzucane - Kurier Lubelski