ZOBACZ więcej zdjęć z ćwiczeń w mleczarni w Końskich
Ćwiczenia co kilka lat
Jak poinformował wiceprezes koneckiej mleczarni Hieronim Michałowski, tego typu ćwiczenia odbywają się co kilka lat.
- Chodzi o to, by zarówno nasza zakładowa grupa ratownictwa chemicznego jak i pracownicy byli przygotowani na ewentualność awarii - tłumaczy. - Dlatego trzeba ćwiczyć to, co wie się jedynie z teorii. Niezwykle ważną sprawą jest także dobra współpraca ze strażakami, którzy po przyjeździe na teren firmy przejmują działania.
ODWIEDŹ NAS na naszym profilu
facebook.com/StrefaAgroSwietokrzyskie
Najpierw działali ratownicy z mleczarni
- Scenariusz manewrów przewidywał wyciek amoniaku na skutek rozszczelnienia instalacji w budynku sterowni - informuje obserwujący poczynania ratowników z mleczarni i strażaków młodszy brygadier Adam Zieliński dowódca Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich. - Podczas awarii jedna osoba została poszkodowana. Natychmiast zajęli się nią ratownicy z OSM dowodzeni przez Marka Puszkę. Oni także ustawili pierwszą kotarę wodną, której zadaniem jest zebranie chmury amoniaku.
Byli po ośmiu minutach
W tym czasie wiceprezes Michałowski zawiadomił o awarii strażaków, którzy pojawili się po ośmiu minutach. Były to dwa zastępy JRG oraz druhowie z Ochotniczych Straży Pożarnych z Modliszewic, Dziebałtowa i Gowarczowa. Pracą strażaków kierował kapitan Michał Krzeszowski. Przede wszystkim zajęto się osobą poszkodowaną, w rolę której wcielił się Wiesław Zasada, i wezwano karetkę pogotowia ratunkowego. Ustawiono dwie kolejne kotary wodne i zabezpieczono teren.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?